Czesław Lang. Fot. Autorstwa Silar – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=71459237

Czesław Lang: podczas zawodów zawsze była ze mną Matka Boża

Mówi, że wiary nauczyła go mama. Przez wiele lat był ministrantem. W rozmowie z Marcinem Zielińskim opowiada o tym, jak doświadcza działania Boga w swoim życiu oraz wspomina o cudzie, który wydarzył się podczas Tour de Pologne w 2020 roku.

Czesław Lang to polski kolarz torowy i szosowy, wicemistrz olimpijski oraz dwukrotny medalista szosowych mistrzostw świata. Dziś również zajmuje się działalnością sportową oraz m.in. organizuje Tour de Pologne UCI World Tour. 

Ofiarowany Matce Bożej 

W rozmowie z Marcinem Zielińskim Czesław Lang mówi, że rodzice nauczyli go ciężkiej pracy, co wbrew pozorom ułatwiło mu przyszłe życie. Gdy był dzieckiem, miał wiele obowiązków – musiał m.in. karmić kury czy też rwać trawę dla królików. W przyszłości przełożyło się to na jego pracę nad sobą podczas treningów.  

>>> Kolarze Tour de Pologne uczcili 100. rocznicę urodzin św. Jana Pawła II

Kolarz za najważniejsze, co przekazała mu matka, uznaje jednak wiarę. Nawet dziś, gdy odmawia pacierz, często widzi swoją mamę klęczącą i modlącą się na różańcu. Natomiast gdy była z nim w ciąży, pojechała do Częstochowy i oddała go opiece Matki Bożej. Lang podkreśla, że do tej pory czuje jej opiekę oraz przyznaje, że podczas zawodów zawsze była z nim Matka Boska oraz modlitwa „Pod Twoją obronę”. Ponadto w rozmowie z charyzmatykiem kolarz wspomina śmierć swojej matki, która umierała w bólach. Jednak mężczyzna był przekonany, że po odejściu była szczęśliwa. 

Jasna Góra, Kaplica Cudownego Obrazu, fot. Maciej Kluczka/Misyjne Drogi/misyjne.pl

Uzdrowienie 

W dalszej części rozmowy żona Czesława Langa – Elżbieta – opowiada, że jej mąż przez wiele lat był ministrantem, jednak oboje dopiero teraz nauczyli się dobrze czytać Pismo Święte i kontemplować Ewangelię.  

>>> Redbad Klynstra-Komarnicki: wszystkie ścieżki prowadzą do Jezusa

 Podczas modlitwy czuję bardzo duży pokój, jakbym przeniosła się w inną rzeczywistość, czuję ogromną radość i pokój w duszy – mówi kobieta. 

Natomiast kolarz dodaje, że modlitwa jest dla niego formą bliskości z Bogiem, a nawet dzięki niej może wyjść ze swojego ciała.  

Ponadto Lang wspomina też jeden z cudów, który wydarzył się w jego życiu – bardzo bolały go pięty. Jednak podczas jednej z modlitw o uzdrowienie ból w prawej pięcie ustąpił mu zupełnie.   

Jak dzisiaj znany sportowiec patrzy na Boga? Wcześniej kojarzył mu się m.in. z karą Bożą, która spotyka grzeszników. Jednak dziś wie, że jest On miłosierny, cudowny i jest cząstką nas. „Szukamy Go daleko, we wszechświecie, a On znajduje się obok” – mówi mężczyzna. Ponadto jest przekonany, że Bóg daje wielką nadzieję i miłość. Dziś już nie boi się Boga, ale przede wszystkim cieszy się Nim. 

>>> Uczestnik Tour de France oddał koszulkę lidera… zmarzniętemu chłopcu [WIDEO]

Cud podczas Tour de Pologne 

Na koniec rozmowy Czesław Lang mówi też o wypadku, który wydarzył się podczas zeszłorocznego turnieju Tour de Pologne, kiedy to Holender Fabio Jakobsen został zepchnięty na barierki przez swojego rodaka. Kiedy przewieziono go do szpitala, Lang razem z żoną pojechał za zawodnikiem. Nie mogli jednak wejść do środka ze względu na obostrzenia związane z koronawirusem. Czekali jednak przed budynkiem. Po około dwóch godzinach pierwszy raz przyszedł do nich lekarz, który powiedział, żeby liczyć się ze wszystkim, bo Fabio prawdopodobnie tego nie przeżyje. 

>>> Tragiczna kraksa na finiszu Tour de Pologne. Jeden z kolarzy w śpiączce farmakologicznej

Tour de Pologne fot. PAP/Andrzej Grygiel
Tour de Pologne fot. PAP/Andrzej Grygiel

Później natomiast przekazał, że nie widzi żadnych szans na poprawę i musiałby wydarzyć się cud, żeby chłopak wyszedł z tego. Wtedy właśnie kolarz z żoną zadzwonili do Marcina Zielińskiego, by pomodlić się za Jakobsena. Kiedy powiedzieli „Amen” i przeżegnali się, przed szpital znów wyszedł lekarz i powiedział: „Słuchajcie cud! Ten chłopak wraca do zdrowia, wszystkie jego funkcje wracają. Okazuje się, że nie ma ani jednej kości złamanej, tylko problem jest z twarzą. Będzie żył”. Lang przyznaje, że czuł wówczas obecność Ducha Świętego, a ten moment zapamięta na długo jako bardzo wzruszający. 

>>> Całą rozmowę można posłuchać TUTAJ.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze