Fot. pixabay.com

Apostoł Syberii Walter Ciszek

Amerykański jezuita polskiego pochodzenia był tak oddany posłudze bliźnim, że postanowił towarzyszyć rodakom deportowanym na Syberię. Za działalność duszpasterską został skazany na 15 lat więzienia, w łagrze spędził ich jednak więcej. Na „nieludzkiej ziemi” niósł Słowo Boże oraz pocieszenie. Kim był skromny jezuita z Pensylwanii?

Walter urodził się jako siódme dziecko w rodzinie polskich imigrantów w Pensylwanii. Gdy oświadczył, że chce iść do seminarium, nikt z miejscowej społeczności nie mógł w to uwierzyć. Wcześniej cieszył się raczej wątpliwą sławą zabijaki i przywódcy lokalnej bandy, chętnie wdawał się w bójki i wagarował, w pewnym momencie ojciec chciał nawet oddać go do poprawczaka. Początkowo wstępuje do seminarium Świętych Cyryla i Metodego, później rozpoczyna nowicjat w zakonie jezuitów. Walter Ciszek zapragnął pełnić posługę misyjną w bolszewickiej Rosji i aby lepiej się do tego przygotować, udał się do Rzymu, gdzie wstąpił do Collegium Russicum. Tam uczył się języka rosyjskiego i rytu wschodniego. Gdy w 1937 r. przyjął święcenia w rycie wschodnim, wyjazd do Rosji był niemożliwy, wysłano go więc na Polesie. 

Ochotnik na Syberię 

Ksiądz Ciszek rozpoczyna pracę wśród Polaków, rok później wybucha wojna. W 1940 r. z fałszywym paszportem zgłasza się jako robotnik do pracy na Uralu. Chce być razem z deportowanymi Polakami i głosić im Słowo Boże. Pracuje przy wycince drewna, potajemnie odprawiając msze św. w lesiePo roku zostaje zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa dla Watykanu. Trafia na pięć lat do ciężkiego więzienia na Łubiance w Moskwie. Czas w zamknięciu poświęca na modlitwę. Śledczy próbują go złamać i przekonać do zostania radzieckim szpiegiem w Watykanie, ks. Ciszek odmawia. Po pięciu latach, trafia na kolejne dziesięć do więzienia bez krat, czyli na Syberię. Pomimo kar i gróźb nawet w łagrach pełnił posługę duszpasterską: w tajemnicy odprawiał msze, spowiadał i chrzcił dzieci. Nie umknęło to uwadze załogi obozu. W ramach reperkusji był kierowany do najcięższych prac w kopalniach czy tajdze. Kilka razy był bliski śmierci, cierpiał głód, chłód i wycieńczenie. Nigdy nie zwątpił w Bożą Opatrzność i dziękował Bogu, że dzięki tym doświadczeniom łatwiej mu zrozumieć ludzi, którzy łamią się i nie zawsze podążają dobrą drogą.  

Fot. ciszek.org

Po odbyciu kary mógł opuścić obóz pracy przymusowej, nie mógł jednak wyjechać ze Związku Radzieckiego. Kolejno był kierowany do różnych miejscowości, gdzie wśród mieszkańców (głównie Polaków, Niemców i Litwinów) potajemnie prowadził działalność duszpasterską. Gdy władze dowiadywały się, że niepokorny ksiądz w dalszym ciągu sprawuje eucharystię, przerzucały go w inne miejsce. W końcu w 1963 r. został wymieniony za dwóch szpiegów radzieckich i wrócił do Stanów Zjednoczonych.

Jego serce zostało na „nieludzkiej ziemi” 

Ksiądz Walter Ciszek po długich latach w sowieckiej niewoli powrócił do Stanów Zjednoczonych. Swoje życie w Związku Radzieckim opisał w dwóch książkach „Z Bogiem w Rosji” oraz „Ty jesteś ze mną. Duchowe świadectwo z Syberii”. Po powrocie do kraju pracował w Ośrodku Studiów Wschodnich Uniwersytetu Fordham w Nowym Jorku oraz jako rekolekcjonista i kierownik duchowy. Umarł w 1984 r. w opinii świętości. Od 1996 r. trwa proces beatyfikacyjny, blisko pięć lat temu wydawało się, że zmierza ku końcowi i beatyfikacja nastąpi niebawem. Po upływie tych kilku lat nie nastąpiła beatyfikacja, jednak wierni, szczególnie ci, których rodziny nawróciły się dzięki jezuicie, nadal czekają. Ksiądz Ciszek jest przykładem człowieka niezłomnego, którzy mimo wielu przeciwności losu dąży wyznaczoną ścieżką i nie wątpi w Bożą Opatrzność, jednocześnie zdając sobie sprawę ze swoich słabości i małości. Wykorzystuje trudne doświadczenia, aby pogłębić pokorę, lepiej zrozumieć, co kieruje ludźmi, którzy upadają, a także po prostu być bliżej nich w najtrudniejszych sytuacjach.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze