Przyjaciel i współpracownik Jeana Vaniera: był człowiekiem z kolosalnym urokiem
„L’Arche” wychodzi z doświadczenia życia i spotkania z drugim człowiekiem – mówi Karol Okęcki, jeden z najbliższych współpracowników Jeana Vaniera i wieloletni dyrektor wspólnoty w Trosly-Breuil we Francji.
Dziś w Trosly odbywają się uroczystości pogrzebowe znanego filozofa, pisarza, przyjaciela osób niepełnosprawnych, jednego z najbardziej znanych autorytetów moralnych i współczesnych świadków Chrystusa, którego dzieło porównywane jest z dziełem Matki Teresy z Kalkuty.
– Jean Vanier był człowiekiem z kolosalnym urokiem, który pociągał za sobą i zjednywał innych ludzi. Równocześnie był to ktoś, kto ciągle się uczył; starał się zrozumieć doświadczenia, które w swoim życiu napotykał. Modyfikował i rozwijał pomysły, starał się, by jego Arka była najlepszym miejscem w Kościele dla osób z niepełnosprawnością intelektualną – wspomina Karol Okęcki.
Przez bardzo długie lata Vanier bezskutecznie szukał swojego miejsca. Najpierw kilka lat spędził w marynarce wojennej, potem skierował się na drogę poszukiwania Boga. Rozważał, czy wybrać życie duchowne. Studiował filozofię, żył w samotności. Oddawał się poznawaniu Boga i wsłuchiwania się w jego głos. Latami czekał, by go usłyszeć. W 1964 r. założył pierwszą wspólnotę l’ Arche. – Powracał do tego, że trzeba wsłuchiwać się w fundamentalny i najgłębszy głos serca, który mówi, gdzie jest moja droga. Podkreślał, że każdy z nas powinien szukać swojego miejsca. To na pewno wiązało się z jego osobistą historią – opowiada Okęcki. Wskazuje, że jego wiara była żywa, nie narzucająca się nikomu i stabilna.
Pochodził z rodziny, dla której wiara była bardzo ważna. Jean przejął to przekonanie. Stąd zaraz po opuszczeniu marynarki wojennej w 1950 r. wstąpił do utworzonej przez o. Thomasa Philippe’a wspólnoty „Woda Żywa” dla ludzi świeckich pragnących na modlitwie i poszukiwaniach intelektualnych poznawać prawdę o Bogu w Kościele katolickim. – Od budowania pokoju z ludźmi bardzo wykształconymi przeszedł jednak do życia z osobami z niepełnosprawnością intelektualną. Pragnął połączyć ze sobą te dwa światy – uniwersytetu i niepełnosprawności – mówi przyjaciel Jeana Vaniera. Wskazuje, że „L’Arche” wychodzi właśnie ze spotkania tych dwóch światów.
– Gdy Jean spotkał grupę niepełnosprawnych w jednym z przytułków na północy Francji, szybko postanowił, że chce ich bliżej poznać, a nawet żyć z nimi pod jednym dachem. Wtedy nie wiedział jeszcze, jak to będzie wyglądało, nie miał pojęcia o psychologii i specjalistycznej opiece, nie miał pieniędzy. Miał natomiast przekonanie, że musi to zrobić. Duchowe i intelektualne poszukiwania sprawiły, że Jean stał się gotów na takie poznanie – wspomina Okęcki.
Życie we wspólnocie
„L’Arche” zaczęła się szybko rozwijać w latach 70., kiedy nastał trend do tworzenia zarówno nowych wspólnot chrześcijańskich jak i struktur pomocy osobom niepełnosprawnym. Od tego czasu powstało 154 wspólnot Arki w 38 państwach na niemal wszystkich kontynentach. Żyje w nich ok. 5 tys. osób. W Polsce istnieją cztery wspólnoty: w Śledziejowicach k. Krakowa, w Poznaniu, we Wrocławiu i w Warszawie. Nowa wspólnota przygotowywana jest w Szczecinie i w Gdyni.
Wspólnoty „L’Arche” są miejscami życia osób z niepełnosprawnością intelektualną i tych, którzy przyszli im towarzyszyć, dzieląc z nimi codzienne życie. – Staramy się by nasze domy nie były duże. Pod jednych dachem mieszka ze sobą 6-7 osób z niepełnosprawnością i 3-4 asystentów. To duża rodzina – mówi Okęcki.
Wskazuje, że życie codzienne wygląda jak w każdym domu: wspólne posiłki, sprzątanie, spędzanie czasu w dni wolne, a praca w ciągu tygodnia. – Praca jest oczywiście dostosowana do możliwości każdej osoby, część z nich pracuje w czymś, co w Polsce nazwalibyśmy warsztatami terapii zajęciowej. Jednak ważne, żeby to była regularna i rzeczywista praca – wyjaśnia b. dyrektor wspólnoty w Trosly-Breuil. Dlatego obok domów wspólnoty powstają warsztaty terapeutyczne czy bardziej specjalistyczne ośrodki, gdzie zaangażowani są specjaliści.
Z racji na różne stopnie upośledzeń umysłowych, podejmowane przez „L’Arche” działania muszą być bardzo indywidualne. Stąd każda wspólnota ma swoją unikalną specyfikę. Indywiduum przejawia się również w różnorodności mieszkańców poszczególnych domów. To projekt, który mimo katolickiej tożsamości, przyciąga chrześcijan innych Kościołów, a także wyznawców innych religii.
– Spotykam ludzi, którzy mają konkretne potrzeby, możliwości i ograniczenia. Widzę, jak bardzo potrzebują oni życia wspólnego, które daje im poczucie bezpieczeństwa i poczucie, że są akceptowani tacy jacy są, że mogą się rozwijać, a równocześnie wymaga to od nich dojrzałości, aby samemu odpowiadać za swoje życie – opowiada Okęcki. Zaznacza jednak, że nie każdy może i chce skorzystać z tej wspólnoty, nie wszystkim osobom odpowiada to, co Arka oferuje.
Miejsce w Kościele i społeczeństwie
Dzieło Jeana Vaniera ma ogromny wpływa na kształtowanie mentalności społeczeństwa i Kościoła. Jeszcze 30 lat temu przyjście na Mszę świętą z osobami niepełnosprawnymi było – zarówno we Francji, jak i w Polsce – niewyobrażalne. Dziś nastawienie się mocno zmieniło.
– Naszym zadaniem nie jest rozwój liczbowy wspólnot, ale ukazanie światu naszej specyfiki – mówi Karol Okęcki. Wskazuje, że „L’Arche” wyróżnia spośród innych organizacji potrzeba relacji, którą wyraża życie we wspólnocie. – To doświadczenie powoduje, że jesteśmy znakiem wobec społeczeństwa i Kościoła, że osoby niepełnosprawne intelektualnie naprawdę mają swoje miejsce, a także że mają coś bardzo istotnego do przekazania – podkreśla.
Formuła wspólnoty jest dziś bardziej otwarta niż kilka lat temu. Kiedyś identyfikowana z domem, dziś bardziej stawia na relacje. – Jean na początku zainwestował czas, by odkryć piękno życia z osobami z niepełnosprawnością intelektualną. Wychodząc od tego doświadczenia koncentrował się na naszym człowieczeństwie i człowieczeństwie ludzi słabych, którzy często są niesłyszani, dla których nie ma miejsca. W tym sensie „L’Arche” ciągle ma coś do zaoferowania – podkreśla lider wspólnoty w Trosly.
Jean Vanier, twórca wspólnot Arki i Wiara i Światło, znany filozof, pisarz, przyjaciel osób niepełnosprawnych, jeden z najbardziej znanych autorytetów moralnych i współczesnych świadków Chrystusa, zmarł 7 maja br. w Paryżu. Jego pogrzeb odbył się 16 maja o godz. 14. w Trosly-Breuil we Francji.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |