Msza o uwolnienie z więzienia. Czy to dobry pomysł? [KOMENTARZ]
„Za ministrów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. O oddanie trudności Bogu, zaufanie Jemu i uwolnienie z więzienia” – tak brzmiała treść intencji modlitwy powszechnej wygłoszonej podczas niedzielnej mszy święty w kościele ojców kapucynów przy ul. Miodowej w Warszawie. W pierwszych ławkach siedziały żony polityków: Romualda Wąsik i Barbara Kamińska. Byli też politycy i sympatycy Prawa i Sprawiedliwości oraz szefowa Kancelarii Prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych.
Informacja o mszy świętej oraz o jej intencji była szeroko rozpowszechniania w mediach społecznościowych. O intencji mszy świętej informowała też Telewizja Republika. Grafika zachęcająca do udziału w nabożeństwie zawierała w sobie zdjęcie kościoła pw. Przemienienia Pańskiego, zdjęcia byłych szefów CBA oraz napis: „Msza święta w intencji uwolnienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika”.
Sacrum
Ta informacja wzbudziła wiele komentarzy, także osób duchownych, dla których takie sformułowanie intencji mszalnej było błędne. Dominikanin o. Maciej Biskup OP w komentarzu do publikacji posłanki PiS-u Joanny Lichockiej napisał: „Pomódlmy się o skruchę dla przestępców”. To dlatego, że obaj politycy PiS-u: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali uznani prawomocnym wyrokiem sądu za winnych przekroczenia uprawnień przy kierowaniu Centralnym Biurem Antykorupcyjnym w 2007 roku (przy tzw. aferze gruntowej). Ta sprawa stanowi zarzewie bardzo ostrego, bieżącego sporu politycznego i prawnego. Wielu ekspertów mówi nawet, że stanowi ona dobitny dowód na to, że w sprawie wymiaru sprawiedliwości i jego różnych mankamentów potrzebny jest okrągły stół i tzw. reset konstytucyjny. O potrzebie próby stworzenia pola do dialogu wszystkich zwaśnionych stron – w czasie świąt Bożego Narodzenia – mówił m.in. abp Adrian Galbas. Duchowni mają oczywiście prawo mieć swoje poglądy w tej kwestii, ale nie oznacza to zgody na wpuszczenie tego tematu do przestrzeni sacrum, a taką jest Eucharystia.
>>> Prymas Polski: ambona to nie miejsce na agitację polityczną
„O uwolnienie z więzienia” – tak sformułowana intencja mszalna budzi kontrowersje i pytania. Szczególnie w kontekście aktualnego sporu. Brak w niej poszanowania dla wyroku sądu, który nie dotyczy przecież ich poglądów politycznych, ale przekroczenia uprawnień. Oczywiście możemy się różnić w ocenie tego wyroku, stawiać pytania i podejmować działania prawne, ale kościół (i Kościół) nie jest miejscem na tego typu deklaracje. Bo w świetle ostatnich wydarzeń tak sformułowana intencja jest deklaracją. I żeby była jasność. To samo dotyczy drugiej strony sceny politycznej – nie może być zgody na to, abyśmy podczas Eucharystii wyczuwali polityczny kontekst. Liturgia to rzecz święta. Wszyscy, którzy biorą w niej udział powinni dbać o zachowanie tej świętej przestrzeni od wszelkich aktywności, które mogłyby ją zakłócić.
Standardy, o których warto pamiętać
Pierwsza część omawianej intencji („o oddanie trudności Bogu, zaufanie Jemu”) ma treść, pod którą podpisać by się mogli nawet polityczni oponenci obu polityków. Bo przecież modlitwa należy się każdemu – to nie ulega wątpliwości. A wątpliwości tak w ogóle pojawiały się także co do samego przebiegu mszy świętej. Zaproszenia na nią wysyłali politycy, w mediach społecznościowych widać było zdjęcie, na którym obok polityków był kościół. Nie bez przyczyny zrodziły się obawy, że msza święta stanie się polityczną manifestacją, że kazanie będzie bazowało na politycznym, bieżącym (bardzo przecież ostrym) sporze. I że wśród wiernych w kościele znajdą się polityczne i partyjne symbole (np. flagi, partyjne loga). Sam, oczami wyobraźni, widziałem transparenty z podobiznami obu polityków, które będą otaczać ołtarz i wypełniać wnętrze kościoła.
By nie bazować wyłącznie na medialnych przekazach, postanowiłem wybrać się na tę mszę świętą. I przyznam, że odetchnąłem z ulgą. Kazanie bazowało na liturgii słowa przewidzianej na ten dzień. Wśród wiernych nie widziałem politycznych i partyjnych symboli. Kilku, może kilkunastu uczestników nabożeństwa miało na sobie opaski w biało-czerwonych barwach. Jeden mężczyzna trzymał w ręku znicz. Oprócz więc jednej intencji modlitwy powszechnej nie było czuć politycznego charakteru.
Wszystko zmieniło się po wyjściu ze świątyni. Przed drzwiami kościoła ojców kapucynów stało kilkadziesiąt osób, byli dziennikarze, dołączyli kolejni politycy Prawa i Sprawiedliwości. Udzielali krótkich wywiadów, a gdy z kościoła wyszły żony skazanych: Roma Wąsik i Barbara Kamińska – rozległy się brawa i skandowano hasła domagające się uwolnienia skazanych polityków. Ta sytuacja była niestety przekroczeniem standardów, których Kościół powinien się trzymać. Spotkanie przed świątynią trwało na szczęście krótko, ale wygłaszanie politycznych odezw przed drzwiami kościoła, i to tuż po zakończonej Eucharystii, może prowadzić do niepotrzebnego upolitycznienia (a nawet upartyjnienia) Kościoła. Nie tak dawno temu Konferencja Episkopatu Polski przestrzegała przed tworzeniem jakiegokolwiek wrażenia, że Kościół wspiera jakieś ugrupowania polityczne, bo Kościół zawsze jest miejscem dla każdego – bez względu na upodobania polityczne.
Bóg wie co robić
Z prośbą o komentarz w tej sprawie skontaktowałem się z kilkoma księżmi. Wszyscy zgodzili się, że intencja mszalna nie powinna budzić kontrowersji.
– Modlić możemy się za każdego, ale trzeba robić to w sposób odważny. Skazany to skazany. Modlitwa o jego uwolnienie może mieć miejsce, ale zadajmy sobie pytanie, czy modlimy się o uwolnienie skazanego za spowodowanie wypadku? – pyta retorycznie jeden z moich rozmówców.
Drugi duchowny wskazuje na fakt, że skazanie za przekroczenie uprawnień ma nieco inną rangę w katalogu czynów zabronionych przez prawo niż np. kradzież pieniędzy, jednak intencja powinna być klarowna. – A jeśli budzi mieszane uczucia wśród wiernych – to znak, że została błędnie sformułowana. Modlitwę zawsze można sformułować w następujący sposób: „W intencji Bogu wiadomej”. A Bóg wie, co dla nas jest najlepsze. Także dla osadzonych w więzieniu – dodaje mój rozmówca.
Kościół to miejsce dla każdego. Także dla polityków – każdej ze stron. Ale swoje hasła, nieważne czy słuszne czy nie, powinni zostawić na zewnątrz. Podczas Eucharystii to nie one są ważne, ale nasze otwarcie na Boże działanie. O to powinniśmy prosić wszyscy. Szczególnie w trudnych momentach.
Galeria (4 zdjęcia) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |