fot. PAP/CAF/Reprodukcja

Poznański Czerwiec. Mija 66 lat od dramatycznych wydarzeń w stolicy Wielkopolski

28 czerwca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Poznańskiego Czerwca 1956. Święto zostało ustanowione przez Sejm RP 21 czerwca 2006 r. i upamiętnia zryw poznańskich robotników z czerwca 1956 r.

>>> Jak „powstało” konklawe? Historia mało znana

W dniach 28 i 29 czerwca 1956 r. doszło do pierwszego robotniczego buntu przeciwko niesprawiedliwości systemu komunistycznego. Poznański Czerwiec był pierwszym „polskim miesiącem”. Masowe wystąpienie w poważnym stopniu przyspieszyło zmiany polityczno-gospodarcze w PRL. Po śmierci Stalina w kilku państwach rządzonych przez komunistów wybuchły bunty przeciwko fatalnym warunkom życia i dyktaturze. W Poznaniu i innych ośrodkach przemysłowych Polski narastało napięcie spowodowane wyśrubowanymi normami pracy i bardzo niskimi płacami. W tamtejszych Zakładach im. Stalina robotnicy próbowali negocjować z władzami, ale wysiłki te nie przyniosły rezultatu.

Syrena o 6:30

O godz. 6.30 28 czerwca nad zakładami zabrzmiała syrena. Robotnicy w pochodzie ruszyli w kierunku Miejskiej Rady Narodowej, która mieściła się przy pl. Mickiewicza (wówczas noszącego imię Stalina). W trakcie marszu przyłączali się do nich pracownicy innych zakładów. Idący skandowali m.in. hasła: „Precz z normami”, „My chcemy chleba dla naszych dzieci”, „Chcemy Polski katolickiej, a nie bolszewickiej”.

fot. PAP/CAF/Reprodukcja

Konrad Białecki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza, naczelnik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Poznaniu, przyznał w rozmowie z PAP, że początkowo poznański bunt przybrał formę pokojowej demonstracji. – Do rangi symbolu nastrojów panujących w początkowej fazie protestu urasta wzajemne upominanie się robotników, aby idąc w stronę centrum miasta „nie deptać trawników”. Na zdjęciach wykonanych w godzinach porannych widać twarze, na których maluje się spokojna determinacja. Powiedziałbym nawet, że w postawie maszerujących był jakiś rodzaj dostojeństwa – wskazał Białecki.

Początek przy Kochanowskiego

>>> Głód, strach, ale także wiara i miłość. Historia wojny to historia zwykłych ludzi

Dopiero fiasko rozmów – najpierw z przewodniczącym Prezydium Miejskiej Rady Narodowej Franciszkiem Frąckowiakiem, a następnie z Wincentym Kraśko z KW PZPR – oraz brak reakcji władz w Warszawie spowodowały wyraźny wzrost napięcia wśród manifestujących. Jak zaznaczył historyk, „ważną rolę w podniesieniu temperatury protestu odegrała też, jak się miało później okazać, plotka o uwięzieniu robotniczych delegatów”.

fot. PAP/CAF/Reprodukcja

Pierwsze strzały padły przy ul. Kochanowskiego, gdzie mieścił się Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, który około południa został oblężony przez tłum. Po kilku godzinach Biuro Polityczne KC PZPR zatwierdziło decyzję o pacyfikacji miasta przy wykorzystaniu wojsk pancernych. Dowodzenie akcją powierzono wiceministrowi obrony narodowej gen. Stanisławowi Popławskiemu, sowieckiemu oficerowi delegowanemu do Ludowego Wojska Polskiego. Żołnierzy wysyłanych do Poznania dowódcy przekonywali, że będą tłumić rozruchy wywołane przez zachodnioniemieckich agentów.

58 ofiar

Wieczorem 29 czerwca premier Józef Cyrankiewicz w przemówieniu radiowym wygłosił słowa, które przeszły do historii dyktatury w Polsce: „Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji, w interesie walki o podwyższenie stopy życiowej ludności, w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia, w interesie naszej ojczyzny”.

Ostatnie walki zakończyły się rankiem 30 czerwca. Zginęło 58 osób (w tym 50 cywilów oraz 8 żołnierzy i funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa). Nad kilkuset aresztowanymi znęcali się funkcjonariusze UB i MO. Przez kolejne ćwierć wieku mówienie o wydarzeniach z czerwca 1956 r. było zakazane. Dopiero po powstaniu „Solidarności” zbudowano pomnik ofiar Czerwca. Uroczystość jego odsłonięcia odbyła się 28 czerwca 1981 r. Szacuje się, że na placu zgromadził się tłum liczący ok. 200 tys. osób.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze