
Kadr filmu „Niebo nie może czekać”, fot. Rafael Film
Dla młodych jest jak magnes. Carlo Acutis na kinowym ekranie [RECENZJA]
„Niebo nie może czekać. Historia Carla Acutisa” to film dokumentalny o życiu jednego z najmłodszych w historii Kościoła katolickiego błogosławionych. To też film religijny oparty na świadectwach tych, którzy znali Carla osobiście i tych, którzy poznali go już po jego śmierci i których życie przez to spotkanie zostało odmienione. Reżyser – Jose Maria Zavala – skupia się głównie na tym, co w Carlu było najważniejsze i najpiękniejsze. A więc na miłości do Chrystusa oraz na umiłowaniu Eucharystii, która – jak wielokrotnie podkreślał – jest autostradą do nieba.
Film jest swoistą kopalnią cytatów i refleksji na temat znaczenia mszy i Komunii świętej. Może być więc dla widzów świetną katechezą i przypomnieniem podstawowych prawd wiary.
Matka o synu
Jedną z głównych bohaterek filmu jest matka Carla. Antonia Salzano opowiada o dorastaniu syna w wierze. Specjalnie nie musiała go do tego zachęcać, on sam zgłębiał tajemnicę Eucharystii, czytał żywoty świętych, a jednocześnie zajmował się tym, czym jego rówieśnicy. Lubił sport, kochał gry komputerowe, miał zadatki na geniusza nowych technologii. W tych zwyczajnych, codziennych aktywnościach wykazywał jednak niezwykłe cechy charakteru. Sam sobie ograniczał dostęp do komputera, by świat wirtualny nie zaczął dominować nad tym fizycznym i realnym.
Film przenosi nas do Asyżu. W grobowcu w kościele pw. Matki Bożej Większej znajduje się ciało błogosławionego. Innego niż wszyscy. Ubrany w dżinsy, sportową bluzę wygląda tak, jakby przed chwilą zasnął. Po ludzku, nie powinien tu być. Piętnastolatkowie nie powinni umierać. Jest jednak w tej historii coś, co przerasta ludzkie pojęcie, jest cudem, życiem, nadzieją. Mama Carla już na początku filmu wyjawia coś, o czym wcześniej opinia publiczna raczej nie miała okazji usłyszeć. Antonia w domu rodzinnym natknęła się pewnego razu na kasetę VHS. Na niej nagrany był Carlo, który mówił, że „jego przeznaczeniem jest śmierć”. W ustach nastolatka takie słowa mogą wydawać się dziwne, mogą wręcz budzić niepokój i niezrozumienie. Antonia szybko się jednak przekonała, że jej syn wiedział i czuł więcej. Wiadomość o bardzo ostrej fazie białaczki syna była dla niej szokiem i informacją trudną do zrozumienia. Jednak – jak sama podkreśla w filmie – głęboka wiara jej syna sprawiła, że przeszli przez czas odchodzenia i umierania pogodzeni i spokojni.
Carlo powtarzał, że naszą ojczyzną jest niebo. Przesłanie Carla opierało się na dwóch filarach. Pierwszy dotyczy tego, że świętość jest dla każdego. „Świętość” to słowo, którego nie włączyliśmy w nasze życie. Wydaje się nam, że jest zarezerwowane dla ludzi z XII i XIII wieku. On pokazał, że nie. I drugi filar – Eucharystia. Dziś rozumiem jego codzienne przyjmowanie Chrystusa do swojego serca. Carlo nie mógł żyć bez codziennej Eucharystii, tak jak nie mógł żyć bez oddychania (Antonia Salzano w filmie „Niebo nie może czekać”).
Reżyser jest też autorem znanego w Polsce filmu pt. „Tajemnica ojca Pio”. W swym najnowszym filmie – o Carlo Acutisie – połączył zdjęcia historyczne, związane z życiem błogosławionego, oraz te współczesne – m.in. z jego pogrzebu w Asyżu. Widać na nich, jak wielkie wrażenie życie i wiara tego nastolatka wywierają na ludziach w różnym wieku i pochodzących z różnych zakątków świata. Do tych dwóch rodzajów zdjęć autor filmu dołożył też zdjęcia inscenizowane, za którymi ja osobiście nie przepadam, ale rozumiem, że jest to jakiś sposób na urozmaicenie obrazu.

Przesłanie nadziei
Bohaterowie pokazują, że bł. Carlo Acutis może być przykładem, a nawet magnesem dla młodych ludzi poszukujących Boga. „On niesie przesłanie odwagi i nadziei, że gdy wszystko świadomie powierzy się Jezusowi, mamy pewność że nie wszystko kończy się tutaj, na ziemi, ale że jest coś więcej. Wtedy nawet chwile cierpienia mogą stać się przesłaniem nadziei” – słyszymy w filmie. A cierpienie nie musi oznaczać wyłącznie tego najbardziej wymagającego, a więc choroby śmiertelnej, jak w przypadku Carla. W dzisiejszych czasach coraz więcej młodych ludzi doświadcza cierpienia psychicznego, różnego rodzaju lęków, obaw o przyszłość. Bł. Carlo Acutis – ich rówieśnik – może być dla nich inspiracją, jak przezwyciężyć tak trudne chwile.
„Niebo nie może czekać” to film pełen nadziei, skoncentrowany na Eucharystii, a przecież to właśnie wokół niej powinno toczyć się życie chrześcijanina. Warto na 90 minut usiąść w kinowej sali i dzięki błogosławionemu nastolatkowi znów sobie o tym przypomnieć.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |