fot. pixabay

7 typów uczestników nabożeństw

Kiedy uczestniczymy w różnego rodzaju nabożeństwach, na pewno zauważamy pewne typy zachowania ich uczestników. Oto kilka przykładów z przymrużeniem oka.

Śpioch
Najbardziej rzuca się w oczy, czasami także w uszy (zwłaszcza gdy chrapnie), nierzadko ku uciesze tego, kto go wypatrzy. Najczęściej zasypia w czasie kazania, chociaż zdarzają się także tacy ekstremiści, którym zamyka się powieka w momencie, kiedy ich pośladki dotkną ławki. Może być zmyłką dla kaznodziei, ponieważ czasami charakterystycznie rusza głową, co zwykle oznacza potakiwanie. Niedoświadczony homileta może to uznać za zachętę do przedłużania kazania.
Zwykle bywa wyrwany z drzemki przez organy tudzież małżonkę wbijającą łokieć pod żebro. Zdarza się, że próbuje wtedy nadrobić chwilową utratę świadomości głośnym śpiewem.

Błędnooki
Obrzuca otoczenie obojętnym, w zasadzie niewidzącym wzrokiem. Charakteryzują go spowolnione ruchy i opóźniony czas reakcji. Czasami w ogóle nie zorientuje się, że właśnie była pieśń do odśpiewania, czy dialog z kapłanem, w którym wierni odpowiadają na wezwania. Od klasycznego śpiocha odróżnia go w zasadzie tylko otwarte oko, brak luzu w karku i pochrapywania.

Dancing queen
Najczęściej pojawia się na Mszach św. o uzdrowienie, uwielbieniu i modlitwach charyzmatycznych. Bywa, że najpierw nieśmiało kołysze się w rytm pieśni z zamkniętymi oczami, by nieśmiało dodawać wznoszenie rak, a potem odpowiednio egzaltowane grymasy podczas śpiewu.
Bywa też odmiana bardzie wyrywna, która nie potrzebuje czasu na rozkręcenie. Od pierwszych taktów rusza w tany, żywiołowo klaszcząc i potupując. Najczęściej dąży do tego, by znaleźć się tuż przed ołtarzem.

Ekstatyczno-rozanielona
To mniej roztańczony podtyp dancing queen. Zwykle zadowala się podnoszeniem rąk i rytmicznym kołysaniem w miejscu, w którym się znajduje. Przybiera jednak bardziej ekstatyczno-mistyczne wyrazy twarzy. Możemy powiedzieć, że jej cechą charakterystyczną jest notorycznie załzawione oko. Czasami zamiast wspólnego śpiewu wybiera milczenie z anielskim uśmiechem na twarzy. Zapewne smakuje wtedy Raj.


Mimoza
Wybiera ciemny kąt albo centralne miejsce prze ołtarzem lub przed księdzem. W zależności od tego, czy chce uchodzić za nieśmiałą i zagubioną, tak by duszpasterz mógł ją uratować, czy też chce pokazać swoje rozmodlenie, tak by (znów) duszpasterz mógł zwrócić uwagę na tę niezwykle uduchowioną istotę. Najczęściej pozostaje milcząca, omdlewająca, czasami zdobywa się na snucie się pod ścianą albo „przypadkowe” przechodzenie pod oknami plebanii.

Niewzruszony obserwator
Można go poznać po charakterystycznej pozie „na ochroniarza”. Ręce splecione na piersiach, rozstawione nogi i obowiązkowo mina, która mówi, że absolutnie kontroluje sytuację. Czuwa. Obserwuje. Jest niewzruszony, jak ludzka skała.
Czasami podpiera ścianę lub filar, chociaż równie dobrze może pełnić swoje zadanie, siedząc w ławce. Wykonuje obowiązkowe gesty, klęka zawsze jak giermek pasowany na rycerza – na jedno kolano opierając łokcie o to drugie. Po zakończeniu dumnie kroczy z wypiętą piersią do domu. Zadowolony z dobrze odbytej służby.

Ekonomista
Połącznie błędnookiego i obserwatora. W przeciwieństwie jednak do błędnookiego wykazuje znamiona świadomości, natomiast w stosunku do obserwatora pewna dozę poruszenia. Najbardziej charakterystycznym elementem jego zachowania są symptomy znamionujące aktywność umysłową: liczy lampy, cegły, poszczególne słowa w kazaniu. Czasami wyjmuje komórkę, coś sprawdza. Możemy być pewni, że albo wspomaga się kalkulatorem przy bardziej skomplikowanych obliczeniach albo porównuje z notatkami sprzed tygodnia, czy wszystkie cegły, lampy, dziury w ścianach, czy smugi na szybie trwają niezmiennie.

Zapewne można znaleźć jeszcze kilka podtypów, odmian i odcieni. Czy bywają denerwujące? „Jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził” – mówi mądrość ludowa. Na szczęście każdy z nas ma swoje miejsce w kościele i w Kościele.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze