Bóg Ojciec pragnął uczynić Maryję matką Jego dzieci: o Akcie Zawierzenia wg traktatu św. Ludwika Marii Grignon de …
Matka – słowo i postać, które zawiera w sobie niezmierzoną paletę uczuć. Uczuć, które, jak mówią specjaliści, należą do najsilniejszych na świecie. Oddanie się w matczyne objęcia w większości przypadków oznacza pełnię bezpieczeństwa i poczucie bezinteresownej miłości. Czy do opisu tego stanu rzeczy może pasować słowo „niewola”? Otóż może i to w sposób doskonały!
Choć jest to „niewola” w innym znaczeniu niż to, które zapewne przychodzi nam do głowy. Idea oddania się w niewolę Maryi opiera się na „Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”. To najsłynniejsze dzieło św. Ludwika Marii Grignon de Montfort – francuskiego świętego, jezuity, świadka wielu cudów. Był szczególnie związany z Matką Bożą, doświadczał wewnętrznych objawień. To intrygujący święty i kapłan, który postanowił dobrowolnie oddać się w niewolę Matce Bożej. Słynął z wielkiego misyjnego zapału, przez który był wielokrotnie prześladowany. Wielokrotna lektura tej książki pozwala odkrywać na nowo jej bogatą treść oraz głębię myśli autora. Co ciekawe – dzieło to zostało odkryte wiele lat po jego śmierci! Później badacze dzieła doszukali się zapowiedzi takiego rozwoju wydarzeń. Autor napisał bowiem, że „szatan uczyni wszystko, by ukryć je przed światem”. Traktat kilkadziesiąt razy wydano w samej Francji, przetłumaczono go na wiele języków. Od wieli pokoleń kształtuje pobożność maryjną, także wielkich świętych, w tym Jana Pawła II i Maksymiliana M. Kolbego. To właśnie za sprawą lektury tego dzieła Karol Wojtyła uczynił zawołaniem swojego życia najpiękniejsze hasło zawierzenia: Totus Tuus!
Przeczytałem cały „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”, polecam tę lekturę. To piękne dzieło, napisane literackim, barokowym językiem. Autor stworzył hymn pochwalny na część Maryi. Poniżej kilka wybranych przeze mnie fragmentów. Najpierw jednak myśl od Barbary Maciejewskiej, która w listopadzie ubiegłego roku zawierzyła siebie i swoje życie Maryi. Aktu tego dokonała w parafii pw. Świętego Krzyża w Poznaniu. Można powiedzieć – oddała się w niewolę – choć, jak sama mówiła mi podczas naszej długiej rozmowy, „nigdy nie czuła się bardziej wolna niż po tym wydarzeniu”. Bywało, że jej życiem targały niepokoje, te uzasadnione i te, które wynikały z obawy o nieznaną przyszłość. Teraz tamten dzień wspomina tak: „To moment, gdy przestałam się wahać w swych wyborach, idąc już tylko jedną drogą”. I dodaje: „A gdy zdarza mi się zejść z tej drogi, to jak niesforny dzieciak od razu wiem,że popełniam błąd i z powrotem biegnę do Mamy”.
>>> Jasna Góra – miejsce, gdzie Jan Paweł II zawierzył się Maryi
Uroczyste złożenie Aktu Zawierzenia poprzedzone jest 33-dniowym przygotowaniem. Są to swoiste rekolekcje; przeżywa się je częściowo indywidualnie (w domu), częściowo we wspólnocie. Prowadzą je różne duszpasterstwa w wielu miastach w Polsce. To m.in. Bractwo Królowej Polski czy Wspólnota Duchowych Niewolników Maryi Ad Iesum Per Mariam. Cały program 33 dni oparty jest na wspomnianej wcześniej nauce św. Ludwika. Wierni rozważają w tym czasie Pismo Świętego i Traktat. Do tego dołączane są treści z myśli Tomasza a Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”. Obok więc gorącej modlitwy i medytacji jest lektura i zgłębianie myśli duchowych przewodników. Bezpośrednim przygotowaniem do Aktu Ofiarowania się Bogu przez Niepokalane Serce Maryi jest nabożeństwo pokutne (np. przebłaganie za grzechy czy droga krzyżowa według bł. A. K. Emmerich).
Zatrzymajmy się na chwilę przy tych sformułowaniach: „Ofiarowanie się Bogu przez Niepokalane Serce Maryi” czy „Ad Iesum Per Mariam”. Oba oddają istotę tych rekolekcji i Aktu Zawierzenia. Wierni, którzy się na tę drogę decydują, oddają się w niewolę Maryi, ale nie po to, by stać się niewolnikiem, ale żeby być jeszcze bliżej Jezusa, a przez to być wolnym od tego, co w doczesnym świecie wiąże człowieka. Maryja jest więc nie celem, a drogą do Jezusa. Trawestując „Ad Iesum Per Mariam” można powiedzieć: „Per aspera ad astra”. – Maryja prowadzi nas do Ojca, to jest Jej najważniejszy cel, który na krzyżu zostawił Jej Chrystus – mówi mi Barbara. Ci, którzy zawierzają się Maryi, podkreślają, że dzięki temu liczą na Jej wsparcie w codziennym życiu, w codziennej walce z pokusami, wątpliwościami i upadkami. Chcą iść ku Jezusowi, a Maryję pragną obrać za przewodniczkę i towarzyszkę w tej wędrówce. W książkowych publikacjach oraz w internecie można znaleźć wiele świadectw tych, którzy dzięki zawierzeniu siebie Maryi rozpoczęli w życiu nowy, jaśniejszy rozdział.
Przeczytaj też >>> Zofia Kędziora: Maryja. Medalik, ikona a może osoba?
Św. Ludwik mówił: „Potrzeba nam, byśmy mieli nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny”. Na początki swojego traktatu pisze: „Jak przez Najświętszą Maryję Pannę Jezus Chrystus przyszedł na świat, tak również przez Nią powinien królować na świecie”. To clou całego traktatu. Dalej czytamy: „Maryja jest doskonałym arcydziełem Najwyższego, o którym wiedzę i którego posiadanie zastrzegł On tylko sobie”.
Święci wypowiedzieli wspaniałe rzeczy o tym świętym mieście Boga i nigdy nie byli oni bardziej wymowni i szczęśliwsi, jak sami to przyznają, niż wtedy, kiedy o Niej mówili. Po tym, oni wołali, że wielkości Jej zasług, które się wnoszą do tronu Boga, nie można pojąć, szerokości Jej miłości, która rozpościera się bardziej od ziemi, nie można zmierzyć, tak jak wielkości Jej władzy, która dosięga aż do samego Boga, nie można zrozumieć, a na końcu nie można dosięgnąć głębokiej pokory i wszystkich Jej cnót i łask, które są bezmiarem. O niepojęta wysokości! („Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”)
W dalszych częściach traktatu o. Ludwik pisze: „Każdego dnia, od jednego krańca ziemi do drugiego, w najwyższym niebie, w najgłębszej otchłani, wszystko sławi, wszystko oznajmia podziw wobec Maryi”. Znawcy tego dzieła podkreślą często, że tekst ten można opisać zarówno jako pochwalny hymn, jak i list zakochanego do głębi człowieka. „Nie ma małego dziecka, które nie chwaliłoby Jej, sepleniąc Zdrowaś Maryjo. Nie ma chyba tak zatwardziałego grzesznika, który nie posiadałby jakiejś iskierki wiary w Nią. Nawet same diabły w piekle, chociaż się Jej lękają, okazują Jej szacunek”. Św. Ludwik podkreśla, że Bóg chciał rozpocząć i zakończyć swoje największe dzieła przez Najświętszą Maryję Dziewicę. To przecież Maryja rozpoczęła dzieło zbawienia wypowiadając: „Oto ja służebnica Pańska…” i to ona stała z Janem pod krzyżem, gdy Jej Syn umierał za grzechy świata.
>>> Abp Hoser: Maryja jest ratunkiem dla zagubionej ludzkości
Kwiecisty język tekstu, wielobarwność użytych przez autora porównać zachwyca. I nawet jeśli nie jestem entuzjastą barokowego języka, to czytając traktat w parku w majowym entourage’u, chłonąłem ten tekst z niezwykłą lekkością i przyjemnością. Spójrzmy na ten fragment: „Bóg Syn udzielił swojej Matce wszystkiego, co wysłużył podczas swojego życia i śmierci, a mianowicie nieskończone zasługi i przedziwne cnoty. Uczynił Ją skarbniczką tego wszystkiego, co Ojciec dał Jemu w dziedzictwo, i przez Nią udziela swoich zasług Jego członkom, i przez Nią także przekazuje swoje cnoty i udziela swoich łask. Ona jest Jego mistycznym kanałem, Jego akweduktem, przez który delikatnie i obficie spływa Jego miłosierdzie”. O. Ludwik podkreśla, że gdyby miał mówić do „dzisiejszych intelektualistów” wszystko, co zapisał w traktacie, mógłby udowodnić obszernie cytując Pismo Święte i ojców Kościoła.
Bóg Ojciec pragnie uczynić Maryję matką Jego dzieci aż do końca czasów i tak mówi do Niej: „zamieszkaj w Jakubie” (Syr 24,8), to znaczy, obierz sobie swoje miejsce stałego przebywania w moich dzieciach, w moich wybranych reprezentowanych przez Jakuba… („Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”)
O. Ludwik potrzebę nabożeństwa uzasadnia tak: „Nie wierzę, aby ktokolwiek mógł uzyskać wewnętrzne zjednoczenie z naszym Panem i doskonałą wierność Duchowi Świętemu bez bardzo ścisłej jedności z Najświętszą Dziewicą i bez całkowitej zależności od Jej wsparcia”. W tym zasadza się fundament jego traktatu i oddania się w „niewolę” Maryi każdego, kto tego dokonuje po 33-dniowych przygotowaniach.
Ludwik przygotował taką treść tekst AKTU OFIAROWANIA SIĘ JEZUSOWI CHRYSTUSOWI PRZEZ RĘCE MARYI:
O, odwieczna, wcielona Mądrości! O, najmilszy i czci najgodniejszy Jezu, prawdziwy Boże i prawdziwy człowiecze, Synu Jednorodzony Ojca Przedwiecznego i Maryi, zawsze Dziewicy! Oddaję Ci najgłębszą cześć w łonie i chwale Ojca Twego w wieczności oraz w dziewiczym łonie Maryi, Twej najgodniejszej Matki, w czasie Twego wcielenia.
Dzięki Ci składam żeś wyniszczył samego siebie, przyjmując postać sługi, by mnie wybawić z okrutnej niewoli szatana. Chwalę Cię i uwielbiam, żeś we wszystkim poddać się raczył Maryi, Twej świętej Matce, aby mnie przez Nią wiernym swym niewolnikiem uczynić. Lecz niestety! W niewdzięczności i niewierności swej nie dochowałem obietnic, które uroczyście złożyłem Tobie przy chrzcie św. Nie wypełniłem zobowiązań swoich; nie jestem godny zwać się dzieckiem lub niewolnikiem Twoim, a ponieważ nie ma we mnie nic, co by nie zasługiwało na Twój gniew, nie śmiem już sam zbliżyć się do Twego Najświętszego i Najdostojniejszego Majestatu. Przeto uciekam się do wstawiennictwa i miłosierdzia Twej Najświętszej Matki, którą mi dałeś jako Pośredniczkę u siebie. Za Jej możnym pośrednictwem spodziewam się wyjednać sobie u Ciebie skruchę i przebaczenie grzechów oraz prawdziwą mądrość i wytrwanie w niej.
Pozdrawiam Cię więc, Dziewico Niepokalana, żywy przybytku Bóstwa, w którym odwieczna, ukryta Mądrość odbierać chce cześć i uwielbienie aniołów i ludzi. Pozdrawiam Cię, Królowo nieba i ziemi, której panowaniu prócz Boga wszystko jest poddane. Pozdrawiam Cię, Ucieczko grzeszników, której miłosierdzie nie zawiodło nikogo; wysłuchaj prośbę mą, pełną gorącego pragnienia Boskiej mądrości, i przyjmij śluby i ofiary, jakie Ci w pokorze składam.
Ja, … grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby chrztu św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia. Bym zaś wierniejszy Mu był niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak i obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku, co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga, w czasie i wieczności.Przyjmij, Panno łaskawa, tę drobną ofiarę z mego niewolnictwa dla uczczenia i naśladowania owej uległości, jaką Mądrość odwieczna macierzyństwu Twemu okazać raczyła; dla uczczenia władzy, jaką oboje posiadacie nade mną, nikłym robakiem i grzesznikiem nędznym; jako podziękowanie za przywileje, którymi Cię Trójca Najświętsza łaskawie obdarzyła. Zapewniam, że odtąd jako prawdziwy Twój niewolnik chcę szukać Twej chwały i Tobie we wszystkim być posłuszny. Matko przedziwna, przedstaw mnie Twemu drogiemu Synowi jako wiecznego niewolnika, aby jako mnie przez Ciebie odkupił, tak też przez Ciebie przyjąć mnie raczył. Matko miłosierdzia, udziel mi łaski prawdziwej mądrości Bożej i przyjmij mnie do grona tych, których kochasz, których pouczasz, prowadzisz, żywisz i bronisz jak dzieci swe i sługi. Dziewico wierna, spraw, abym zawsze i we wszystkim był tak doskonałym uczniem, naśladowcą i niewolnikiem Mądrości wcielonej, Jezusa Chrystusa, Syna Twego, abym za Twym pośrednictwem i za Twoim przykładem doszedł do pełni wieku Jego na ziemi i Jego chwały w niebie. Amen.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |