Największy wzrost zakażeń od początku epidemii w Polsce
Na COVID-19 zmarło kolejne 10 osób, a od rana potwierdzono w sumie 545 nowych przypadków zakażeń koronawirusem – poinformowało w niedzielę po południu Ministerstwo Zdrowia. Liczba zdiagnozowanych przypadków wzrosła tym samym do 9287, a zgonów do 360.
To największy dobowy wzrost zakażeń w Polsce od wykrycia pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem na terytorium naszego kraju. Dotychczas najwięcej nowych zakażeń było 5 kwietnia – 475. Trzecie miejsce w tym zestawieniu ma 17 kwietnia z 461 nowymi przypadkami. Trudno jeszcze ocenić, czy ten wzrost może wskazywać na poluzowanie dyscypliny Polaków w czasie świątecznego okresu. Wtedy minister zdrowia apelował, by zrezygnować ze świątecznych wyjazdów do rodziny. Mówili o tym też polscy biskupi. Według naukowców z Johns Hopkins University średni czas inkubacji koronawirusa to 5,1 dnia (średnio, przyjmuje się, że dzieje się to od 3 do 10 dni od kontaktu z zakażonym). Nie wiadomo jednak, czy dzisiejsze potwierdzone przypadki dotyczą próbek pobranych już po Wielkanocy.
>>> Minister zdrowia: z wirusem będziemy żyć minimum rok, półtora
W ostatnich dniach mówiło się o możliwym spłaszczeniu krzywej wzrostu zakażeń, co rodziłoby nadzieję na dłuższy, ale dzięki temu mniej gwałtowny przebieg epidemii w Polsce. Najbliższe dni pokażą, czy wzrost będzie dynamiczny czy też krzywa zatrzyma się. Brak gwałtownego wzrostu zakażeń jest kluczowy przede wszystkim dla stabilności i wydolności służby zdrowia. Przykłady Włoch czy Stanów Zjednoczonych pokazują, że niekontrolowany przyrost chorych skutkuje brakiem miejsc w szpitalach i sprzętu potrzebnego do ratowania życia (respiratorów).
Od czwartku w przestrzeni publicznej obowiązkowe jest zakrywanie ust i nosa. Za to od jutra w życie wchodzą nowe regulacje, które częściowo zdejmują ograniczenia nałożone w ramach tzw. „społecznej kwarantanny” – możliwe będzie wejście do lasu i parku, więcej ludzi będzie mogło przebywać w sklepach i kościołach. Kolejne etapy „odmrażania gospodarki” mają być przedstawiane w następnych tygodniach.
Przeczytaj też >>> Dominikanki z Broniszewic: szukamy ludzi dobrego serca, którzy chcą pomóc i się tego nie boją
Nadzór epidemiologiczny sprawowany jest nad 17 tys. 436 pacjentami. Wyzdrowiało 1040 osób. Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w kierunku koronawirusa przebadano dotąd 204 246 próbek, w ciągu ostatniej doby zrobiono ponad 11,2 tys. testów. Zapalenie płuc zwane COVID-19 pojawiło się w Chinach pod koniec 2019 r. Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła w związku z sytuacją 11 marca stan pandemii. W Polsce stan epidemii obowiązuje od 21 marca (wcześniej rząd wprowadził stan zagrożenia epidemicznego). Wprowadzono też wiele restrykcji związanych z funkcjonowaniem instytucji, placówek, przekraczaniem granic.
Jeszcze wczoraj prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, na antenie TVN24 mówił: „Przy tej pandemii nie ma krzywej Gaussa, ona jest ścięta. To znaczy, że w pewnym momencie osiągamy poziom wydolności diagnostycznej służby zdrowia i dalej liczba przypadków dziennych nie rośnie. Obawiam się, że tego szczytu nie będzie, że epidemia będzie się ciągnąć na poziomie 100, 200 przypadków rejestrowanych dziennie przez kilka miesięcy. I później może nastąpić ponowny wzrost jesienią” – mówił profesor. Pytany o to, czy już jest moment na „luzowanie” życia społecznego i gospodarczego, prof. Flisiak odpowiedział: „To jest bardzo trudna decyzja. W tym momencie eksperymentujemy. Obyśmy mieli dzienny przyrost zakażeń jak w tej chwili, nawet jakby to się miało przewlekać, bo dzięki temu system opieki zdrowotnej jest w stanie jakoś funkcjonować, a już i tak zdarza się, że funkcjonuje na granicy wydolności. Boję się tego otwarcia, ale wiem, że jest nieuchronne” – dodał ekspert.
Komisja Europejska wydała w ostatnim tygodniu wytyczne. O liberalizacji zasad decyduje każde państwo członkowskie UE, ale zalecanie jest jednoznaczne. „Rekomendujemy stopniowe podejście. Każdemu działaniu powinno towarzyszyć monitorowanie efektów, czy wirus na nowo się rozprzestrzenia. Warunkiem wstępnym do łagodzenia restrykcji powinno być znacznie zmniejszone przez dłuższy okres rozprzestrzenianie się choroby” – mówiła szefowa KE Ursula von der Leyen.
Trzy nowe ogniska wirusa
Wieczorem Ministerstwo Zdrowia poinformowało skąd wziął się tak duży przyrost chorych. Jak przekazał rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz, na wzrost zakażeń ma wpływ wykrycie trzech nowych ognisk. Dotyczą one ośrodków opieki długoterminowej w Kaliszu (woj. wielkopolskie) i Czernichowie (woj. śląskie) oraz szpitala w Jastrzębiu-Zdroju (woj. śląskie). Rzecznik zapewniał, że na ten wzrost nie miały wpływu Święta Wielkanocne. Dodał także, że nowe przypadki związane są z pojawiającymi się ogniskami koronawirusa w domach pomocy społecznej i ośrodkach opieki. Andrusiewicz przypomniał o apelu do personelu w tych miejscach, by pozostawały w pracy w jednym ośrodku i nie przemieszczali się. Przyznał, że koronawirusa stwierdzono w 20 DPS-ach. W sumie w Polsce jest ich ponad 800. – Skala w ujęciu ogólnopolskim nie jest duża, ale w ramach samego ośrodka rozprzestrzenianie się koronawirusa jest bardzo szybkie – powiedział. Zapewnił, że ośrodki mają zapewniony sprzęt ochrony osobistej, a NFZ monitoruje, gdzie potrzebni są opiekunowie przy opiece nad pensjonariuszam
Przypominamy o naszym codziennym raporcie nt. przebiegu epidemii „NA ŻYWO: Koronawirus w Polsce”. Kliknij tutaj >>>
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |