O. Dariusz Piórkowski SJ: moralizm nie odróżnia człowieka od grzechu
„Moralizm nie odróżnia człowieka od grzechu” – powiedział o. Dariusz Piórkowski SJ. „Jezus ujrzał człowieka imieniem…” – to temat rekolekcji dla małżeństw niesakramentalnych, które poprowadził w Bydgoszczy o. Dariusz Piórkowski SJ.
W czasie spotkań uczestnicy rozważali tajemnicę spojrzenia Jezusa, a zarazem Ojca na człowieka. Rekolekcjonista zwracał też uwagę, że moralizm nie odróżnia człowieka od grzechu.
Słowa będące tematem rekolekcji to bezpośrednie odwołanie się do Ewangelii św. Mateusza. – Tak moment powołania zapamiętał celnik Mateusz. To właśnie ten ewangelista zapisuje w tym zdaniu słowo „człowieka”, które wyprzedza zarówno jego imię, jak i niechlubne zajęcie, jakiemu się oddawał – powiedział o. Piórkowski SJ.
„W każdym człowieku jest odbicie twarzy Ojca”
W czasie spotkań uczestnicy rozważali tajemnicę spojrzenia Jezusa, a zarazem Ojca na człowieka. – Zarówno Jezus, jak i Ojciec widzą to, co niedostrzegalne dla ludzkich oczu. Coś, co musi nam zostać objawione, czyli odsłonięte przez Ewangelię. W każdym człowieku jest odbicie twarzy Ojca. To, co najgłębsze w nim, co najbardziej go określa, to nie funkcje, role, postępowanie moralne i grzechy. Tylko to, co duchowe, czyli bycie w relacji z Ojcem, Jego dary, które wyprzedzają, a zarazem umożliwiają wszelkie działanie człowieka – dodał jezuita.
Jak zauważył o. Dariusz Piórkowski SJ, wiara to nie tylko moralność. – To najpierw dar, zachwyt nad pięknem Ojca, przyjmowanie Jego miłości, niezależnej od naszego postępowania. Tak naprawdę, to nie tyle dusza jest w nas zagubiona, szukana przez Boga i odnajdywana. Tylko twarz Ojca, którego nie znamy. Święty Augustyn uważa, że celem chrześcijańskiego życia jest „uzdrowienie oczu duszy, dzięki którym możemy widzieć Boga”. Bóg nie patrzy na nas przez pryzmat grzechu. Dla Niego grzech jest przeszkodą, która jest do pokonania – powiedział.
>>> Dariusz Piórkowski SJ: za skrupułami często kryje się wykoślawiony obraz Pana Boga [ROZMOWA]
Choroba moralizmu
Według jezuity, tym, co najbardziej przeszkadza w szukaniu prawdziwej twarzy Ojca oraz Jego przemieniającego spojrzenia, jest choroba, którą nazwał moralizmem. – Dotyka ona wielu wierzących, nasze głoszenie Słowa, katechezę i wychowanie. Moralizm stawia na pierwszym miejscu działanie człowieka. Jest zawoalowanym lękiem przed Ojcem. Każe człowiekowi zasługiwać na Jego miłość. Nie rozumie, jak „Ojciec może być dobry dla niewdzięcznych i złych”. Moralizm nie odróżnia człowieka od grzechu. Najpierw jest wymaganie, a potem dar, ale w formie nagrody, wypracowanej przez nas. To my pierwsi wychodzimy z inicjatywą, staramy się przebłagać Ojca, zrobić na Nim wrażenie. Całe życie chrześcijańskie sprowadzone jest wtedy do moralności. Znika wymiar mistyczny, kontemplacyjny, daru i relacji. Siłą motywacyjną moralizmu nie jest miłość, lecz strach przed karą lub metoda „kija i marchewki” – powiedział.
Ojciec rekolekcjonista podkreślił również, że moralność chrześcijańska jest zawsze odpowiedzią na doświadczenie miłości i spotkania, a nie samego prawa. – Moralność skupia się na czynieniu dobra, moralizm na unikaniu zła i grzechu. Moralność opiera się na świadomości ciągle otrzymywanych od Boga darów. Moralizm nie potrzebuje nawet doświadczenia Boga. Wystarczy samo prawo i sankcje. Moralność jest już udziałem w królestwie Bożym. Moralizm dopiero na nie zapracowuje, a wszystko rozstrzygnie się po śmierci – podkreślił, przywołując przypowieści o drzewie figowym, jak i Dobrym Samarytaninie. – Jezus chce w ten sposób pokazać bliskość Ojca, który zniża się, by podźwignąć człowieka. Czy takiego Boga chcemy? Czy wolimy raczej widzieć Ojca potężnego, niedostępnego, dalekiego? Nasze wypaczone spojrzenie na Ojca boi się Jego bliskości i czułości – powiedział.
Korzenie lęku
Słuchanie słowa Bożego – jak zauważył o. Dariusz Piórkowski SJ – jest stopniowym nawracaniem się, oczyszczaniem naszych wyobrażeń Ojcu. – To proces, który trwa przez całe życie. Korzenie lęku przed Bogiem są w nas głębokie. Cokolwiek może się w nas zmienić na lepsze tylko wtedy, gdy rzeczywiście będziemy odkrywać prawdziwe oblicze Ojca i doświadczać Jego miłości. Dopiero wtedy będziemy mogli właściwie odpowiedzieć. Ale nawet jeśli nie odpowiemy właściwie, On nadal będzie nas kochał – podsumował.
Rekolekcje odbywały się w kościele św. Andrzeja Boboli, a nad całością czuwał duszpasterz małżeństw niesakramentalnych o. Mieczysław Łusiak SJ. W pierwszym dniu z uczestnikami spotkał się bp Krzysztof Włodarczyk.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |