Czym jest cmentarz choleryczny?
Jadąc z Wielkopolski w stronę Częstochowy można natknąć się na znak informujący o znajdującym się niedaleko cmentarzu cholerycznym. Co to oznacza? Czy takich cmentarzy w Polsce znajduje się więcej?
Cmentarz choleryczny, jak sama nazwa wskazuje, to cmentarz założony podczas epidemii cholery w Europie. Jedna z tego typu nekropolii znajdowała się również w Warszawie w dzielnicy Praga-Północ. Zostało na nim pochowanych 484 zmarłych na cholerę i 7 żołnierzy. Nekropolię tę skasowano w 1908 r. podczas budowy węzła kolejowego linii Drogi Żelaznej Nadwiślańskiej, a szczątki zmarłych przeniesiono na północ od pierwotnego położenia cmentarza. W 2012 r. ten warszawski cmentarz wpisano do rejestru zabytków, a rok temu rozpoczęto prace nad ułatwieniem dostępu do niego.
Pomorki i karawaki
Cmentarze epidemicznie inaczej nazywane są też cmentarzami „cholerynkami” lub „pomorkami”. Do początku XX w. organizowano je w formie mogiły znajdującej się poza miastem lub wsią. Co ciekawe, te miejsca pochówku zaznaczane były nawet na starych pruskich mapach topograficznych, gdzie podpisywano je „Cholera-Khf” (czyli właśnie cmentarz choleryczny). Wówczas popularne stały się też karawaki, czyli hiszpańskie „krzyże morowe” przedstawiane w formie pionowego pnia oraz dwóch lub trzech poprzecznych belek. Oznaczane nimi były miejsca pochówku ofiar epidemii, a nawet noszono je w postaci wisiorków-amuletów, które miał chronić przed śmiercią, piorunami i klątwami.
>>> Tatrzański cmentarz [ZDJĘCIA]
Pogrzeb bez nabożeństwa
Cmentarz w Warszawie i ten położony niedaleko Częstochowy to nie jedyne cmentarze choleryczne w Polsce. Chociażby w samym Poznaniu i okolicach można ich znaleźć niemal 20. W czasie gwałtownej epidemii, którą była chociażby epidemia cholery, dużym problemem był bowiem pochówek sporej liczby zmarłych. Specjalne miejsca pochówku dla epidemicznych ofiar były organizowane też po to, by bakterie wywołujące chorobę nie miały możliwości przedostania się do skupisk ludzkich.
Nie było wówczas możliwości przeprowadzania tradycyjnego pochówku. Pogrzeby często odbywały się również bez nabożeństw w kościołach, a zwłoki odwożono od razu na cmentarz. Nierzadko zawijano je tylko w prześcieradła lub słomę i zakopywano bez trumien. W tych wydarzeniach nie brała udziału nawet najbliższa rodzina zmarłego. Nie odwiedzała ona również miejsc pochówku swoich bliskich nawet po latach, gdyż tego typu cmentarze długo były uważane za nieczyste, a po ustaniu epidemii zaczęto na nich chować przestępców i prostytutki.
>>> Nowy Targ: trwa odnawianie cmentarza żydowskiego
W czasie epidemii koronawirusa
Współcześnie ze względu na epidemię koronawirusa zaczęły ponownie powstawać miejsca masowego pochówku. Z chowaniem zmarłych zarażonych koronawirusem nie nadążały m.in. służby brazylijskie, a rodziny nie miały czasu i możliwości na to, by pożegnać się z bliskimi. Dlatego powrócono do organizacji zbiorowych mogił.
Podobna sytuacja miała miejsce również w Dżakarcie, gdzie groby były masowo kopane przez koparki, a zwłoki zmarłych chowano tam w prostych, drewnianych trumnach. Z tego samego materiału wykonano też niewielkie tabliczki z nazwiskami ofiar pandemii.
>>> Pies zamieszkał na cmentarzu. Od dwóch lat siedzi przy grobie właściciela
Znów, już w 2019 r., zaczęto nosić karawaki, które miały chronić przed chorobami. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce na początku XX w. Warto więc stosować się do zasad i ograniczeń wydawanych w związku z epidemią koronawirusa oraz zdecydować się na szczepienie. Tylko dzięki temu możemy uniknąć ponownie realizacji podobnego scenariusza.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |