„W górę serca” – co to znaczy?
W każdej liturgii mszy św. ma miejsce prefacja, która poprzedza modlitwę eucharystyczną. Jest to ta część celebracji, w której kapłan recytuje lub śpiewa Bogu Ojcu hymn dziękczynienia, zanoszony przez Chrystusa w Duchu Świętym. Jest on zawsze poprzedzony dialogiem, w którym kapłan wzywa: „W górę serca”. Co to jednak oznacza?
Chcąc zrozumieć sens tego wezwania, trzeba najpierw odwołać się do istoty prefacji. Otóż jest ona hymnem dziękczynnym (Amalariusz z Metzu). Z przekazów biblijnych dowiadujemy się, że Chrystus przed udaniem się do ogrójca odśpiewał hymn (por. J 13,31). Skoro uczynił to przed męką, uobecnianą w modlitwie eucharystycznej, to zdaje się, że utożsamienie prefacji z hymnem nie jest błędem (Anzelm z Laonu). Jest to o tyle ważne, o ile prefacja wiąże się także z niebieskimi pieniami, zanoszonymi przez zbawionych (por. Ap 4,11). Wszystkie te śpiewy mają wspólną cechę – motyw dziękczynienia.
>>> Gesty pochylenia głowy i ciała. Co oznaczają w liturgii?
Różne prefacje
Prefacje adwentowe oraz okresu Narodzenia Pańskiego zawierają dziękczynienie związane ze wcieleniem Syna Bożego, prefacje wielkopostne wskazują na zbawienne owoce postu, prefacje wielkanocne opiewają cudowne skutki zmartwychwstania Pańskiego itd. Każda z nich ma tylko jedną część zmienną, tj. embolizm (to, za co się dziękuje), gdyż wstęp i zakończenie są podobne, a często takie samo. Warto jednak dostrzec to, że zakończenie zawsze zawiera wzmiankę o aniołach i świętych, z którymi łączy się głos Kościoła ziemskiego, chwalącego Boga. Dlaczego jest to tak ważne? Ukazuje nam to liturgię jako celebrację wertykalną, przekraczającą to, co doczesne i utkwioną w życiu królestwa niebieskiego.
Potrzeba skupienia
Skoro więc liturgia jest wertykalna, a prefacja zwraca uwagę na święte działanie Boga oraz jednoczy nas z chórami niebios, potrzebne jest skupienie. Chodzi więc nie tyle o zaprzestanie sprawowania rytuału, ile o skierowanie swoich czynów (a przede wszystkim wnętrza) ku rzeczom wyższym. Powinniśmy mieć tutaj przed oczami słowa Pawła: „Dążcie do tego, co w górze” (Kol 3,2). Jest to niezmiernie ważne, bo modlitwa człowieka, który tkwi w sprawach światowych i nie potrafi się na niczym innym skupić, jest zazwyczaj płytka (Ewagriusz z Pontu). Trzeba więc skupić się na Panu, dostrzegając Jego zbawcze działanie, za które kapłan dziękuje w imieniu całego zgromadzenia. Nie możemy być na to obojętni, gdyż taka postawa obraża Pana Boga (por. Ap 3, 15).
>>> Tomasz Grabowski OP: msza święta polega na tym, że Chrystus wciąga nas do nieba [ROZMOWA]
Chodzi o wzniesienie serca do Pana
Skoro mamy być uważni, to dlaczego kapłan mówi: „W górę serca”? Otóż, należy to rozumieć tak, że chodzi tutaj o pobudzenie uwagi wiernych ku rzeczom wyższym (Raban Maur). Jako że „Bóg jest duchem” (J 4,24) to trzeba dążyć przede wszystkim do rzeczy duchowych, bo tylko one zbliżają człowieka do Boga (por. Ga 5,17). W ten sposób chrześcijanin może mistycznie wznieść się do Stwórcy. Pismo mówi: „Gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6,21). Skarbem wierzących jest Bóg, zasiadający na tronie w nadziemskiej stolicy, w którym jest ukryte nasze życie (por. Kol 3, 3), przez co powinniśmy nieustannie wznosić nasze serce do Pana. Tylko wówczas prawdziwa będzie nasza odpowiedź: „Wznosimy je do Pana”. Trzeba bowiem cały czas skupiać się na rzeczach Bożych, bo tylko wtedy nasze życie będzie zgodne z wyznawaną wiarą, którą celebruje się w liturgii.
Dostrzeżmy zatem, jak wiele treści znajduje się w trzech słowach wezwania, które głosi kapłan do ludu. Biorąc udział w liturgii, warto skupić się na tym, co jest podczas niej głoszone, bo to stanowi przedmiot modlitwy.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |