fot. Ernie Gawilan/Instagram.com

W łonie matki był poddany aborcji, dziś jest mistrzem pływania

„Wcześniej nie dbałem o Boga, Obwiniałem Go za to, kim się stałem, za to, jak mnie stworzył, i za to, że jestem niekochany i samotny. To się zmieniło, kiedy spotkałem Boga poprzez pływanie” – powiedział Ernie Gawilan mistrz pływania, który w wyniku nieudanej aborcji stracił nogi.

30-letni mistrz pływania zyskał popularność w czasie Igrzysk Paraolimpijskich w 2016 roku. Teraz ma ochotę na zdobycie złotego medalu na tegorocznych Igrzyskach Paraolimpijskich. W czasie ceremonii zamknięcia Igrzysk będzie niósł flagę swojego kraju. Jak podkreślają bliscy sportowca – jego pierwsze zwycięstwo Erniego miało miejsce w 1991 roku, kiedy przeżył próbę aborcji. Stracił wtedy nogi a jego lewa ręka jest słabo rozwinięta. Mimo tych przeszkód żyje i to pełnią życia!

>>> Mamy pierwszy złoty medal! Róża Kozakowska wygrała w rzucie maczugą

fot. EPA/Joel Marklund

Matka Erniego chciała dokonać aborcji, bo chciała ukryć swoją ciążę przed mężem i rodziną. Dziecko przeżyło, ale kłopoty się nie skończyły. Ojciec go porzucił, a gdy miał zaledwie 5 miesięcy, jego matka zmarła na cholerę. Trafił wtedy pod opiekę dziadków. Dorastanie nie było łatwe, często musiał znosić drwiny z powodu swojego wyglądu. ego życie zmieniło się, gdy zauważył go biznesmen. Przekonał dziadka, by wysłał chłopca do ośrodka dla młodzieży niepełnosprawnej w Davao City. Tam rozpoczął nowe życie w nowej rodzinie u Sióstr w Maryknoll św. Dominika w Centrum Szkolenia Matki Bożej Zwycięstwa. W 2000 roku Ernie przeniósł się na wyspę Samal, aby służyć jako „gosposia” dla zakonnic. Tam znów szczęście się do niego uśmiechnęło. Spotkał trenea pływania, Jude Corpuz. Dostrzegł on chęć Ernie do pływania i zaprosił go do dołączenia do jego zespołu pływackiego dla osób niepełnosprawnych. I tak zaczęła się jego sportowa kariera… Ciekawe, czy na Igrzyskach uda mu się spełnić marzenie o medalu!

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze