Płyta jak klepsydra
Ta płyta jest jak klepsydra wysłana w świat: „Oto jestem, Panie”, „Jestem gotowy” – recytował Leonard Cohen nie stojąc przed mikrofonem, lecz półleżąc na szpitalnym łóżku. Potem, na konferencji prasowej promującej płytę przyznawał, że lubi dramatyzować na własny temat, że – jak każdy mężczyzna – jest trochę hipochondrykiem. „W wieku 82 lat mam do tego prawo” – twierdził, informując jednocześnie, że trasy koncertowej nie będzie.
Wielki poeta piosenki nie ograniczył się tym razem do instrumentacji czy żeńskiego głosu towarzyszącego melorecytacji charakterystycznego, miękkiego barytonu. Do współpracy został zaproszony chór żydowski i kantor, znajdziemy też echa muzyki bałkańskiej. Syn żydowskich emigrantów z naszej części Europy (ojciec pochodził z Polski, a matka z Litwy) odwołał się na ostatniej płycie właśnie do tej tradycji, choć przecież znał, szanował i stosował wiele innych, w tym buddyjską. Klamrowa kompozycja płyty spięła też klamrą jego życie.
Kilka dni temu okazało się, że rzeczywiście jest to klepsydra i testament Leonarda Cohena. Niech odpoczywa w pokoju.
Leonard Cohen
You Want It Darker
Sony Music 2016
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |