Orędująca nad przestępcami
Mając zaledwie kilkanaście lat, modliła się o nawrócenie pewnego bandyty, który był postrachem okolicy. Gdy ten już wkładał głowę pod gilotynę, chwilę przed śmiercią zdążył ucałować krzyż. Był to pierwszy duchowy syn św. Teresy od Dzieciątka Jezus.
Święta Teresa od zawsze wiedziała, jak chce spędzić życie. Pragnęła zostać świętą. Środkiem do celu miał być zakon, jednak jako piętnastolatka miała spory problem, by zostać do niego przyjęta. Gdy otrzymała odmowę, pojechała nawet do samego papieża Leona XIII, by prosić go o pozwolenie. Nawet ten nie chciał się na to zgodzić, a gdy ta go błagała, gwardia papieska musiała usunąć ją siłą. Po roku jednak została przyjęta do postulatu. Wieczystą profesję złożyła w 1890 r. Wtedy też postanowiła, że będzie się modliła za kapłanów.
W samym zakonie nie było łatwo. Teresa była bardzo wątła, toteż przełożona bardzo obawiała się o to, jak przeżyje służbę w zakonie. Jednak to nie przeszkadzało św. Teresie z wielkim oddaniem wykonywać wszystkich obowiązków. Jej dobry humor i uśmiech na twarzy powodował zazdrość sióstr i wiele upokorzeń. Nawet starsza siostra, którą Teresa się opiekowała, była dla niej trudna. Święta Teresa tym chętniej przyjmowała wszystkie upokorzenia, mówiąc sobie, że im więcej krzyży dostaje od Boga, tym bardziej się może do Niego przybliżyć. A tych przychodziło z czasem coraz więcej. Święta Teresa zachorowała na gruźlicę. Złe warunki w klasztorze, sroga zima i brak ogrzewania doprowadziły ją niemalże do stanu krytycznego. Siostry długo zwlekały z wezwaniem pomocy zewnętrznej. Duszności, kaszel i gorączka jedynie pogarszały jej stan. W nieodpowiednim już na to momencie zaczęto stawiać jej bańki, które dotkliwie poraniły jej plecy i piersi. W takim stanie służyła dalej w zakonie, wykonując wszystkie swoje obowiązki.
Wszystkie te męki doprowadziły w końcu do jej śmierci. W ostatnich chwilach, mając zaledwie 24 lata, powiedziała: „chcę, przebywając w niebie, czynić dobro na ziemi. Po śmierci spuszczę na nią deszcz róż”. Podczas beatyfikacji Pius XII ustanowił ją drugą, obok św. Joanny d’Arc, patronką Francji. Za sprawą jej zapisków opublikowanych w „Dziejach duszy” czy „Myśli”, w setną rocznicę jej śmierci św. Jan Paweł II ustanowił ją także doktorem Kościoła. Wówczas św. Teresa stanęła w jednym szeregu ze św. Katarzyną ze Sieny czy Hildegardą z Bingen.
Mała Tereska, bo tak zwykło się ją nazywać (w odróżnieniu od św. Teresy z Avila, zwanej Wielką), od momentu, w którym pierwszy raz przyjęła Komunię św., mawiała: „już nie ja żyję, ale żyje we mnie Jezus”. Pozwoliło jej to od młodości znosić wszelkie przeciwności, jak śmierć matki czy choroba, której w młodości doświadczyła. Ze względu na ustawiczne starania św. Tereski o nawrócenie i zbawienie grzeszników dzisiaj jest patronką misjonarzy. Lubiła teatr czy literaturę – często przebierała się właśnie za Joannę d’Arc, ponieważ była dla niej osobistym wzorem. Teraz obie sprawują pieczę nad Francją i wszystkimi grzesznikami.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |