fot. cathopic.com

Boże Ciało. Nawet bł. Juliannie się nie śniło…

Pewien kapłan o imieniu Piotr przeżywał poważny kryzys wiary. Odprawiał Eucharystię, patrzył na chleb i wino, wypowiadał słowa konsekracji… i nic. Zmagał się ze sobą i swoimi wątpliwościami. Prosił Boga o interwencję, o jakieś światło, pocieszenie. W końcu, powierzając wszystko Bożej Opatrzności, udał się z pielgrzymką do Rzymu.

 Był to rok 1263. Gdy w Bolsenie (w Toskanii) ów kapłan odprawiał mszę św., nagle ze zdumieniem zauważył, że jedna z hostii zaczęła krwawić. Zawinął ją w korporał, krwawienie jednak nie ustawało… Szczęśliwym zbiegiem okoliczności niedaleko miejsca cudu, w mieście Orvieto, przebywał wówczas papież Urban IV, znający też historię objawień niejakiej Julianny….  

>>> Boże Ciało – historia jednego z największych świąt w Kościele

Sław języku

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa związana jest z widzeniami, które w XIII w. miała augustianka,  bł. Julianna z Cornillon. Sam Pan Jezus miał wyznaczyć dzień uroczystości  czwartek po niedzieli Trójcy Przenajświętszej.  W 1264 r.   w odpowiedzi na powstające w tym czasie herezje i pod wpływem wydarzeń z Bolseny  papież Urban IV ustanowił święto Bożego Ciała dla całego Kościoła, dokument wszedł jednak ostatecznie w życie nieco ponad 40 lat później.  Na prośbę papieża na tę uroczystość św. Tomasz z Akwinu stworzył jeden z najpiękniejszych hymnów kościelnych Pange lingua gloriosi” („Sław języku tajemnicę”). Przedostania zwrotka to tak dobrze nam znane „Przed tak Wielkim Sakramentem”. 

Boże Ciało

Boże Ciało w Boliwii. fot. Tomasz Denicki

Biały koń

Jednym z pierwszych skojarzeń związanych ze świętem Bożego Ciała jest uroczysta procesja z Najświętszym Sakramentem. Choć można przypuszczać, że procesje urządzano od samego początku, pierwsze wzmianki o nich znajdujemy w dokumentach kościelnych dopiero blisko 60 lat po ustanowieniu uroczystości. Kolejne pisma coraz bardziej szczegółowo opisywały, jak celebracja święta Bożego Ciała ma wyglądać. I tak np. w XIV w. Mediolanie nakazano, by w procesji szli zakonnicy, mnisi i duchowieństwo. Natomiast arcybiskup powinien jechać na białym koniu, wśród ludu. 

>>> Boże Ciało na świecie [GALERIA]

Trociny

Bardzo szybko procesja Bożego Ciała stała się okazją do pokazywania swojej pozycji społecznej i znaczenia. Nie raz też sprawowane w niej funkcje stawały się powodem rywalizacji i zazdrości, to zaś prowadziło to organizowania w miastach kilku konkurencyjnych procesji, które z biegiem czasu  mimo iż nadal z Najświętszym Sakramentem – stawały się wydarzeniami świeckimi. Przygotowania do pochodów rozpoczynano jakiś czas przed samą uroczystością.  Przede wszystkim zabezpieczano – niezbyt czyste w tamtych czasach – ulice, wysypując na nie trociny, by któryś z  uczestników procesji nieszczęśliwie nie poślizgnął się.  Kościół przyozdabiano kwiatami, a trasę procesji układano w bardzo przemyślany sposób.  W miastach przechodzono obok najważniejszych miejsc  siedziby władz świeckich i kościelnych, na terenach wiejskich zazwyczaj chodzono wokół konkretnej miejscowości. 

fot. cathopic.com

Baldachim

Baldachim był ponoć najkosztowniejszym przedmiotem używanym podczas procesji, a jego przepych miał świadczyć o zamożności tego, kto uroczystość urządzał. Wykonywano go najczęściej z jedwabiu, haftowano, ozdabiano klejnotami. Niesienie baldachimu było jednym z największych zaszczytów, natomiast monstrancję lub naczynie, w którym umieszczono Najświętszy Sakrament, mogli trzymać jedynie duchowni. Jeśli ktoś nie dostąpił zaszczytu trzymania drążka baldachimu, mógł jeszcze walczyć o niesienie chorągwi (z wizerunkami świętych) lub pochodni, otaczających Najświętszy Sakrament. 

>>> Ciekawostki o Bożym Ciele [QUIZ]

Piknik

Przemarsz procesji w Boże Ciało był wydarzeniem głośnym, kolorowym i pachnącym. Dzwony biły we wszystkich kościołach, niesiono świece i pochodnie, wszędzie czuć było woń kadzideł, w oczach mieniło się od kolorowych kwiatów. Procesje, pełne przepychu i bogactwa, nierzadko przestawały być wydarzeniem liturgicznym, a stawały się nie zwykłym spektaklem. To zaś przyciągało do miast gapiów, a miasta pracowały na swój prestiż. Coraz więcej było więc wydarzeń towarzyszących procesji  urządzano wystawne uczty, rozdawano jedzenie i wino. Krótko mówiąc, uroczystość Bożego Ciała stawała się pretekstem do jednej wielkiej imprezy. Chyba nie do końca o tym myślała bł. Julianna z Cornillon, kiedy zabiegała o ustanowienie tej uroczystości. 

Boliwia. fot. Tomasz Denicki

Boże Ciało w Boliwii. fot. Tomasz Denicki

Oktawa

Do połowy XX w. uroczystość Bożego Ciała miała swoją liturgiczną oktawę. W 1955 r. w wyniku reformy Piusa XII zostawiono tylko oktawę Bożego Narodzenia, Wielkanocy i Zesłania Ducha Świętego (zniesioną potem w 1970 r).  Decyzję swojego poprzednika podtrzymał Jan XXIII, zaznaczając jednak, iż tradycyjne nabożeństwa, które odbywały się przy licznym udziale ludu, w dni byłej oktawy Bożego Ciała, można nadal odprawiać, jako tzw. msze wotywne. W Polsce do dziś zachowała się tradycja obchodzenia oktawy uroczystości Ciała i Krwi Chrystusa, zazwyczaj związana z krótkimi precesjami wokół kościoła. 

>>> To dzięki Eucharystii człowiek ma udział w wewnętrznym życiu Boga

tempora

Czasy się zmieniły i chciało by się rzec, że zmienił się też charakter procesji. Choć w założeniu są one wydarzeniem jak najbardziej religijnym, czasem przybierają też formę towarzyskiego spotkania  ludzka rzecz… Nie brak też turystów i przypadkowych gapiów przypatrujących się kolorowym strojom kolejnych zakonów, zgromadzeń, przedstawicieli bractw i różnych zawodów, którzy biorą udział w głównych procesjach większych miast. Nieodłącznym elementem tych tzw. procesji centralnych  były też ogródki  piwne i restauracje pełne ludzi, którzy nagle znaleźli się w centrum innej rzeczywistości… Najpewniej w tym roku, 2020, takich obrazków (niestety) nie będziemy oglądać. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze