Fot. youtube

Namalować Boże Miłosierdzie. Kim był autor obrazu Jezusa Miłosiernego? [ROZMOWA]

Bardzo lubił rozmawiać i spotykać się z ludźmi. Przy swojej otwartości i talencie pozostawał osobą bardzo skromną – w ten sposób o Adolfie Hyle, autorze obrazu Jezusa Miłosiernego, który znajduje się w Łagiewnikach, mówi ks. Piotr Szweda MS.

Piotr Szweda MS jest historykiem sztuki i teologiem duchowości, należy do Zgromadzenia Księży Misjonarzy Saletynów. Jest także doktorem nauk humanistycznych w zakresie historii (Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie). W swojej pracy koncentruje się na duchowości saletyńskiej oraz ikonografii XIX i XX wieku, szczególnie na twórczości malarza Adolfa Hyły. Jest autorem książki „Adolf Hyła. Malarz Bożego Miłosierdzia. Życie i twórczość (1897-1965)”.

Justyna Nowicka: Jak to się stało, że Adolf Hyła podjął się namalowania obrazu Jezusa Miłosiernego?

Piotr Szweda CM: – Adolf Hyła przeprowadził się do Krakowa i zamieszkał blisko centrum. Tam zastała go II wojna światowa. Aby uniknąć aresztowania, przeprowadził się do Łagiewnik, gdzie wynajął mieszkanie. W ten sposób poznał kaplicę Bożego Miłosierdzia, do której przychodził modlić się i postanowił namalować obraz Jezusa Miłosiernego – jako wotum wdzięczności za uratowanie jego rodziny przed okupantem. Pierwszy taki obraz namalował w 1943 r. Był trochę za mały w stosunku do ramy, więc siostry poprosiły, żeby namalował większy. I taki obraz powstał w 1944 r.

Obraz ten przedstawiał Pana Jezusa na tle krajobrazu. Ale to przedstawienie nie przypadło do gustu spowiednikowi siostry Faustyny, księdzu Michałowi Sopoćce. On chciał, by Hyła zamalował tło obrazu, co malarz zrobił w 1952 r. Dzięki temu obraz ten został w kaplicy w Łagiewnikach, a dziś jest czczony na całym świecie.

Fot. wikimediacommons/Autorstwa Zygmunt Put Zetpe0202 – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=10858532

>>> Święta siostra Faustyna Kowalska. Boże miłosierdzie dla każdego grzesznika

Skoro namalował te dwa obrazy – może więc powstały też inne kopie lub warianty obrazu Jezusa Miłosiernego?

– Hyła namalował ponad 240 obrazów Jezusa Miłosiernego. Nie znamy dokładnie jednak jej liczby. Na przykład, po wydaniu książki jeszcze dwa takie obrazy udało się znaleźć. Adolf Hyła zapisywał swoje obrazy w dwóch specjalnych katalogach, w jednym umieszczony jest spis dzieł religijnych, a w drugim o tematyce świeckiej. Jednak podczas kwerendy, okazało się, że nie są one kompletne. Mimo to udało mi się odnaleźć większość tych obrazów, ale nie wszystkie. Najwięcej jest ich na pewno w naszej ojczyźnie, głównie w Małopolsce i na Podkarpaciu, ale są też w innych zakątkach świata. Niektóre są poza Europą – na przykład w Australii w katedrze w Melbourne, w Stanach Zjednoczonych, a nawet w Zambii.

Zachowały się w różnym stanie. Wiele z nich wymaga dzisiaj renowacji, co na szczęście coraz częściej się dzieje.

Czasami mówiło się o Adolfie Hyle, że jest malarzem jednego obrazu.

– Zupełnie niesłusznie. Malował także inne obrazy, może do tej pory mniej znane, na przykład Chrystusa Kapłana, Chrystusa Frasobliwego, Chrystusa Ukrzyżowanego, Chrystusa Króla czy Najświętsze Serce Jezusa. Był także autorem obrazów związanych z objawieniami służebnicy Bożej Pauli Zofii Tajber, czyli obrazów Najświętszej Duszy Chrystusa. To także jest ciekawe przedstawianie. Postać Jezusa z tego wizerunku wykazuje pewne podobieństwo do Jezusa Miłosiernego, ale jest to jednak inny obraz. Oprócz tematów chrystologicznych malował także obrazy maryjne. Duża część jego dorobku to ikonografia maryjna. Znajdziemy przedstawienia niepokalanego poczęcia, niepokalanego Serca Maryi, zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie. Namalował Matkę Bożą Bolesną, Wniebowziętą, Ostrobramską, Fatimską, Szkaplerzną, Wniebowziętą, Cudownego Medalika, Nieustającej Pomocy, można jeszcze długo wymieniać. Namalował także Matkę Bożą Miłosierdzia czy Częstochowską.

Oprócz tego są także obrazy, które przedstawiają hagiografię, a więc świętych – od świętych starotestamentalnych, aż po świętych współczesnych Hyle, żyjących w XX wieku. Jest św. Józef, św. Jan Chrzciciel, św. Juda Tadeusz, św. Barbara, św. Grzegorz Wielki, św. Wacław, św. Stanisław Kostka, św. Faustyna, św. Stanisław Papczyński, św. ojciec Pio, święci karmelitańscy – Teresa z Avila i Teresa z Lisieux, Jan od Krzyża. Tych hagiograficznych przedstawień o wiele więcej.

Poza obrazami religijnymi malował także takie „zwykłe”, świeckie, a więc portrety, autoportrety, kompozycje rodzajowe, martwą naturę itd. Można powiedzieć, że był artystą kompletnym. I na pewno był twórcą płodnym, bo w czasie swojego życia namalował w sumie ponad 800 obrazów.

W ogóle jego życie jest bardzo ciekawe. Lata nauki w krakowskich szkołach, sześcioletnia formacja zakonna u jezuitów w Starej Wsi, Chyrowie, Velehradzie i Nowym Sączu. Ostatecznie w 1918 roku zdecydował o wystąpieniu zakonu rozeznając, iż życie zakonne to nie jego powołanie. Później była służba wojskowa, a nastpnie rozpoczęte, ale nigdy nie skończone studia na Wydziale prawa, a później na Wydziale Filozoficznym. W międzyczasie pobierał prywatne lekcje malarstwa u Jacka Malczewskiego, ale w zasadzie był samoukiem. Warto dodać, że malował w dość skromnych warunkach, w pokoju, w którym mieszkał razem z żoną Marią, teściową Klementyną Zalipską oraz szwagrem, Włodzimierzem. Adolf i Maria Hyłowie byli małżeństwem bezdzietnym. Cierpieli z tego powodu. Choć, z braku dzieci, Adolf mógł więcej czasu poświęcić na malowanie. Warto wspomnieć, iż przez ponad dwadzieścia osiem lat pracował jako nauczyciel rysunku, matematyki i fizyki w Będzinie i w Krakowie.

Fot. materiały prasowe

Kiedy myślę o tych ponad ośmiuset obrazach, które namalował, to można na pewno powiedzieć jedno: był pracowity. A czy możemy coś więcej powiedzieć o tym, jakim był człowiekiem?

– Na pewno był człowiekiem, który potrafił słuchać. Był bardzo otwarty na drugiego. Jego pracownię, a w zasadzie to mieszkanie, chętnie odwiedzało wielu ludzi. Znał wielu ludzi, zwłaszcza ze środowiska duchowieństwa i osób zakonnych. Dużą w tym rolę odegrała formacja u jezuitów i zawarte wtedy znajomości, które nie urwały się po tym, jak wystąpił z zakonu.

Bardzo lubił rozmawiać i spotykać się z ludźmi. Przy swojej otwartości i talencie pozostawał osobą bardzo skromną. Był bardzo dobry, a przy tym także kulturalny. Był także nauczycielem, pedagogiem i wychowacą. Nie ograniczał się jedynie do wykładania przedmiotu, ale uczył wychowanków po prostu życia. Z jednej strony był ogromnie wymagający, ale z drugiej strony walczył o ucznia, o to, żeby nie stała mu się krzywda.

Był także człowiekiem z pasją. Jeździł na motorze – sam lub z żoną. I to nie tylko po najbliższej okolicy, ale wybrali się nawet w podróż poślubną do Włoch, m.in. do Rzymu. Jeździł również na nartach. Bardzo często z tego też rodziły się pomysły na nowe obrazy. Lubił także fotografować.

Hyła był bardzo wierzącym, praktykującym katolikiem. Znaczącym rysem jego życia duchowego stało się Boże miłosierdzie, pośrednio za sprawą osoby siostry Faustyny – choć nigdy się ze sobą nie spotkali. Gdy w 1938 roku siostra Faustyna umierała, Adolf Hyła już mieszkał w tym mieście. Trzeba jednak powiedzieć, że siostra Faustyna nie była wtedy jeszcze zbyt znana osobą. Dopiero po jej śmierci na światło dzienne wyszły jej objawienia Jezusa Miłosiernego i rozwijała się świadomość, że prawda o Bożym miłosierdziu rozleje się na cały świat.

>>> Wyremontowano grobowiec Adolfa Hyły, autora najsłynniejszego wizerunku Jezusa Miłosiernego

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze