Fot. Cathopic/Jose María Andreu Simó

O potrójnym przyjściu Chrystusa

Czas Adwentu to radosne oczekiwanie na przyjście Chrystusa. Przygotowują nas na to przyjście teksty liturgii godzin. W jednym z takich tekstów możemy znaleźć zapis o potrójnym przyjściu Pana. Co to jednak oznacza i w jaki sposób odnosi się do naszego życia?  

Rozpoczęliśmy Adwent i w związku z tym w liturgii towarzyszą nam takie oto słowa, należące do pierwszej prefacji adwentowej, które odnoszą się do Jezusa Chrystusa: 

On przez pierwsze przyjście w ludzkiej naturze spełnił Twoje odwieczne postanowienie, a nam otworzył drogę wiecznego zbawienia. On ponownie przyjdzie w blasku swej chwały, aby nam udzielić obiecanych darów, których, czuwając, z ufnością oczekujemy. 

Na podstawie tych słów widzimy, że jest tu mowa o dwóch przyjściach Chrystusa. Jedno już było, kiedy to przyszedł na świat jako Bóg-człowiek. Drugie dopiero nastąpi, kiedy wróci w chwale – paruzja. Zapowiedzi dotyczących tych dwóch przyjść mamy bardzo dużo. Nie brakuje ich w Piśmie Świętym. Są także w wielu pismach ojców i doktorów Kościoła. Przykładowo, można tu przytoczyć fragment katechezy św. Cyryla Jerozolimskiego, który jest odczytywany w godzinie czytań w pierwszą niedzielę Adwentu: 

Głosimy przyjście Chrystusa – nie tylko pierwsze, ale i drugie, o wiele wspanialsze od pierwszego. […] Za pierwszym przyjściem został owinięty w pieluszki i złożony w żłobie; za drugim oblecze się światłem jak szatą. […] Pierwsze przyjście było wypełnieniem miłosiernych zamysłów Boga: Jezus, pełen dobroci, przekonywał ludzi i nauczał. Ale kiedy przyjdzie powtórnie, wtedy wszyscy, chcąc czy nie, będą musieli poddać się Jego władzy. […] Dlatego, jak to nam zostało przekazane, wierzymy i wyznajemy Tego, „który wstąpił do nieba i siedzi po prawicy Ojca. I powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca”. 

>>> U2, Beatlesi i Jezus – czyli o Adwencie

Podwójne czy potrójne? 

Czy, mówiąc jednak o przyjściu Jezusa, takie ujęcie wyczerpuje temat? Otóż nie. Prawdą jest bowiem, że żyjemy obecnie w czasie pomiędzy dwoma przyjściami. Ale ta przestrzeń nie jest pusta. I o tym pięknie pisze św. Bernard w jednym ze swoich kazań, które odczytujemy w godzinie czytań w środę pierwszego tygodnia Adwentu: 

Wiemy, że potrójne jest przyjście Pana. Trzecie jest pośrodku między dwoma pozostałymi. Te są jawne, trzecie takie nie jest. Za pierwszym swoim przyjściem Pan był widziany na ziemi i przebywał wśród ludzi, bo jak sam o tym mówi: ujrzeli i znienawidzili. Gdy nastąpi ostatnie przyjście, wtedy „wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże” i „będą patrzeć na Tego, którego przebodli”. Ale pośrednie przyjście, o którym mówimy, jest ukryte i tylko wybrani widzą Pana w sobie, a ich dusze dostępują zbawienia. A więc: pierwsze przyjście jest w ciele i słabości, to pośrodku – w duchu i mocy, ostatnie zaś w chwale i majestacie. […] By zaś kto nie sądził, że to, co mówimy, jest tylko wymysłem, posłuchajcie słów Pana: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego”. […] A gdzież ją zachowa? Bez wątpienia w swoim sercu, bo tak powiedziano w psalmie: „W sercu swym zachowuję Twe słowa, aby przeciw Tobie nie zgrzeszyć”. 

fot. unsplash/carina

A zatem widzimy, że w okresie pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem Chrystusa istnieje jeszcze inne, choć określanie go mianem trzeciego jest trochę niefortunne i może wprowadzać w błąd odnośnie do chronologii (drugie przyjście jest nazywane ostatnim). Dlatego św. Bernard, choć na początku pisze o trzecim przyjściu, szybko doprecyzowuje, że chodzi mu o czas pomiędzy Bożym Narodzeniem a paruzją i później odnosi się do niego jako do tego pośrodku, nazywa je pośrednim. Istotą jednak jest fakt, że Jezus, po swoim wniebowstąpieniu, nie zostawił nas bez opieki i nadal jest obecny pośród nas. W jaki sposób? W ten temat wprowadzi nas fragment listu pasterskiego św. Karola Boromeusza, odczytywany w godzinie czytań w poniedziałek pierwszego tygodnia Adwentu: 

[Kościół] Uczy nas również, że przyjście Zbawiciela przyniosło dobro nie tylko tym, którzy żyli z Nim współcześnie, lecz także, że moc tego przyjścia udziela się nam wszystkim, jeśli tylko zechcemy przez wiarę i sakramenty przyjąć łaskę, którą Chrystus nam wyjednał, i naszym postępowaniem dostosować się do Jego woli. Kościół pragnie również, abyśmy zrozumieli, że tak jak Chrystus raz jeden przyszedł na świat w ludzkim ciele, tak też gotowy jest przyjść do nas w każdej chwili i o każdej godzinie, jeśli tylko usuniemy przed Nim wszelkie przeszkody, i że wtedy zamieszka duchowo w naszych duszach, przynosząc nam obfitość łask.

>>> Po co są rekolekcje adwentowe?

W każdej chwili i o każdej godzinie 

Jak zatem widzimy, Chrystus jest gotów przyjść do nas w każdej chwili, jeśli tylko usuniemy przed Nim wszelkie przeszkody. A jedyną rzeczą, która może Go powstrzymać, jest nasze „nie”. Dlatego właśnie potrzebna jest wiara, żeby mogło dojść do spotkania i żeby On mógł działać. Ale w jaki sposób On do nas przychodzi? Święty Karol Boromeusz podsuwa tu takie odpowiedzi jak: przez sakramenty i przez dostosowanie się do Jego woli. A co na ten temat mówi Katechizm Kościoła Katolickiego? W kwestii obecności Jezusa pośród nas, możemy tam znaleźć takie zapisy:  

KKK 519Także teraz jeszcze jest On naszym „Rzecznikiem wobec Ojca” (1 J 2,1), „bo zawsze żyje, aby się wstawiać” za nami (Hbr 7,25). Ze wszystkim, co przeżył i wycierpiał za nas raz na zawsze, jest ciągle obecny „przed obliczem Boga”, „aby teraz wstawiać się za nami” (Hbr 9,24). 

KKK 1088: „Dla urzeczywistnienia tak wielkiego dzieła” – udzielania czy przekazywania swojego dzieła zbawienia –  „Chrystus jest zawsze obecny w swoim Kościele, szczególnie w czynnościach liturgicznych. Jest obecny w ofierze mszy świętej, czy to w osobie odprawiającego, gdyż «Ten sam, który kiedyś ofiarował się na krzyżu, obecnie ofiaruje się przez posługę kapłanów», czy też zwłaszcza pod postaciami eucharystycznymi. Obecny jest mocą swoją w sakramentach, tak że gdy ktoś chrzci, sam Chrystus chrzci. Jest obecny w swoim słowie, albowiem gdy w Kościele czyta się Pismo Święte, wówczas On sam mówi. Jest obecny wreszcie, gdy Kościół modli się i śpiewa psalmy, gdyż On sam obiecał: «Gdzie dwaj albo trzej są zgromadzeni w imię moje, tam i Ja jestem pośród nich» (Mt 18,20)”. 

Uzupełnieniem tego jest jeszcze zapis z nr 1373 KKK: 

„Chrystus Jezus, który poniósł za nas śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami” (Rz 8,34), jest obecny na wiele sposobów w swoim Kościele: w swoim słowie, w modlitwie Kościoła, tam „gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje” (Mt 18,20), w ubogich, chorych, więźniach (por. Mt 25,31-46), w sakramentach, których jest sprawcą, w ofierze mszy świętej i w osobie szafarza, ale „zwłaszcza (jest obecny) pod postaciami eucharystycznymi”.  

>>> Dlaczego Adwent w liturgii dzieli się na dwie części?

W powyższych punktach przytoczone zostają sposoby obecności Chrystusa pośród swojego ludu. Przychodzi On do nas nie tylko w sakramentach, ale także w swoim słowie, w modlitwie wspólnoty i wreszcie w drugim człowieku, zwłaszcza w ubogim. Przychodzi On do nas osobiście, ale jest tu miejsce na obecność całej Trójcy Świętej i o tym przypomina nam punkt 48 z Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium Soboru Watykańskiego II, który jest odczytywany w godzinie czytań we wtorek drugiego tygodnia Adwentu: 

Chrystus wywyższony ponad ziemię przyciągnął wszystkich do siebie; powstawszy z martwych, zesłał na uczniów swego Ducha Ożywiciela i przez Niego ustanowił swoje Ciało, którym jest Kościół, jako powszechny sakrament zbawienia. Siedząc po prawicy Ojca, działa ustawicznie w świecie, aby prowadzić ludzi do Kościoła i przezeń mocniej ich złączyć ze sobą. Obiecane więc odnowienie, którego oczekujemy, już rozpoczęło się w Chrystusie, postępuje dalej w zesłaniu Ducha Świętego i przez Niego trwa w Kościele, w którym przez wiarę otrzymujemy pouczenie także o sensie naszego doczesnego życia, doprowadzając do końca, z nadzieją dóbr przyszłych, dzieło powierzone nam w świecie przez Ojca i pracując nad naszym zbawieniem. 

>>> Rozpoczął się adwent – nowy rok liturgiczny i oczekiwanie na przyjście Zbawcy

Widzimy zatem, że jest tu miejsce na działanie całej Trójcy Świętej, które ma nas prowadzić do jeszcze mocniejszego zjednoczenia ze Sobą i do przyjęcia zbawienia. O tym pisze też św. Bernard w kazaniu, którego fragment przytoczyliśmy już wcześniej: 

To przyjście w pośrodku między pierwszym i drugim jest drogą wiodącą od pierwszego do drugiego: w pierwszym swoim przyjściu Chrystus stał się naszym odkupieniem, w drugim ukaże się jako nasze życie, a pomiędzy tymi dwoma jest On naszym wytchnieniem i pocieszeniem. 

Bo przecież Chrystus nie zostawiłby nas bez pomocy na ten trudny czas, obfitujący w tak wiele ciężkich prób i doświadczeń. W Nim jest nasze umocnienie, abyśmy nie ustali w drodze i nie zniechęcili się w czuwaniu i oczekiwaniu na Jego powtórne przyjście. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze