Fot. Oblaci.pl

„Synteza Krajowa” – czyli jak widzą Kościół aktywni polscy katolicy [ANALIZA]

Do najważniejszych wniosków płynących z syntezy prac synodalnych w Polsce należy apel o lepsze relacje miedzy duchowieństwem a świeckimi i o poważniejsze niż dotąd traktowanie głosu laikatu.

Wołanie o kapłanów „bardziej świętych”, będących świadkami Ewangelii i lepiej wykonujących swoją misję, a także troszczących się o każdego przychodzącego człowieka. A generalnie rzecz biorąc, uczestnicy synodu pragną Kościoła bardziej inkluzywnego, czyli włączającego a nie wykluczającego, i otwartego na dialog z otaczającym światem.

Opublikowaniem w czwartek „Syntezy krajowej” zakończył się w Polsce diecezjalny etap zainicjowanego przez papieża Franciszka w październiku ub. r. XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów na temat: „Ku Kościołowi synodalnemu: Komunia, uczestnictwo, misja”. Synteza ta została przesłana do sekretariatu generalnego Synodu Biskupów w Rzymie i zostanie wykorzystana w pracach synodu na etapie kontynentalnym oraz na poziomie Kościoła powszechnego, które trwać będą przez najbliższe kilkanaście miesięcy.

>>> Franciszek: synodalność istotą Kościoła

Zaangażowani w synod

W proces synodalny w Polsce zaangażowała się mniejszość katolików – ok. 100 tysięcy. Są to na ogół ludzie aktywni w Kościele, poczuwający się do odpowiedzialności za jego kształt, swego rodzaju lokalne „elity wiary”. Jak twierdzi abp Adrian Galbas, krajowy koordynator synodu, koła synodalne zaistniały w 30 do 60 procent parafii, a koordynatorzy lokalni w parafiach stanowili grupę liczącą 6,8 tys. osób. Zauważalny był brak zainteresowania wśród wielu księży, a nawet wśród niektórych prężnie działających wspólnot.

Można powiedzieć, że „Synteza Krajowa” odzwierciedla sposób widzenia Kościoła i jego problemów przez aktywnych i utożsamiającym się z Kościołem polskich katolików. Jest to pierwszy w historii tego typu dokument, ukazujący stan eklezjalnej świadomości tak szerokiej grupy wiernych świeckich w Polsce, stanowiących w istocie rdzeń naszego laikatu. Warto, aby wnioski zeń wynikające stały się przedmiotem poważnej refleksji, stanowić mogą bowiem swego rodzaju „mapę drogową”, ku budowaniu Kościoła bardziej synodalnego, co jest głównym priorytetem pontyfikatu Franciszka.

Warto przypomnieć, że Franciszek przywiązuje do synodu olbrzymią wagę, traktując go jako możliwość odkrycia najpierw, co Duch Święty ma dziś do powiedzenia Kościołowi poprzez głos Ludu Bożego, a co będzie stanowić podstawę dla dalszej refleksji i rozeznania drogi, jaka stoi przed Kościołem powszechnym.

fot. Niniwa

Metoda

Podstawową metodą pracy synodu na etapie diecezjalnym były spotkania kół i grup synodalnych w parafiach. Odbywały się one w atmosferze modlitwy, świadectw i refleksji. Ich głównym celem było „wysłuchanie” wiernych i podzielenie się przez nich swym doświadczeniem Kościoła. Grupy synodalne istniały również w zakonach i niektórych ruchach czy środowiskach katolickich, jak również na poziomie diecezjalnym. Była też możliwość uczestnictwa poprzez odpowiedzi ankiety, zarówno bezpośrednio jak w formie on-line.

Na podstawie wniosków przesłanych przez parafie czy inne środowiska, zostały sformułowane syntezy diecezjalne, które trafiły później do krajowego sekretariatu synodu. Na ich podstawie została stworzona „Synteza Krajowa”, przy czym pomagali socjolodzy z Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w Polsce.

>>> Abp Stanisław Gądecki: proces synodalny dał nową jakość języka, mówienia o Kościele 

Stosunek do synodu

Omawiając postawy towarzyszące pracom synodalnym, dostrzeżono w syntezie ich różnorodność – od entuzjazmu i wdzięczności za stworzenie przestrzeni i danie możliwości zabierania głosu w Kościele, zwłaszcza przez świeckich, poprzez lęk, dystans i nieufność przed wejściem na drogę synodalną kojarzoną np. z tzw. drogą niemiecką oraz rozbudzeniem roszczeniowości wobec Kościoła, po obawy i niedowierzania czy głos wiernych świeckich będzie w ogóle usłyszany.

Tam, gdzie udało się zorganizować synodalne spotkania, forma dialogu i przyjęta metoda pracy zostały docenione. „Synod przekonał, że spotkanie bez pośpiechu, gdy jest czas na słuchanie siebie nawzajem, przynosi owoce” – czytamy w dokumencie.

fot. PAP/Waldemar Deska

Potrzeba słuchania, docenienia głosu świeckich

Spotkania synodalne okazały się szkołą słuchania. Podkreślono deficyt tej cechy w kościelnej rzeczywistości. „Niesłuchanie prowadzi do niezrozumienia, wykluczania, marginalizowania. W dalszej konsekwencji skutkuje to zamknięciem, uproszczeniami, brakiem zaufania i lękiem, które niszczą wspólnotę” – czytamy w syntezie. Pada postulat formacji do słuchania.

Zauważono, że brakuje w Kościele przestrzeni, w której głos świeckich byłby słuchany oraz usłyszany.

Bardziej towarzyszyć, szczególnie osobom z problemami

Omawiając kwestię „towarzyszenia” zwrócono uwagę na potrzebę odpowiednich relacji między kapłaństwem powszechnym a służebnym, czyli między duchowieństwem a świeckimi, a także na podstawową rolę rodziny. Zwrócono uwagę na zobojętniałą religijnie młodzież, której nie oferuje się adekwatnej do ich potrzeb formacji. Uczestników synodu niepokoi brak więzi w parafiach.

Wskazano także, że towarzyszenie obejmować powinno również innych – „osoby poszukujące doświadczenia wiary, skrzywdzone przez duchownych i przez ich antyświadectwo, osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, osoby z kręgu LGBT+, ludzi uwikłanych w nałogi oraz uchodźców” czy tradycjonalistów i niepełnosprawnych. Wskazano na konieczność wyjścia również do osób, które z róznych względów nie identyfikują się z Kościołem.

>>> Ks. Mirosław Tykfer: synodalność nie oznacza demokratyzacji Kościoła [ROZMOWA]

Ocena duchowieństwa

Generalnie rzecz biorąc, z syntezy wynika wielkie zatroskanie świeckich o kapłanów i domaganie się kapłanów „bardziej świętych”, będącymi przejrzystymi świadkami Ewangelii. Z tej perspektywy należy spojrzeć na liczne głosy krytyczne, jako wyraz troski o Kościół i jakość jego pracy.

Padły opinie i komentarze mocno krytykujące Kościół instytucjonalny. „Bardzo wyraźnie słychać było ostrą krytykę księży, wynikającą przede wszystkim z własnych doświadczeń parafialnych. Duszpasterza postrzegamy jako osobę nieobecną i niezaangażowaną, a z drugiej strony mamy świadomość, że bardzo go potrzebujemy i poszukujemy przewodników na drogach naszej wiary. Nasz stosunek do księży wyraźnie ujawnia napięcie między oczekiwaniami i pragnieniami z jednej strony a przykrymi realiami z drugiej” – czytamy w dokumencie.

– Świeccy dostrzegają u kapłanów brak wiary i autentycznej pobożności, materializm, łamanie zasad moralnych, brak wrażliwości na potrzeby ludzi, niską jakość stosunków ze społecznością parafialną i lokalną, błędną wizję antropologiczną, ujawniającą się w skrajnie negatywnym rozumieniu człowieka, wreszcie brak budowania relacji między sobą i zaniedbywanie własnej formacji – wskazano, dodając, że w konsultacjach synodalnych podkreślano głęboko zakorzeniony i rozpowszechniony klerykalizm, za który odpowiedzialni są nie tylko prezbiterzy, ale i świeccy wzmacniający takie postawy wśród księży.

spowiedź
Fot. cathopic

Reforma pracy duszpasterskiej w parafiach

Padły również postulaty – takie jak konieczność porządnej katechezy dla dorosłych, rozwoju duszpasterstwa odpowiadającego na autentyczne potrzeby wiernych, wzmocnienia (lub zbudowania od początku) duszpasterstwa dzieci, młodzieży, rodzin oraz ludzi starszych, jako niewykorzystanego potencjału w życiu parafii, objęcia troską duszpasterską osób, które pozostają w różnym stopniu na peryferiach Kościoła (zwłaszcza żyjących w związkach niesakramentalnych, osób z niepełnosprawnościami oraz – rzadziej – LGBT+) – po prostu umiejętności odczytania potrzeb duchowych parafian.

Ożywić dialog, uczynić Kościół bardziej otwartym

Kolejnym tematem omówionym w syntezie jest dialog. Zauważono, że w Kościele mówi się o nim dobrze i dużo, ale go nie praktykuje, brakuje wciąż przestrzeni do dialogu. „Kościół powinien być wspólnotą, w której zawsze jest miejsce dla każdego, żyjącą zgodnie z duchem Ewangelii, stającą w obronie słabszych, skrzywdzonych, dyskryminowanych i gotową przyjść im z pomocą. To Kościół otwarty na osoby, które z różnych powodów nie są z nim w pełnej komunii, ale pragną dojrzewać w wierze” – czytamy w dokumencie. Wskazano również na akceptację różnorodnych poglądów społeczno-politycznych.

Podkreślono, że w Kościele powinna być otwartość na różnorodność form przeżywania wiary, w czym nie trzeba dostrzegać rywalizacji a uzupełnianie się.

Krytyce poddano zwłaszcza język biskupich listów jako niezrozumiały i pełen pouczeń, zamiast dzielenia się wiarą.

fot. Justyna Nowicka

Apel o katolickie media

W syntezie pojawił się również temat mediów. Padł postulat powstania ogólnopolskiego profesjonalnego portalu, radia czy telewizji o tematyce chrześcijańskiej, z możliwością interakcji rozmówców z różnych kręgów religijnych i kulturowych. Zauważono konieczność zagospodarowania różnież nowych mediów, i do komunikacji z wiernymi i nowej ewangelizacji.

Troska o liturgię

Dużo miejsca poświęcono liturgii. Podkreślono konieczność większej troski o jej celebrowanie, zgodnie z wytycznymi Kościoła, zwłaszcza przepisami liturgicznymi. Postuluje się wyeliminowanie pośpiechu, poprawę śpiewu liturgicznego, lepsze przygotowanie osób posługujących (np. lektorów, organistów). Wskazano na niski poziom homilii, w tym nieumiejętne prezentowanie katolickiej nauki społecznej, moralizatorstwo, a za mało Biblii i kerygmatu. Padł postulat katechez mistagogicznych, większej ilości miejsc z adoracją Najświętszego Sakramentu, zaangażowania świeckich.

Wskazano również na potrzebę większej ilości miejsc z celebracją Mszy w tradycyjnym rycie rzymskim.

>>> Abp Welby: synod nie może się okopać, musimy iść razem

Większy nacisk na formację ku ewangelizacji

Zauważono, że rzadko w trakcie prac synodalnych pojawiała się kwestia misji czy ewangelizacji, mimo że to kwestia dla Kościoła istotna. Wskazano, że ewangelizacji potrzebne są relacje, a o nie ciężko nawet w parafiach. Zauważono problem z klerykalizmem, a także brak formacji do ewangelizacji.

Ekumenizm mało dostrzegalny

Innym tematem, który nie cieszył się zbytnim zainteresowaniem, jest ekumenizm. Zauważono, że stanowi on dla Kościoła w Polsce wciąż wyzwanie. Dostrzega się lęk przed utratą tożsamości katolickiej. „W naszym doświadczeniu Kościoła ekumenizm zasadniczo nie istnieje” – czytamy. Nowym ekumenicznym wyzwaniem okazali się uchodźcy z Ukrainy. „Wobec aktualnej migracji z Ukrainy ekumenizm przestał być tematem teoretycznym dla naszych parafii. Należy pogłębiać relacje z prawosławnymi żyjącymi obok nas. Stąd wskazuje się na potrzebę katechezy na temat innych wyznań oraz propozycji spotkań (modlitw) ekumenicznych na poziomie parafii” – wskazano.

Polscy katolicy ludźmi ortodoksyjnymi i ceniącymi hierarchię

Synteza wskazuje, że biorący udział w synodalnym procesie cenią hierarchiczną władzę w Kościele: „Nie chcemy przejmować kompetencji biskupów i prezbiterów. Przeciwnie: chcemy mieć do nich zaufanie i traktować ich jak pasterzy. Czujemy się za nich odpowiedzialni”. Podkreśla się jednocześnie konieczność rozumienia i praktykowania władzy jako służby. Wskazano na konieczność bliższych relacji – biskupa z wiernymi czy księży z kuriami. W realizacji władzy i odpowiedzialności za parafię natomiast świeccy powinni mieć duży udział. Wskazano na konieczność poważnego traktowania rad parafialnych oraz postulowano transparentność finansową.

Potrzeba dalszej drogi ku synodalności

Owocem synodu jest formowanie do synodalności. Wskazuje się na konieczność osobistego nawrócenia, ale także zmian w sposobie funkcjonowania Kościoła. Synodalność angażuje do zaangażowania i odpowiedzialności, a także daje przestrzeń do wysłuchania. „Rozbudzone wśród wiernych świeckich zaangażowanie i otwartość domagają się kontynuacji w postaci dalszej pracy w parafiach, wspólnotach oraz diecezjach. Idea powołania Ruchu Synodalnego jest realną szansą, aby duch wzbudzony w trakcie trwania synodu nie przygasł” – napisano w syntezie.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze