Fot. pixabay

Kiedy sumienie oskarża za bardzo. Praktyczny przewodnik po skrupulactwie

Sumienie jest ważnym miejscem w duchowym życiu człowieka, gdzie jak podaje Katechizm Kościoła Katolickiego (punkt 1713), człowiek przebywa sam na sam z Bogiem. Ale czasami to spotkanie i poznanie, co pochodzi od Boga jest zachwiane i sumienie oskarża za bardzo.

Spowiedź Anny

Anna czuje, że ma wiele grzechów. Swoje przygotowanie do spowiedzi zaczyna już trzy dni wcześniej. Szczegółowo wypisuje listę złych uczynków, dodaje okoliczności, które jej zdaniem sprawiają, ze grzech jest jeszcze większy. Boi się, że o czymś zapomni, a wtedy spowiedź będzie nieważna i będzie musiała zrobić wszystko od nowa, bo Bóg ją potępi za jej niedokładność. Podejrzewa siebie, że pewnie podświadomie nie chce wyznać wszystkich grzechów i dlatego zapomina o jakimś ważnym jej zdaniem szczególe. Dodaje grzechy, które były wyznawane już na wcześniejszych spowiedziach. Ponieważ teraz wydaje jej się, że mogły być nie dość dobrze nazwane. Obawia się, ze spowiednik nie zrozumiał ich odpowiednio. A jeśli tamte grzechy były źle wyznane, to spowiedź jest nieważna. A była przecież później u komunii świętej, wiec i komunię przyjęła świętokradzko. Później jeszcze żal za grzechy. Ale czy wystarczająco mocno i prawdziwie żałuje? Czy wystarczająco bardzo postanawia poprawę? Każda spowiedź jest potężnym stresem.

>>> Woda święcona. Krótki przewodnik 

„Być może”

Wszystko sprowadza się najczęściej do „być może”. Być może nie wyznałem wszystkich grzechów, a przecież być może był tam jakiś ciężki. To wieczne ”być może” staje się przyczyną niewoli. Pogoń za spokojem sprawia, że skrupulat wpada w pewne błędne koło. Ma potrzebę by pójść do spowiedzi. Mówi dużo, podaje wiele szczegółów i okoliczności, ale wciąż dręczy go myśl, że nie powiedział wszystkiego, nie dokładnie. A przez to spowiedź jest nieważna, a do tego jeszcze świętokradzka komunia święta, więc trzeba zacząć spowiedź na nowo.

Fot. cathopic

Skrupulat chce być bezgrzeszny, a ponieważ się to nie spełnia, wtedy pojawia się frustracja. W związku z nią autoagresja, nienawiść do siebie, chęć samoukarania. Takim elementem samoukarania może być sakrament spowiedzi, który ma służyć upokorzeniu (które niewiele ma wspólnego z pokorą), „dowaleniu sobie”. Wypływa to z przekonania, że taka kara skłoni człowieka do nie popełniania grzechów w przyszłości albo do umniejszenia potępienia, które na pewno go czeka. 

Myśli, które dręczą skrupulata nie są przejawami delikatności sumienia. Delikatne sumienie nie wywołuje takiego niepokoju. Natomiast od choroby psychicznej skrupulat różni się tym, że on zdaje sobie sprawę ze swojego stanu. I walczy z natrętną myślą.

Punkty odniesienia

W chrześcijaństwie kryteriami, które określają co jest dobre a co złe są: sumienie i Prawo Boże (naturalne i nadprzyrodzone). Prawo Boże jest regułą zewnętrzną, to znaczy nie pochodzi z wnętrza człowieka. Jest obiektywnym punktem odniesienia. Natomiast sumienie jest kryterium wewnętrznym, tkwiącym w człowieku. Poprzez sumienie człowiek w sposób bezpośredni poznaje co jest dobre a co złe. 

Człowiek powinien działać zgodnie ze swoim sumieniem. Jest jednak jeden warunek. To sumienie musi być dobrze ukształtowane, to znaczy zgodne z Prawem Bożym. Sumienie jest błędne kiedy człowiek uważa, że może coś zrobić, podczas, gdy Prawo Boże mówi, że nie ma takiego prawa. I odwrotnie: kiedy człowiek uważa, że Prawo Boże czegoś zakazuje, podczas gdy tak naprawdę nie zakazuje.

>>> Skutki grzechu i Boży szpital polowy 

W przypadku skrupulatów nie chodzi jednak po prostu o błąd poznawczy. Ponieważ zwykle, jeśli ktoś zorientuje się, że mylił się co do swojej wiedzy odnośnie tego, co jest Prawem Bożym a co nie, wtedy po prostu zmienia swoje nastawienie. Ale nie powoduje to u niego niepokoju, czy rozdzierających wątpliwości, typowych dla sumienia skrupulackiego.

Ślepe zaułki sumienia

Zbadanie natury uporczywych wątpliwości należy między innymi do psychologa. Może się zdarzyć, że nie jest to kwestia życia duchowego, ale nerwicy natręctw o podłożu religijnym. Ponieważ jednak chodzi o czyny moralne, to teolog i psycholog powinni współpracować w uleczeniu sumienia. Teologia potrzebuje psychologii, jak również psychologia potrzebuje teologii. Nieumiejętna metoda postępowania ze skrupułami może umocnić je jeszcze bardziej. Aż to stworzenia sieci obsesyjnych, skomplikowanych i paradoksalnych sposobów postępowania. 

Skończyć raz na zawsze

Raz na jakiś czas skrupulat chce raz na zawsze zakończyć to wszystko. Robi raz jeszcze kilkugodzinny rachunek sumienia, skrupulatnie śledząc każdy szczegół i zapisując, żeby nie umknął. Następuje spowiedź generalna, chwilowe uspokojenia, ale za kilka chwil wszystko wraca od nowa.

 

Fot. pixabay.com

 

Specjalne działania

Najczęściej skrupulat chce się pozbyć swoich myśli za pomocą „specjalnych” działań, ceremoniałów, gestów, postów, dodatkowych modlitw formuł, które trzeba koniecznie wymówić. Ucieka się też do ślubów, aktów oddania, przyrzeczeń. Ponieważ wydaje mu się, że musi je składać, by nie popełnić tego czy tamtego. Takich ślubów może być nieskończenie wiele, uważa je za kontrakty ratyfikowane przez Boga. 

Gra w „być może”

Ponieważ to wszystko nie daje większego efektu skrupulat zaczyna na nowo grę w „być może”. Zaczyna szukać w sobie czegoś, co przeoczył, bo być może tam tkwi przyczyna, w być może przeoczonym, być może ciężkim grzechu, który być może nie został dostatecznie dobrze wyznany albo odpokutowany. Zaczynają się pojawiać chorobliwe skojarzenia i myśli, na przykład ktoś może twierdzić, że w czasie modlitwy nasuwają mu się na myśl bluźnierstwa. Po wielu latach bezskutecznej walki natrętne myśli mogą przerodzić się w lęki i fobie, które mają postać lęku uogólnionego. To znaczy, że nie są powiązane z żadną konkretną sytuacją.

>>> Jeden sakrament, ale kilka nazw. Dlaczego tak jest?

Mechanizm przeniesienia

W poszukiwaniach drogi wyjścia często dochodzi również do uruchomienia tak zwanego mechanizmu przeniesienia, transgresji. Skrupulat przenosi swoje ambiwalentne uczucia miłości i wrogości, skierowane pierwotnie ku rodzicom na spowiednika lub na Boga. Z jednej strony szuka oparcia i emocjonalnego przylgnięcia, z drugiej strony nie brakuje też agresywnego nastawienia. Bóg może być z jednej strony Kimś najbardziej godnym miłości a z drugiej strony surowym Sędzią. Stara się przenieść podjęcie odpowiedzialności na spowiednika. Oczekuje na decyzję z lękiem i niepokojem spodziewając się odrzucenia i potępienia. Skrupulat – chociaż czasami jest to dla niego trudne, by przyjąć do świadomości – czasami nie chce rozstać się ze swoimi natręctwami, bo w ten sposób szuka  bliskiej relacji ze spowiednikiem, przy którym będzie mógł być dzieckiem, które nie podejmuje odpowiedzialności.

Lekarstwo na chore sumienie

Istnieją konkretne sposoby postępowania i rady dla tych, którzy chcą poradzić sobie ze skrupułami.  

  1. Zrozumienie swojej sytuacji – urealnienie swoich lęków i wątpliwości. 
  2. Dążenie do zdobycia dojrzałej i samodzielnej postawy życiowej, przy dyskretnej pomocy spowiednika i innych. 
  3. Uświadomienie sobie, przecz czytanie i rozmowy, ćwiczenie serca, w dostrzeganiu Bożej miłości. 
  4. Uświadomienie sobie, że świętość nie polega na bezgrzeszności, a sakrament pokuty to nie czynność służąca samoukaraniu, ale miejsce czerpania ze zwycięstwa Chrystusa nad grzechem i miejsce, które prowadzi do wzrastania w miłości, nie odrzuceniu. 
  5. Wiele z męczących myśli może dotyczyć grzechów związanych z seksualnością. Dlatego bardzo ważne jest poznanie dynamiki ludzkiej miłości i ludzkiego ciała. Wielu skrupulatów będzie miał pewnie poważny opór, przed poznawaniem tej dziedziny ludzkiego życia z powodu tendencji do wypierania odruchów swojego ciała. Ale takie poznanie prowadzi do zmniejszenia napięcia psychicznego i jest niezbędne, by w sposób racjonalny oddzielić to, co jest jedynie skłonnością, impulsem, przejawem popędu seksualnego, od tego, co jest grzechem. 
  6. Otworzyć się na potrzeby ludzi. Przemodelowanie swoich relacji, tak by nie tylko służyły one skrupulatowi, ale by on służył innym. 
  7. Postanowić, że nie będę robić jednej z czynności, która jest obsesyjna. Trwałe zwycięstwo w jednym, nawet najmniejszym działa od razu dobroczynnie na cały organizm psychiczny. 
  8. Uregulować częstotliwości spowiedzi (co 3, 4 tygodnie) i trzymanie się tego planu. A w samej spowiedzi używanie prostych zdań, bez dygresji i wyjaśnień. 
  9. Stosować zasadę oczywistości. To znaczy jeśli skrupulat ma wątpliwość, co do tego czy popełnił grzech śmiertelny, to zakładać należy, że go nie popełnił. Trzeba jednak rozróżnić między oczywistością subiektywną i obiektywną. Subiektywnie może mieć poczucie, że zawsze grzeszy ciężko, ale powinien starać się ocenić rozumowo czy postąpił przeciwko Prawu Bożemu, czy nie. Jeśli wtedy nie ma 100% pewności, że popełnił grzech śmiertelny, to założyć, że go nie popełnił

fot. unsplash

Przywileje „skrupulantów”

Na podstawie „Ćwiczeń Duchowych” świętego Ignacego z Loyoli, benedyktyn ojciec Dufiner zebrał przywileje, które spowiednicy mogą zalecić penitentowi, który cierpi z powodu skrupulactwa. Niektóry korzystają ze wszystkich przywilejów, a inni tylko z niektórych, w zależności od potrzeby. 

Opierają się one na zasadzie, że niektóre prawa pozytywne nie mogą być w całej rozciągłości obowiązywać skrupulatów ze względu na ich strukturę i aktualną sytuację psychiczną. 

  1. Skrupulat może mieć zalecenie od spowiednika, na czas określony lub na całe życie, by nie odbywać rachunku sumienia i nie odbywał dokładnej merytorycznie spowiedzi. 
  2. Zwolnienie z wypełnienia specjalnej pokuty sakramentalnej. 
  3. Zalecenie, by nie spowiadać się przed każdą komunią świętą. 
  4. Zdarza się, że spowiednik musi ograniczyć penitentowi skrupulatowi częstotliwość korzystania z sakramentu spowiedzi. 
  5. Zakaz spowiadania się z przeszłych grzechów wyznanych na wcześniejszych spowiedziach. 
  6. Wytrwałość w raz wyznaczonym kierunku, bez względu na zmieniających się spowiedników.

Niewątpliwie skrupuły są wielkim cierpieniem psychicznym i duchowym. Mogą jednak stać się drogą oczyszczenia i wzrostu duchowego. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze