EPA/GIUSEPPE LAMI

Papież Franciszek przed modlitwą Anioł Pański

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W tę niedzielę Ewangelia (por. Mt 25, 1-13) wskazuje nam warunki wejścia do królestwa niebieskiego. Czyni to za pomocą przypowieści o dziesięciu pannach: chodzi o druhny, które były odpowiedzialne za przyjęcie i towarzyszenie oblubieńcowi w ceremonii ślubnej, a ponieważ w tym czasie zazwyczaj obchodzono ją w nocy, druhny były wyposażone w lampy.

Przypowieść mówi, że pięć z tych dziewic było mądrych a pięć głupich. Rzeczywiście mądre zabrały ze sobą oliwę do lamp, podczas gdy głupie jej nie zabrały. Pan młody się spóźniał i wszystkie zasnęły. O północy ogłoszono przybycie pana młodego. Wtedy głupie panny zdały sobie sprawę, że nie miały oliwy do lamp i poprosiły o nią panny roztropne. Ale te odpowiedziały, że nie mogą jej dać, ponieważ nie wystarczyłoby dla wszystkich. Podczas gdy głupie szukały oliwy, przybył pan młody. Panny mądre weszły wraz z nim do sali gdzie odbywała się uczta i drzwi zostały zamknięte. Pięć głupich wróciło zbyt późno, pukając do drzwi, ale odpowiedź brzmiała: „Nie znam was” (w. 12) i pozostały na zewnątrz.

Czego chce nas nauczyć Jezus poprzez tę przypowieść? Przypomina nam, że musimy być gotowi na spotkanie z Nim. Wiele razy Jezus zachęca w Ewangelii do czuwania, i czyni to także na koniec tej opowieści. „Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny” (w. 13). Ale poprzez tę przypowieść mówi nam, że czuwanie to nie tylko wyrzeczenie się snu, ale bycie przygotowanym. Rzeczywiście wszystkie panny śpią zanim przybył oblubieniec, ale po przebudzeniu niektóre są gotowe, a inne nie. Na tym więc polega sens bycia mądrymi i roztropnymi: chodzi o to, aby nie czekać do ostatniej chwili naszego życia, żeby współpracować z łaską Bożą, ale aby to czynić już teraz. Warto byłoby trochę pomyśleć, że kiedyś będzie ostatni dzień. Gdyby to było dziś – jak jestem na to przygotowany, przygotowana? Ale muszę jeszcze zrobić to i jeszcze tamto…Przygotować się tak, jak byłby to ostatni dzień: warto to uczynić. 

Lampa jest symbolem wiary, która oświeca nasze życie, a olej jest symbolem miłości, która karmi, czyni owocnym i wiarygodnym światło wiary. Warunkiem aby być gotowym na spotkanie z Panem jest nie tylko wiara, ale także i chrześcijańskie życie pełne miłości do bliźniego. Jeśli pozwolimy, by kierowało nami to, co wydaje się wygodniejsze, dążenie do osiągnięcia korzyści osobistych, to nasze życie staje się bezowocne i nie gromadzimy żadnych zapasów oliwy dla lampy naszej wiary. Zgaśnie ona w czasie przyjścia Pana, a nawet wcześniej. Jeśli jesteśmy natomiast czujni i staramy się czynić dobro, poprzez czyny miłości, dzielenia się z innymi, służenia bliźnim w potrzebie, możemy zachować spokój w oczekiwaniu na przyjście oblubieńca: Pan może przyjść w każdej chwili, i nawet sen śmierci nas nie przeraża, ponieważ mamy zapas oliwy, zgromadzonej poprzez dobre uczynki każdego dnia.

Niech Maryja Panna pomaga nam czynić naszą wiarę coraz bardziej działającą przez miłość; aby nasza lampa mogła jaśnieć już tutaj, w pielgrzymce doczesnej, a potem na zawsze, na uczcie weselnej w raju.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze