Fot. redakcja

Ks. Tomas Halik. Listy do papieża. Zapomniana wewnętrzna siła religii

Adresatem tytułowych listów jest „papież z krainy snów”, a ukryte znaczenie jego imienia ma być zachętą do szukania nowych dróg oraz zwiastunem niezbędnych przemian w Kościele. W dwunastu listach do wirtualnego Następcy św. Piotra autor podejmuje całkiem nie-wirtualne, palące problemy współczesnego Kościoła.

Zapomniana wewnętrzna siła religii

Drogi papieżu Rafaelu,

widziałem Cię tylko raz, tylko przez chwilę i w bardzo dziwnych okolicznościach, we śnie. Kiedy tuż po swoim wyborze ogłosiłeś wybrane przez siebie imię Rafael – „Boży lek” albo „Bóg uzdrawia” – zrozumiałem to w ten sposób, że imię to jest twoim programem: chcesz służyć ludzkiej rodzinie terapeutyczną siłą wiary. Czy jednak religia i wiara w naszych czasach i w naszej części świata mają dość siły? A jeśli tak, to w czym ona tkwi?

Laickie społeczeństwo długo nie doceniało siły religii, ponieważ miało przed oczami słabnący polityczny i kulturowy wpływ tradycyjnych instytucji religijnych. Tym jednak, czego nie widziało i dlatego nie doceniło, był ów głębszy, ukryty wymiar religii. Nie doceniło przede wszystkim psychologicznej i moralnej siły religijnych symboli, obrazów, słów i gestów. Siła ta nie zależy od liczby wiernych ani od witalności, wpływu i społecznej roli instytucji religijnych. Wypływa ona ze znacznie głębszych źródeł.

To, co Rudolf Otto powiedział o sacrum, że jest to misterium tremendum et fascinans, groźna i fascynująca tajemnica wymykająca się siłom rozumu, dotyczy zwłaszcza owej „energii sacrum”, którą – celowo lub nie – mogą rozbudzić określone symbole, słowa i obrazy. Psychologia głębi uczy nas, że symbole są kluczami otwierającymi dostęp do głęboko osobistej i zbiorowej podświadomości, do krainy nieznanych, a przez to silniejszych motywów działania jednostek i grup.

W tym sensie możemy powiedzieć, że symbole poruszają ludźmi i światem. Do najmocniejszych symboli należą symbole religijne lub, mówiąc dokładniej, najmocniejsze symbole zyskują charakter religijny, aurę sacrum. Religia jest relacją z tym, co nas przekracza, co przekracza nasze siły i nasze możliwości rozumienia.

Dlatego właśnie tak trudno owe zjawiska w pełni zrozumieć. Liczne teorie, które starają się wyjaśnić religię z perspektywy nauk społecznych, często ów fenomen upraszczają i redukują, popadając w jednostronność. Religia jest zjawiskiem bardziej złożonym, witalnym, a także bardziej ambiwalentnym, niż się to wydawało zarówno współczesnym naukom społecznym, jak i teologii uniwersyteckiej; zarówno krytykom, jak i apologetom. Możliwości owocnego dialogu upatruję tam, gdzie zarówno nauki społeczne, jak i teologia stosują w spojrzeniu na religię metody fenomenologii i hermeneutyki. Jednostronne spojrzenie na religię przysłaniało jej ambiwalentny charakter – fakt, że sacrum jest energią, która może działać pozytywnie i negatywnie, terapeutycznie i destrukcyjnie.

Także wówczas, gdy religijna energia, zwłaszcza siła symboli religijnych, była niedoceniana, pomijana i zapominana, nie przestawała działać pozytywnie i negatywnie, i to daleko poza widzialnymi granicami instytucji religijnych. Z przeszłości i teraźniejszości znamy przykłady destrukcyjnego używania owej siły. Wykorzystywali ją w celu zdobycia władzy zarówno przywódcy, jak i ideolodzy oraz wodzowie świeckich, pseudoreligijnych reżimów. Nazizm i komunizm oddziaływały na masy nie tylko siłą brutalnej przemocy, ale zwłaszcza sugestywnym pierwiastkiem mistycznym, swoim „religijnym” charakterem. Dziś religijna retoryka jest niebezpieczną bronią terrorystów, którzy nabożnymi słowami i obrazami maskują swoje mocarstwowe cele polityczne i rozniecają morderczą nienawiść między narodami i narodowościami.

Tekst jest fragmentem książki:

WAM
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze