wspólnota modlitwa

fot. cathopic

„W Kościele można pozostać wyłącznie ze względu na nadzieję”. Kościół i kryzys

Nieprzypadkowo wielokrotnie przytacza się to jedno zdanie: Kościół od 2000 lat jest w kryzysie. Nieustanny kryzys to rzeczywistość Kościoła. Problemy, które pojawiają się w życiu Kościoła trzeba pokonać – a jak wiemy, współcześnie ich nie brakuje. 

Kilka dni temu podczas kazania słyszałem sporo o słowie kryzys. Bo kryzysy dotyczą każdego z nas – ale też wspólnoty, którą budujemy – Kościoła. Kaznodzieja podkreślał, że kryzys jest punktem wyjścia do budowy, do zmiany. Z każdego kryzysu możemy wyjść silniejsi, możemy wyciągnąć z niego coś dobrego. Także z obecnego kryzysu (czy kryzysów), w którym znajduje się nasza wspólnota. Ale żeby to było możliwe, to konieczne jest skonfrontowanie się z tym kryzysem. Nie możemy więc uciekać od trudnych spraw, z którymi jako wspólnota zmagamy się – a które często wynikają z postępowania ludzi Kościoła. A tymi ludźmi są duchowni, ale też świeccy. Konfrontacja to więc zaproszenie do dyskusji. Głosami w dyskusji o obecnym kryzysie Kościoła są dwie pozycje książkowe, które ukazały się ostatnio nakładem Wydawnictwa WAM. 

>>> Hubert Piechocki: Kościół powszechny – czyli jaki? [FELIETON]

Justyna Kaczmarczyk, „Zranieni. Rozmowy o wykorzystywaniu seksualnym w Kościele”

fot. wydawnictwo wam

O problemie wykorzystywania seksualnego małoletnich w ostatnich latach w polskim Kościele mówi się dużo. Nie można przemilczać faktu, że do takiego wykorzystywania – ze strony osób duchownych – czasami dochodzi. Ukrywanie czy próba przemilczenia nie służą nikomu – co najwyżej sprawcy mogą czuć się wtedy bezkarni. Ważne jest mówienie o tym problemie i przeciwdziałanie mu – tylko w ten sposób pomożemy ofiarom i samej instytucji Kościoła. Na rynku ukazała się książka będąca zbiorem rozmów wokół różnych tematów związanych z wykorzystywaniem seksualnym w Kościele. Dzięki rozmowom przeprowadzonym przez Justynę Kaczmarczyk możemy zrozumieć, jak skomplikowanym i trudnym tematem jest ta sprawa. Co ważne, wstęp do książki napisał abp Wojciech Polak, który pełni funkcję delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. „Potrzeba współpracy wszystkich podmiotów i ludzi dobrej woli, którym zależy na budowaniu bezpiecznych środowisk dla dzieci i młodzieży  oraz niesieniu pomocy wszystkim skrzywdzonym, niezależnie od tego, kim jest sprawca. Tylko w ten sposób wspólna odpowiedź na dramat wykorzystania seksualnego będzie na miarę naszego człowieczeństwa” – czytamy. Dalej prymas Polski podkreśla też, że książka ta jest „zaproszeniem do szczerego dialogu, do uczenia się i zmiany świadomości, tak abyśmy umieli pomóc i towarzyszyć pokrzywdzonym, reagować na zło, a także robili wszystko co w naszej mocy, by ono się nigdy nie powtórzyło”.

>>> Papież: obłuda jest odrażająca, szczególnie gdy widzimy ją w Kościele

fot. unsplash.com

Z tego zaproszenia warto skorzystać i przeczytać te ważne i cenne rozmowy. Autorka rozmawia z różnymi ludźmi, którzy zajmują się pomocą osobom skrzywdzonym seksualnie. Jednak zbiór otwiera rozmowa wyjątkowa – świadectwo osoby zranionej w Kościele. I to zranionej podwójnie – kiedyś przez księdza katechetę, a potem w sądzie kościelnym. W sądzie robiono wszystko, by jej sprawę zamieść pod dywan. Tylko wyciągniecie na jaw takich smutnych kart historii Kościoła pozwoli nam stanąć w prawdzie. Historia tej kobiety pokazuje, że trudne doświadczenie nie musi wiązać się z utratą wiary. To ważne, żebyśmy umieli oddzielić postępowanie ludzi związanych z Kościołem od samego Kościoła, który jest przecież święty (choć jego członkowie, każdy z nas, to grzesznicy). „Moje uzdrowienie dokonuje się we wspólnocie Kościoła przez różne osoby, również świeckie, dobrze uformowane duchowo. Świadectwem życia uczą mnie, że od Boga pochodzi tylko dobro” – mówi rozmówczyni autorki książki. I jasno wyraża też swoje oczekiwanie wobec Kościoła – chce po prostu „ewangelicznego podejścia do człowieka”. Chce, żeby Kościół godnie, z empatią potrafił przyjąć osoby skrzywdzone. 

>>> #18 Podkast misyjne.pl: spór o „Traditionis custodes”. Minidebata

Po tej poruszającej rozmowie przychodzi już czas na specjalistów. Terapeutka Jolanta Zmarzlik opowiada o tym, jak pomóc dziecku skrzywdzonemu seksualnie. Rozmówczyni mierzy się z niełatwym pytaniem o to, jak poznać, że dziecko jest krzywdzone w ten sposób. Potem przychodzi czas na rozmowę z ks. Arturem Chłopkiem, który jest duszpasterzem pokrzywdzonych z powodu wykorzystywania seksualnego. Na łamach publikacji wypowiada się też Marta Titaniec z Fundacji Świętego Józefa. Opowiada o potrzebie towarzyszenia i o tym, żeby nie tłumić trudnych emocji, które mogą być obecne w skrzywdzonych i nie tylko w nich: „Nie tłumić ich. Patrzę na swoje życie i widzę, jak ważne jest, żeby mieć grono ludzi, z którymi można się tym wszystkim podzielić”. Psycholożka i seksuolożka prof. Maria Beisert wyjaśnia zaś, kim są pedofile i dlaczego krzywdzą. Jedna z rozmówczyń, prof. Monika Przybysz, opowiada też o tym, jakiego używać języka w kontekście tego problemu – by nie pogłębiać krzywdy ofiary. Ważnych, mądrych i potrzebnych głosów jest w tej książce jeszcze znacznie więcej. Warto dodać, że publikację zamykają dwa głosy osób ważnych dla współczesnego Kościoła w Polsce – abp. Grzegorza Rysia i o. Adama Żaka SJ. To pokazuje, że ludzie Kościoła nie chcą uciekać, oni też chcą się z tym problemem – z tą tragedią – skonfrontować. 

Maciej Biskup OP, „Nieostatnie kuszenie. Jak przetrwać noc Kościoła”

fot. wydawnictwo wam

Klerykalizm, nadużywanie władzy i łamanie sumienia. To zdaniem ojca Macieja Biskupa trzy główne przyczyny obecnego, bardzo bolesnego kryzysu w Kościele. Trudno nie zgodzić się z autorem. „Bez wątpienia cały Kościół, a zwłaszcza jego wierni, przechodzą dziś swoistą »noc ciemną«, która przysłoniła dzień pełen światła i radości wiary wszelkimi nadużyciami w Kościele. Aby ta szczególna noc Kościoła ustąpiła, jego ludzie muszą zdobyć się na odwagę zstąpienia na dno grzechu w Kościele, tak aby rozpoczął się proces oczyszczenia i odnowienia wszystkiego w Chrystusie” – pisze autor. I zaprasza w ten sposób do przeczytania swoistego duchowego poradnika, przewodnika na czas kryzysu, w którym jako wspólnota właśnie się znajdujemy. Podkreśla, że szatan kusi nas dzisiaj – jak Jezusa na pustyni – i to kuszenie pochodzi mocno z wnętrza Kościoła. Autor zauważa, jak ogromnym błędem jest zatrzymywanie się zagrożeniach płynących z zewnątrz. Narzędziem do pokonania kryzysu jest oczywiście nasze nawrócenie. 

>>> Lektury na wakacje 

„Kuszenie Szatana w Kościele dokonuje się w sposób bardzo subtelny, za pomocą religijnego języka i kościelnej narracji, powołującej się na rzekomy duchowy autorytet” – pisze o. Maciej Biskup. A dalej dodaje, że „zło może wyśmienicie znajdować pożywkę na gruncie klerykalnej mentalności wielu ludzi Kościoła”. Z tymi wszystkimi objawami zła w Kościele trzeba nam walczyć – trzeba nam starać się o to, żeby nasza wspólnota wyszła z tego kryzysu obronną ręką. A to zależy od każdego z nas. Na pewno pomocna będzie w tym lektura książki łódzkiego dominikanina. Ojciec Maciej Biskup podzielił ją na cztery części. W pierwszej przygląda się samemu wydarzeniu kuszenia Jezusa na Pustyni Judzkiej. W trzech kolejnych omawia próby, przed którymi postawili Jezusa uczniowie (a które też oddają sens pokus z Pustyni Judzkiej). Jest to więc opowieść o kryzysie Kościoła, ale osadzona mocno na fundamencie Kościoła – czyli na Ewangelii, na opowieści o Jezusie. To z kart Pisma możemy odczytać receptę na dzisiejsze trudności. Nie brakuje w tej książce momentów trudnych, bo prawda czasem bywa trudna. Ale ta publikacja zachęca nas też do czułego spojrzenia na problemy, z którymi boryka się nasza wspólnota – i do zaradzenia im. Autor pisze m.in.: „Są takie momenty w życiu, że słowa już nie wystarczają i trzeba je zastąpić gestem. Zamiast słów »nie martw się« bardziej wiarygodny będzie gest przytulenia, objęcia ramionami, gest wyciągniętej na zgodę dłoni, pocałunku”. Całość swego wywodu kaznodzieja kończy swoistym post scriptum, któremu przyświeca pytanie „czy to koniec Kościoła?”. Jest to, jak zaznacza sam o. Maciej Biskup, pytanie o nadzieję. „W Kościele można pozostać wyłącznie ze względu na nadzieję” – pisze autor. A potem podaje bardzo konkretne działania, które mają być receptą na uratowanie wspólnoty od niszczących ją trzech pokus. Od każdego z nas zależy, czy będziemy potrafili te rady wcielić w życie.

 

Fot. cathopic

Na pierwsza pokusę – nadużywania władzy – odpowiedzią może być tylko bardziej radykalne ubóstwo i samoograniczanie się Kościoła, rezygnacja z poszukiwania wielorakich wpływów w różnych obszarach życia społecznego, politycznego i gospodarczego.

Na pokusę nadużyć sumienia, wręcz łamania go, która rodzi się z nadmiernej niezależności hierarchicznej części Kościoła, odpowiedzią może być tylko autentyczna przynależność do Ludu Bożego i posłuszeństwo owemu sensus fidei, które posiadają wszyscy wierni. Ludzie Kościoła muszą nabyć większą umiejętność słuchania, poddając się samoograniczeniu w paternalistycznym przemawianiu oraz zgadzając się na większą transparentność i weryfikację swojej misji ze strony wiernych.

>>> Czy katolik musi uznawać władzę świecką? 

Na pokusę zdobywania i posiadania, które wyrastają ze światowości i klerykalizmu oraz bywają źródłem wykorzystywania seksualnego, odpowiedzią może być dogłębna czystość, czyli zdolność do autentycznych relacji z wiernymi w „zdrowym rytmie bliskości” oraz służenia im jako liturgios koinonia. Kościół instytucjonalny jest wezwany, aby mniej siebie celebrować – mniej celebrowania biskupstwa i kapłaństwa na korzyść celebracji „sakramentu brata”. (Maciej Biskup OP, „Nieostatnie kuszenie”)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze