Gambit królowej. O życiowym pojedynku na 64 polach
Ten serial elektryzuje. I nie jest wbrew pozorom o samych szachach, choć to właśnie szachownica staje się główną przestrzenią zmagań młodej dziewczyny w zdominowanym przez mężczyzn świecie.
Wcale nie dziwią mnie porównania tego serialu do filmów (sic!) takich jak „Piękny Umysł” czy „Teoria Wszystkiego”. W książce o tym samym tytule Waltera Tevisa mamy do czynienia z opowieścią o dorastającym kobiecym geniuszu, który łamie wszelkie bariery. Również, a może i przede wszystkim, te kulturowe i płciowe.
>>> Żegnaj, mój synu. Epicka opowieść o Chinach, miłości i przebaczeniu
Geniusz rodzi się w piwnicy
Lata 50 XX w., Sierociniec Methuen w amerykańskim stanie Kentucky. Właśnie do niego trafia młoda Beth Harmon, która straciła swoją matkę. Na miejscu okazuje się, że każda podopieczna placówki otrzymuje codziennie dwie tabletki. Jedna to witaminy na wzmocnienie, a druga – o jaskrawozielonym kolorze – ma działać uspokajająco. Po czasie dowiedzieć się można, że chodzi o Xanzolam. Choć cała fabuła tego serialu jest wymyślona, środek ten istniał naprawdę i do lat 70 XX w. służył jako środek mający wesprzeć chwiejne emocjonalnie kobiety w radzeniu sobie z trudnościami i lękami. A ponieważ aż do połowy lat 70. liczba nic nie ograniczało dostępności tych tabletek, to wiele kobiet się od nich uzależniało.
https://www.youtube.com/watch?v=6Catqs6_Ct4
Beth szybko wpada w nałóg. Pewnego dnia odkrywa też, że w piwnicy przebywa pan woźny, który posiada szachy, grę, której Harmon nie zna. Beth przychodzi do niego codziennie, szybko ogarnia zasady i ogrywa woźnego właściwie już za pierwszym razem. Za pomocą Xanzolamu potrafi grać nawet we własnym umyśle, wizualizując sobie ruchy na szachownicy.
Z każdym odcinkiem widz czuje napięcie głównej bohaterki, genialnie zagranej przez 24-letnią Amerykankę, Anyę Taylor-Joy. Beth bowiem szybko wchodzi w męski świat szachów, pozostawiając za sobą coraz więcej gorszych od siebie rywali. W tym serialu genialnie pokazano klimat rozgrywek szachowych tamtych lat, sportu tylko dla nielicznych. Ci, których Beth pokonuje, stają się jej przyjaciółmi, nierzadko zakochują się w dziewczynie. Z każdym wygranym pojedynkiem Harmon zbliża się do tego ostatecznego, najważniejszego pojedynku.
>>> 8 filmów, które mówią o znaczeniu życia więcej, niż plakaty pro-life
Dorociński jako arcymistrz szachowy
Bardzo ciekawa jest tutaj właśnie rola Marcina Dorocińskiego, który gra arcymistrza szachowego z ZSRR Wasyla Borgowa (pamiętajmy, że świat w filmie to czas zimnej wojny, a więc pojedynek pomiędzy Amerykanką a Rosjaninem nabiera ogromnego znaczenia). Za każdym razem, gdy widzowie oczekują pojawienia się Borgowa na ekranie, wyczuwalna jest pewna ekscytacja. Sam Borgow niewiele się odzywa, ale gra całym sobą, nawet nieznacznym ruchem twarzy czy spojrzeniami. Wychowany przez Matkę Rosiję jest bezwzględny, jego ruchy są z jednej strony przewidywalne, a jednak zawsze zaskakują. Widać, że Dorociński jako aktor przeszedł już pewną drogę, która pozwoliła mu tak dobrze wejść w tę rolę. Gra człowieka surowego, pozbawionego uczuć, który na swoje mistrzostwo zapracował pracą nad sobą i służbą dla Rosji.
Serial jest zamkniętą klamrą. Pierwszy odcinek otwiera scena Beth z Borgowem, podobnie serial się kończy. Taka wręcz teatralna koncepcja pozostawia widza dopełnionym i usatysfakcjonowanym. Historia, choć się nie kończy, jest w serialu zamknięta. Właśnie takie seriale lubię. Ten polecam Państwu serdecznie. Może w końcu uda się odkurzyć tę starą szachownicę ukrytą gdzieś w szafie i zagrać partyjkę?
Zobacz pozostałe #RecenzjeZofii
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |