fot. pixabay

Książki na lato [RECENZJE]

Połowa pierwszego miesiąca wakacji już za nami. Wielu z nas ma jednak jeszcze przed sobą czas odpoczywania. Podpowiadamy, jakie lektury warto zabrać ze sobą na wakacje. 

 „Zrozumieć papieża Franciszka” Mirosław Piątkowski SVD (Referat Misyjny Księży Werbistów)

To lapidarna książka, która powstała niejako z okazji 10 lat pontyfikatu papieża Franciszka. Jej autor był misjonarzem w Argentynie – ojczyźnie papieża. I właśnie w perspektywie misji w tym kraju o. Mirosław Piątkowski opowiada o Jorge Bergogliu – czyli Franciszku. Ta publikacja może pomóc nam spojrzeć na obecny pontyfikat z trochę innej, mniej europocentrycznej strony. To na pewno bardzo otwierające i poszerzające horyzonty myślenie. Zerknięcie na papieża z perspektywy jego ojczystej Argentyny i świata południowoamerykańskiego może pomóc nam w lepszym zrozumieniu Ojca Świętego, jego sposobu bycia i podejmowanych przezeń decyzji. Na początku książki dostajemy wywiad, który autor przeprowadził z jednym z argentyńskich biskupów. Już ten tekst pozwala nam przyjrzeć się bliżej źródłom działań papieża Franciszka – a być może też je zrozumieć. Potem przychodzi czas na refleksję dotyczącą Ameryki Łacińskiej – nadziei dla Kościoła. Autor opowiada o Kościele i rzeczywistości Ameryki łacińskiej, kładąc szczególny nacisk na to, co z tego świata czerpie papież – i co próbuje przekazać całemu Kościołowi. W swoich rozważaniach o. Piątkowski sporo miejsca poświęca „opcji na rzecz ubogich” – wyjaśniając źródła tego, tak wyraźnie obecnego w tym pontyfikacie rysu. W książce znalazło się też miejsce na podsumowanie różnych decyzji papieża Franciszka, które niekiedy w Polsce czy w Europie budziły zdziwienie. Ojciec Mirosław Piątkowski na łamy swoje publikacji zaprosił też kilku Argentyńczyków, którzy opowiadają o obecnym następcy św. Piotra. Końcowe fragmenty książki to też miejsce na krótki opis Argentyny, a także obecności werbistów w Ameryce Łacińskiej.   

>>> Góry skrywają tajemnice. Kryminały z Karkonoszami w tle [RECENZJA]

„Smak. Życie i jedzenie” Stanley Tucci (Wydawnictwo Marginesy) 

Jak mało o czym – o jedzeniu Włosi potrafią opowiadać z niezwykła namiętnością. Znany aktor, Stanley Tucci, pochodzi wprawdzie z USA, ale korzenie ma włoskie. I to zdecydowanie widać w jego książce „Smak. Życie i jedzenie”. „We włoskich rodzinach o niczym się tak nie debatuje, nie rozmyśla i nie żartuje, jak o jedzeniu” – pisze autor. I do takiej apetycznej rozmowy o jedzeniu zaprasza nas – czytelników. Czytając jego książkę, czujemy się jak uczestnicy biesiady we włoskim domu. Przed nami stawiane są wciąż nowe potrawy z rożnych stron świata – a wraz z nimi interesujące (żeby nie rzec – soczyste) opowieści z życia Stanleya Tucciego. W centrum tych historii są potrawy, ale tak naprawdę to opowieści o ludziach, potrawy przywołują kolejne wspomnienia. To opowieści pełne ciepła, bardzo przyjemne w czytaniu, pozwalające nam na chwilę oderwać się od zgiełku codzienności. Na pewno warto docenić Tucciego też za humor, którego na kartach tej książki nie brakuje. Jest to niby pamiętnik, niby zbiór felietonów – ale wszystko spaja kuchnia. Zresztą, książka ta naszpikowana jest przepisami na przeróżne potrawy. Co ważne, przepisami bardzo domowymi, prostymi, które z łatwością sami możemy zrobić. Przepisy na pewno pozwolą nam przenieść się do słonecznej Italii… To tych włoskich motywów w recepturach Tucciego jest najwięcej – nic dziwnego, bo jego kulinarne korzenie to „włoska mama”. Kolejne rozdziały pokazują, jak bardzo kultura kulinarna wiąże się z naszą historią i życiem rodzinnym. W pewien sposób – poprzez opowieści wokół jedzenia – Tucci prezentuje nam historię życia swojego i swojej rodziny. Historię fascynującą, w której stół odgrywa istotne znaczenie. Warto do tej lektury wziąć jakaś przekąskę, bo szybko zrobimy się głodni. 

Fot. Materiały wydawnictwa

„Spirala” Igor Brejdygant (Wydawnictwo ZNAK) 

To pierwsza książka, którą Igor Brejdygant, uznany już przecież pisarz, wydał w Wydawnictwie Znak. I ten swoisty „debiut” jest bardzo udany. Dostajemy do ręki sprawnie napisaną powieść sensacyjno-kryminalną. Trudno nie polubić jej bohaterki – Dominiki. Kobieta wprawdzie wikła się w romans, który okazuje się zgubny w skutkach i który mocno rozwala życie jej rodziny. I to nie tylko dlatego, że jej kochanka zostaje zamordowana – a ona staje się główną podejrzaną. Mąż Dominiki to ważny polityk – co ma istotny wpływ na rozwój wydarzeń. Bohaterka zostaje wmieszana w aferę, nie wie, komu może zaufać i kto stoi po jej stronie. Od rozwiązania tej tajemnicy – i postawienia na właściwą stronę – może zależeć nie tylko jej życie. Dominika musi podejmować ważne decyzje, by uratować siebie i swoich bliskich. Czy kobiecie uda się wygrać walkę z czasem i wrogami, którzy zagrażają jej bezpieczeństwu? Brejdygantowi udało się napisać książkę, która szybko wciąga czytelnika i od której trudno się oderwać. Czytelnik jest coraz bardziej ciekawy, czy Dominice uda się wyjść ze spirali, w którą trafiła. I choć to thriller, to dla mnie jest to też książka trochę szpiegowska. Na pewno warto się nią zainteresować – zwłaszcza szukając intrygującej, ale i lekkiej lektury na wakacje. 

>>> Booktok – czy czytanie znów staje się modne? [FELIETON]

„Góry dla każdego” Gniewomir Knapski (Wydawnictwo ZNAK) 

Autor tej książki to jednocześnie twórca internetowego bloga „Śladami Góromira”. Przygotował niezwykły przewodnik turystyczny po polskich górach – od Bieszczad, przez Tatry, po Karkonosze. Jest to bardzo innowacyjna w swojej formie publikacja. Autor pokrótce charakteryzuje każde pasmo górskie – podaje najważniejsze informacje geograficzne, ale i te turystyczne (ze szczególnym uwzględnieniem informacji np. na temat schronisk górskich). A potem proponuje kilka spacerów/tras, które można zrobić na terenie danego pasma. Łącznie mamy tutaj pomysły na 40 różnych szlaków we wszystkich polskich górach. Poziomy trudności bardzo zróżnicowane – dlatego coś dla siebie znajdą tutaj nawet rodziny z małymi dziećmi. Autor daje nam nawet informacje na temat tego, jak bardzo zmęczeni będziemy po pokonaniu danej trasy. Każda trasa jest bardzo przystępnie opisana – autor oprowadza nas po szlaku tak, jakby szedł nim z jakimś dobrym kumplem. Dlatego tak często dzieli się praktycznymi wskazówkami – wiemy dzięki temu co, gdzie i jak. I przy tym dodaje też sporo ciekawostek, które pomogą nam zrozumieć ducha danego pasma górskiego, jego klimat i atmosferę. Nie brakuje także mapek i pięknych fotografii, które jeszcze bardziej zachęcają nas do wyruszenia na szlak. Odwiedziny w polskich górach z książką Gniewomira Knapskiego na pewno będą znacznie prostsze. I owszem, pewnie wiele z zawartych w tej publikacji informacji znajdziemy w sieci. Tyle że autor gromadzi je w jednym miejscu i porządkuje, a także zwraca naszą uwagę na najistotniejsze sprawy. Jako praktyk wie, co najbardziej zainteresuje amatora górskich wędrówek. I wie też, jakie informacje są najważniejsze przed wyruszeniem na dany szlak. Ogromną pomocą są też liczne QR-kody – do każdej z tras, ale i np. do miejsc, w których kupimy online bilet wstępu na teren parku narodowego. Naprawdę, warto z pomocą Góromira pokonywać kolejne szlaki w polskich górach. 40 pomysłów na spacery – przejście wszystkich na pewno zajmie nam trochę czasu. 

„Ludzie ósmego dnia. Autostopem do Matki Teresy” Krzysztof Pałys OP (Wydawnictwo W drodze) 

Książkę tę czytałem wiele lat temu, gdy ukazała się po raz pierwszy. Teraz dominikańskie wydawnictwo wznowiło tę pozycję. I świetnie – bo to naprawdę książka warta zauważenia, zwłaszcza w okresie wakacyjnym. Dwóch zakonników w habitach, autostopowiczów w drodze do Macedonii, to niecodzienne zjawisko. Podróżowali do Matki Teresy – dzięki „Ludziom ósmego dnia”, dziennikowi pisanemu przez o. Krzysztofa Pałysa – możemy towarzyszyć autorowi oraz o. Maciejowi Chanace OP w drodze do Matki Teresy. Ich podróż przypomina, że „nie cel jest ważny, a droga”. Właśnie to przesłanie wybrzmiewa w każdej historii z podróży pełnej ufności. W swojej relacji ocalili to, co łatwo ulatuje z pamięci, a jest ważne, bo pokazuje Boże działanie w codzienności. Pątnicy znali swój cel, nakreślili trasę, ale cała reszta była dla nich wielką niewiadomą. W osiem dni pokonali 4000 kilometrów. Po drodze napotkali zwykłych-niezwykłych ludzi: ateistów, muzułmanów, prawosławnych, świeżo wypisanych z Kościoła katolickiego apostatów, buddystów, nauczycieli reiki i katolików. O nich opowiada ta relacja z ośmiodniowej wyprawy. W tym czasie zadziało się naprawdę wiele, przestrzeń – nie tylko samochodowa – stała się pretekstem do refleksji o Bogu. Ta niezwykła książka została wzbogacona o grafiki autorstwa Jolanty Franus. 

 

Fot. Materiały wydawnictwa

„Święci psychologowie” Isabelle Pretre (Wydawnictwo w Drodze) 

Filozofka i psycholożka zabiera nas na spotkanie z kilkoma świętymi. Nie będzie to jednak opowieść hagiograficzna o ich cudownym życiu – ale bardzo praktyczny poradnik, który może zachęcić nas do potraktowania świętych jak… psychoterapeutów. Benedykt i Scholastyka, Klara z Asyżu, Elżbieta od Trójcy Świętej, Teresa z Lisieux, Franciszek Salezy – żaden z bohaterów tej publikacji nie był psychologiem. Okazuje się jednak, że ich pomoc przy zawiłych problemach naszej psychiki może być bardzo owocna. Dla autorki są przyjaciółmi, a zarazem właśnie terapeutami – i do takiego spojrzenia na nich zachęca też czytelników. Świętym tym autorka zawdzięcza bardzo konkretne rady, wskazówki i techniki, które pomagają jej w życiu na co dzień. I do zastosowania ich w życiu zaprasza również każdą i każdego z nas. Pretre pisze, że świeci ci przemienili jej życie, naznaczyli je „w znamienny i niezatarty sposób”. O psychologii i zdrowiu psychicznym mówi się ostatnio coraz więcej. Warto więc sięgnąć po te książkę i przekonać się, jak można skorzystać z mądrości świętych także w tej płaszczyźnie życia. Pewnie nieraz karty tej książki zaskoczą nas. A przecież emocje, uczucia, kwestie psychologiczne są obecne w życiu każdego z nas – a więc i w życiu świętych. Wartością książki Pretre jest również bardzo osobiste spojrzenie, bo przecież to o realnych zmianach w jej życiu czytamy na poszczególnych stronach. Czytelnika może trochę wzruszyć sama forma publikacji. Bo autorka zwraca się wprost do swoich świętych terapeutów – jak gdyby rozmawiała z nimi czy pisała do nich listy. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze