święci

Fot. flickr/Jules & Jenny

Beata Legutko: Ryszard i jego dzieci  

W nocy z 30 kwietnia na 1 maja na górze Brocken zbierały się czarownice. Przybywały na  miotłach i kozach, by w tę szczególną dla nich noc wspólnie się bawić, ucztować i tańczyć ze złymi duchami.  

Jednym z nich miał być nawet sam szatan, czasem przedstawiany jako kozioł, z którym czarownice uzgadniały zamierzenia na kolejny rok i oddawały mu cześć w trakcie najprzeróżniejszych rytuałów. Aż trudno uwierzyć że swoją nazwę spotkanie to zawdzięcza zakonnicy – Walpurgii, świętej Kościoła katolickiego. Noc Walpurgi to połączenie różnych tradycji i zwyczajów: pogańskiej „nocy czarownic”, ludowego święta, pełnego tradycyjnych zabaw i obrzędów oraz chrześcijańskiego święta Walpurgi. 

>>> Beata Legutko: czyń dobro, zła unikaj. Czy sumienie to głos Boga? 

Walpurga 

Św. Walpurga żyła prawdopodobnie w latach 710–777 lub 778. była córką Ryszarda, króla angielskiego lub księcia Wessex (w zależności od źródła, bo koncepcji na temat życia Ryszarda jest kilka). Jej wujem był św. Bonifacy. W VIII wieku była opatką jednego z klasztorów w obecnej Bawarii, od około 750 roku pomagała wujowi w pracy misyjnej na ziemiach niemieckich. W przeciwieństwie do wielu innych późniejszych świętych Walpurga nie stała się męczennicą, a zmarła naturalnie, w klasztorze. Cudów miała dokonywać jeszcze za życia. Ponoć podczas jeden z podróży misyjnych rozpętała się burza, a Walpurga uklęknęła na pokładzie statku i rozpoczęła modlitwę – burza natychmiast ucichła. Liczne cuda miały się też wydarzać, kiedy kilkanaście lat później – z racji znajomości medycyny – opiekowała się chorymi. Kanonizowano ją w IX wieku – jako „pogromczynię czarów”. Skąd ta „specjalizacja”? Może też dlatego, że jej wuj Bonifacy, głosząc Ewangelię, przekonywał, że wiarę w czary trudno pogodzić z chrześcijaństwem. Ale tradycja wie swoje.  Legenda głosi, że różne demony w nocy z 30 kwietnia na 1 maja uciekały z różnych miejsc, aby schronić się na górze Brocken, wtedy świat mógł przynajmniej na tę jedną noc od nich odpocząć. Według jednego z przekazów Walpurga właśnie tej nocy znalazła się na wspomnianej górze. Dzięki temu poznała praktyki stosowane przez czarownice. Przy okazji nawróciła też wiele wiedźm. W średniowieczu uznawano, że święta chroni ludzi przed czarami, burzą i wścieklizną. Aby uchronić się od złego, wystarczyło wezwać jej imię. 

fot. cathopic

Ryszard 

Kto wie, czy nie ze względu na „sławną córkę” i nie mniej znanych synów, historia zainteresowała się też ich ojcem – Ryszardem. Wiadomo o nim niewiele. Zachowały się dwa żywoty, niekompletne i nie w pełni wiarygodne, dlatego zapewne historia przypisała mu kilka tytułów: Ryszard z Lukki (od miejsca śmierci), Pielgrzym (z racji wyprawy do Rzymu), Ryszard z Saksonii lub z Wessex (domniemane miejsca, w których mógł być władcą). Prawdopodobnie urodził się w połowie VII wieku, i choć nie ma dokumentu historycznego, który by potwierdzał, że był królem, sądzi się, że należał do rodziny królewskiej i nosił tytuł księcia. Spokrewniony był ze św. Bonifacym, apostołem Niemiec. Nie jest pewne, czy ten biskup i męczennik był bratem Ryszarda, czy jego żony, tak czy inaczej stał się wujem dla ich trojga dzieci: Willibalda, Winebalda i Walpurgi – przyszłych świętych Kościoła. Hagiografie głoszą, że kiedy Ryszard owdowiał, postanowił wybrać się z pielgrzymką pokutną do Rzymu i Ziemi Świętej (jedna z legend podaje, że w tym celu zrzekł się korony). 11-letnią córkę Walpurgę pozostawił pod opieką zakonnic w klasztorze, do którego później wstąpiła. Wziął dwóch nastoletnich synów i wyruszył, nawiedzając po drodze święte miejsca: sanktuaria, kościoły i groby świętych. Podczas wędrówki miał się wydarzyć się cud – w czasie postoju w pewnej gospodzie Ryszard uzdrowił napotkanego pielgrzyma. Ale wkrótce trudy podróży okazały się zbyt wielkie i dla niego samego – kiedy dotarli do Lukki, w Toskanii, zachorował i zmarł. Miało to miejsce 7 lutego 722 r.  

>>> Beata Legutko: trzy twarze świętych, świeckich kobiet 

Winebald i Willibald 

Po śmierci ojca synowie kontynuowali pielgrzymkę jeszcze przez 5 lat. Mieli dotrzeć do grobu św. Jana Ewangelisty w Efezie, zwiedzić Egipt i Sycylię, na Cyprze nawiedzić kościół, w którym przechowywano głowę św. Jana Chrzciciela. W końcu dotarli do Ziemi Świętej. W drodze powrotnej zatrzymali się na dwa lata w Konstantynopolu. Po powrocie wstąpili do opactwa benedyktynów na Monte Cassino. Winebald (wspomnienie liturgiczne 18 grudnia) do 739 pozostał w klasztorze, następnie przybył jako misjonarz do Turyngii. Tam został wyświęcony na kapłana przez swojego wuja, który powierzył mu opiekę nad siedmioma kościołami. W 744 roku wyruszył z misją apostolską do Bawarii, był pierwszym opatem klasztoru w Heidenheim. Zmarł w wieku 60 lat. Willibald (wspomnienie liturgiczne 7 lipca) otrzymał święcenia kapłańskie w 741 roku, również z rąk św. Bonifacego, i rozpoczął działalność duszpasterską i misyjną. Był pierwszym biskupem Eichstätt. Zmarł w 787 lub 789 roku. A ich siostra Walpurga (wspomnienie liturgiczne 25 lutego – śmierć, 1 maja- przeniesienie relikwii), dobrze wykształcona, misjonarka i przełożona klasztoru, pewnie się nie spodziewała, z czym się będzie kojarzyła w przyszłości. 

Leci czarownic dziarski chór, 
żółte rżyska — zielony siew — 
pan czarny siedzi na szczycie gór 
— śpiewa — w nas kipi krew! 

Przez miasta i wsie 
chór czarownic mknie! 
Za nami! za nami! wprzód! 
przez lasy — przez góry — przez swąd i smród! 

(J.W. Goethe, Faust – Sabat) 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze