modlitwa

Fot. cathopic

Hubert Piechocki: „Proście, a będzie wam dane”. Ale właściwie co otrzymamy?

Macie czasem tak, że po wielu latach czytania Ewangelii nagle jakiś fragment „objawia” Wam się w nowym świetle? Odczytujecie go w nowy sposób? Mi się tak zdarza. Ostatnio dotyczyło to fragmentu z Kazania na górze. 

>>> Odkrywamy Camino de Santiago#1: co warto zobaczyć na Camino frances

„Proście, a będzie wam dane”. Te słowa Jezusa z „Kazania na górze” zanotowane przez św. Mateusza przez lata odczytywałem w ten sam sposób. Jeśli będę o coś gorliwie prosił – w modlitwie – to to otrzymam. Tekst Ewangelii podaje nam przecież dalej, że „każdy, kto prosi, otrzymuje”. Takie odczytanie tego fragmentu wielokrotnie  jednak doprowadzało mnie do frustracji. Przecież proszę, modlę się – a nie otrzymuję! Czy to świadczy o niskiej jakości mojej modlitwy? Źle proszę, więc Bóg mnie nie wysłuchuje? Myślę, że w tym wszystkim wielokrotnie, nawet nieświadomie, przyjmowałem postawę Kaina. „Smuciło to bardzo Kaina i chodził z ponurą twarzą” – czytamy w Księdze Rodzaju.

>>> Pogromca złego ducha. Jego imię znaczy: „Któż jak Bóg”

To była reakcja starszego brata na to, że Bóg nie przyjął jego ofiary. Czyli też moja reakcja na to, że nie wysłuchał mojej modlitwy. Mnie też to smuciło. „Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować” – odpowiedział Bóg smutnemu Kainowi. A więc i mi. Czyli nie postępuję dobrze? Dlatego moja modlitwa jest niewysłuchana? Ma niską jakość?

Nie to, o co prosicie…

Ostatnio znajomy ksiądz podzielił się ze mną pewnym odkryciem. Odkryciem, które zupełnie zmieniło także moje podejście do tego biblijnego fragmentu. Zauważmy, że Jezus mówi tylko: „Proście, a będzie wam dane”. On nie mówi: „Proście, a będzie wam dane to, o co prosicie”.
To my sami dopowiadamy sobie drugą część tej myśli. Zbudowaliśmy w swoich głowach werset biblijny, którego nie ma. Tak samo dalej jest tylko napisane: „każdy, kto prosi, otrzymuje”. Tam nie ma mowy o tym, że otrzymuje to, o co prosi. Jeśli skupimy się tylko na tym, co podaje nam Ewangelia, to powinniśmy zupełnie inaczej odczytać ten fragment. Ja osobiście powiedziałbym, że to inne odczytanie daje nam ogromnie wiele nadziei. Dlaczego?

Mistrzowie proszenia 

>>> Odkrywamy Camino de Santiago#2: zawsze miej przy sobie podpaski, czyli kilka rad dla pielgrzymów

Nasze prośby kierowane do Boga są najczęściej bardzo konkretne. Chcemy zdać egzamin, dostać pracę, bezpiecznie dojechać do celu, otrzymać pozytywne wyniki badań itp. Bardzo często dzieje się tak, że otrzymujemy to, o co prosimy. Ale zdarza się też, że oblejemy egzamin, zawalimy rozmowę kwalifikacyjną czy otrzymamy przerażające wyniki badań. Czy to znaczy, że nie otrzymaliśmy niczego od Boga? Nie. Zgodnie z wersetem „Proście, a będzie wam dane” otrzymaliśmy… Tylko co? Otóż, otrzymaliśmy to, co nam w tej chwili jest najbardziej potrzebne. Bóg wie najlepiej, czego nam w danej życiowej chwili potrzeba. Dlatego nie dziwmy się, że Pan potrafi nas zaskoczyć. On burzy nasze wyobrażenia o własnym życiu – i w zamian oferuje swoje wyobrażenie. Na tym polega to Boże „dawanie”. Otrzymujemy od Boga dary niezbędne w naszej życiowej sytuacji. Trzeba je tylko odkryć. „Każdy, kto prosi, otrzymuje” – ten werset powinien być dla nas zaproszeniem do modlitwy. Nawet wtedy, gdy wydaje nam się, że Bóg nas nie słucha.

fot. pixabay.com

On słucha i słyszy – tylko inaczej niż nam się wydaje. Daje nam dary, których często od razu nie widać – ale które zaowocują w przyszłości. Zresztą, w Kazaniu na górze mowa jest nie tylko o modlitwie: szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam”. Znów – nie jest napisane, że znajdziemy to, czego szukamy i że otworzą nam te drzwi, do których pukamy. Mamy być otwarci na Boże niespodzianki. Może się okazać, że tak naprawdę mamy odnaleźć zupełnie inny skarb, niż ten, którego szukaliśmy. I że otworzą się zupełnie inne drzwi…

Dziękować, przepraszać… 

W tym miejscu warto wrócić do modlitwy. Pewnie niełatwo byłoby nam zrezygnować z modlitwy w konkretnej intencji. To takie naturalne, że prosimy Boga o załatwienie naszych różnych spraw, choć one bardzo często zależą od nas samych… Bo co ma zrobić Bóg z kimś, kto nie uczył się do egzaminu i teraz nagle błaga o zaliczenie? Albo z kimś kto modli się o bezpieczną podróż, ale siada za kółkiem po kilku piwach i pędzi 200 km/h? Bóg nie jest i nie chce być wróżką, która za pomocą swojej czarodziejskiej różdżki zmienia rzeczywistość. Bóg daje nam to, czego naprawdę najbardziej potrzebujemy.

>>> Czy warto się modlić, skoro Opatrzność czuwa?

Dlatego spróbujmy choć część naszych próśb zamienić w inny typ modlitwy. To może być dziękczynienie. Zastanów się, kiedy ostatnio tak szczerze podziękowałeś za coś Bogu? Mówisz, że nie masz za co dziękować? Hmm, czytasz ten tekst, więc żyjesz. Masz więc już pierwszy powód do dziękowania: życie. To może być też przeproszenie. Pamiętasz, kiedy ostatnio przeprosiłeś Boga za zło, które czynisz każdego dnia? Jesteśmy mistrzami w proszeniu o wszystko – spróbujmy więc także przeprosić.

… i wielbić!

Wreszcie, niech to będzie po prostu modlitwa uwielbienia. Zostaw z boku prośby, dziękczynienia i przeproszenia, wszelkie warunki wstępne. Po prostu spotkaj się z Przyjacielem. To wielbienie ma być po prostu naszym zachwytem Panem Bogiem. To okazja do tego, żeby wreszcie nie skupiać się na sobie – tylko na Nim. Żeby po prostu z Nim być. Nam się często wydaje, że jak czegoś nie powiemy w trakcie modlitwy, to Bóg tego nie wie. Wie, bo zna nasze myśli i pragnienia. Naprawdę, nie musimy zawsze mówić. W życiu często język pełni funkcję kreacyjną, ale akurat w kontaktach z Bogiem tak nie jest. Modlitwę warto więc wykorzystać jako okazję do spotkania, do bycia z Bogiem. To dobry sposób choćby na adorację Najświętszego Sakramentu. Przegadywanie modlitwy nie ma wtedy sensu, lepiej po prostu być. I żadne prośby nie są potrzebne. Bo każda modlitwa to przecież wołanie dziecka do Ojca. To zawsze jest prośba… A w końcu i tak otrzymamy. Wszak „każdy, kto prosi, otrzymuje”. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze