fot. PAP/Mateusz Marek

„Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie”. Msza z dzieckiem 

Msza święta z dzieckiem może być dużym wyzwaniem, przynoszącym wiele frustracji i poczucia bezsilności. Mimo to jest kilka rzeczy, które zarówno rodzice, jak i księża mogą zrobić po to, by maluchy chętniej i aktywniej uczestniczyły w niedzielnej Eucharystii.  

Oto kilka wskazówek jak owocnie przeżyć mszę św. z dzieckiem.

Przygotowanie dziecka do mszy 

Jeszcze w domu można zadbać o to, by msza i wizyta w kościele były dla dziecka łatwiejsze. Warto wytłumaczyć dziecku, co to za miejsce, dlaczego jest dla nas ważne i po co tam chodzimy. Na początek można zacząć od wieczornej modlitwy lub czytania dziecku Biblii dla dzieci, tak by maluch poznał kontekst liturgii. Można także opowiedzieć o poszczególnych etapach mszy, żeby dziecko wiedziało, co się podczas nich dzieje, co należy zrobić i dlaczego przyjmujemy w kościele różne postawy (stojącą, siedzącą i klęczącą). Można to zrobić, oglądając mszę w telewizji, tak by na spokojnie wszystko wytłumaczyć i nauczyć odpowiedzi na poszczególne słowa kapłana – dzięki temu dziecko będzie mogło zaangażować się w mszę, a nie tylko na niej być. Dobrym pomysłem będzie także zabranie dziecka w jakiś dzień powszedni do pobliskiego kościoła, by zapoznało się z samym budynkiem i tym, co jest w środku. Dzięki temu wizyta na mszy nie będzie równocześnie pierwszą dla dziecka w nowym otoczeniu. Odwiedziny w kościele można także rozpocząć od krótkiej modlitwy w środku, czy też od uczestnictwa na przykład w drodze krzyżowej dla dzieci, która jest krótsza od mszy. Można także poszukać informacji na grupach na Facebooku lub zapytać znajomych, czy gdzieś w naszej okolicy są kościoły, w których ciekawie i aktywnie są prowadzone „msze dziecięce”.  

>>>Pójść na mszę świętą czy na Eucharystię?

Fot. pixabay

Jak radzić sobie podczas liturgii?  

Nie jest to łatwe zadanie, tym bardziej że podczas mszy nie jesteśmy sami, co może być dodatkowym stresorem w tej sytuacji. Jeśli dziecko nie jest bardzo głośne, ale lubi poznawać świat i jest go bardzo ciekawe, to może wystarczyć chodzenie po kościele – trzymając go na rękach czy za rękę. Gdy zaczyna być głośne i domaga się uwagi, to warto wyjść z nim na chwilę na zewnątrz i porozmawiać o tym, dlaczego msza jest dla nas ważna i że nie zachowuje się dobrze. Myślę, że ważne jest, by nie poddawać się od razu i wracać z powrotem do kościoła, nawet jeśli ma to wydarzyć się kilka razy podczas jednej mszy – tak by dziecko wiedziało, że zawsze zostanie tam tak długo, aż msza się nie skończy. Złym pomysłem jest na pewno krzyk, który może skutecznie zniechęcić dziecko do tego miejsca. W drodze do kościoła można także „podpisać” z dzieckiem kontrakt, który zobowiąże do czegoś zarówno dziecko, jak i Ciebie. Dzięki temu ustalimy z pociechą zasady, maluch będzie znał nasze oczekiwania. Można wtedy także przypomnieć poznane modlitwy czy poszczególne historie czytane mu wcześniej. Jeśli danego dnia przypada jakieś święto, to dobrze jest wytłumaczyć dziecku, na czym ono polega i dlaczego jest dla nas ważne. 

>>>Dlaczego małżeństwo potrzebuje Eucharystii? 

Fot. edophoto/freepik

Jak sprawić, by msza była dla dzieci interesująca? 

Ważnym argumentem, który może zachęcić nasze dziecko do udziału we mszy świętej jest… ksiądz! Chodzi o to, by był to ksiądz, który umie rozmawiać z dziećmi i lubi to robić. Chodzenie na „dziecięcą mszę” (formularz mówi dokładnie o „mszy św. z udziałem dzieci”) jest według mnie dobrym wyborem, który może zachęcić dziecko do cotygodniowego uczestnictwa w liturgii. Msze te często są krótsze, zawierają w sobie więcej śpiewania, a kazania są zrozumiałe dla młodszych. Z mojego doświadczenia pamiętam, że świetnie sprawdzały się kazania, podczas których ksiądz zapraszał dzieci w okolice ołtarza, a następnie wchodził z nimi w dyskusję lub pytał o poszczególne elementy czytania i o ich znaczenie. Kolejną rzeczą, którą pamiętam z kazań jest przynoszenie przez księdza różnych rekwizytów czy obrazów nawiązujących do Ewangelii. Sprzyjało to dyskusji, a także mogło zaktywizować małych uczestników mszy do tego, by na przykład potrzymały lub pokazały innym daną rzecz. Byłam również na mszy, w czasie której w ramach kazania katechetki z pobliskiej szkoły odegrały scenkę, która nawiązywała do przeżywanego w ten dzień święta. Dzięki temu dziecko będzie zaintrygowane i zainteresowane tym, co będzie się działo na kolejnej liturgii. Eucharystia będzie kojarzona pozytywnie, a nie jak przykry obowiązek. Ksiądz może także zachęcić dzieci do tego, by aktywnie uczestniczyły w modlitwie powszechnej – dzięki temu zaktywizuje je, dzieci poczują się ważne. 

Najistotniejsze jest, by starać się zrozumieć dziecko oraz jego potrzeby. Nie wymagać od niego pełnego skupienia i zaangażowania, tym bardziej, że msza zawiera w sobie wiele niezrozumiałych dla dzieci symboli czy słów. Warto pokazywać, tłumaczyć, zachęcać, a także szukać mszy, która będzie odpowiadała zarówno nam, jak i dziecku. Warto pamiętać, że obowiązek uczestnictwa we mszy świętej zaczyna się od siódmego roku życia. Jeśli wszelkie nasze próby i pomysły zawodzą, może warto poczekać i spróbować za jakiś czas wprowadzić dziecko w liturgię. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze