Zdjęcie: Ennio Morricone, fot. Facebook

Nikt tak nie ilustruje muzyką jak on

Ennio Morricone. Moje życie, moja muzyka 

Autobiografia 

Rozmawiał Alessandro de Rosa 

WAM 2018

 

Moja praca trwa całą dobę i niekiedy jest wręcz okupiona bólem. A talent? Patrząc na to z perspektywy lat, dochodzę do wniosku, że go po prostu rozwinąłem dzięki muzyce. To prawda, że już na początku kariery przychodziły mi do głowy intuicyjne pomysły, które mógłbym określić mianem „wynalazków”, ale początkowo nie było ich wiele.  Owe nowinki dojrzewały we mnie stopniowo i należałoby je raczej powiązać z nie do końca uświadomionym procesem, z wrodzona intuicją.


Tak mówi o swojej pracy i twórczości Ennio Morricone – nestor kompozytorów muzyki filmowej, autor wielu wpadających w ucho motywów, ścieżek dźwiękowych do całej serii „spaghetti westernów”, ilustracji muzycznych wielu oscarowych produkcji.

fot. mat. prasowe

Na niemal czterystu stronach dziewięćdziesięcioletni maestro opowiada młodszemu koledze po fachu, Alessandro de Rosa, o bólu tworzenia, różnicy między komponowaniem dla kina komercyjnego i autorskiego, o współpracy z rozmaitymi reżyserami, a także o sytuacjach, w których takiej współpracy odmawiał. Rozmowy trwały kilka lat i dotyczyły procesu twórczego, spraw osobistych, a często również detali technicznych dotyczących tworzenia muzyki. W dodatkach znajdziemy wspomnienia osób, które osobiście znają Ennio Morricone: kolegów ze studiów, muzykologów, reżyserów, operatorów i montażystów. Niewątpliwym atutem tej książki są reprodukcje fragmentów partytur pisanych ręką mistrza. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze