Kard. John Henry Newman

Kard. John Henry Newman, Fot. wikipedia

Watykan ogłosił termin kanonizacji kard. Newmana

W Watykanie odbył się konsystorz publiczny, na którym Ojciec Święty w obecności kardynałów oficjalnie ogłosił kanonizację pięciorga błogosławionych.
 
Są to kard. John Henry Newman, s. Józefina Vannini, założycielka Zgromadzenia Córek św. Kamila, s. Maria Teresa Chiramel Mankidiyan, hinduska zakonnica i założycielka Zgromadzenia Świętej Rodziny, s. Dulce Lopes Pontes, brazylijska opiekunka ubogich oraz Marguerite Bays, szwajcarska mistyczka i stygmatyczka. Zostaną oni zaliczeni w poczet świętych w Watykanie 13 października.

Postacią, która miała największy wpływ na dzieje Kościoła, jest kard. Newman. Prekursor obu soborów watykańskich, a także teologii Josepha Ratzingera. Jego droga do świętości rozpoczęła się już w Kościele anglikańskim. Dlatego, jak podkreśla ks. Arnaud Mansuy, może on stanowić pomost między chrześcijanami różnych wyznań.

Wskazuje na to przebieg jego życia, głęboka wiara przeżywana już w Kościele anglikańskim, cała droga, którą przebył do Chrystusa w wierze anglikańskiej. Tę wiarę chciał ożywić poprzez Ruch Oksfordzki, którego był liderem – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Mansuy. – A potem kiedy już przyjął wiarę katolicką, Newman postanowił opublikować już jako katolik swoje anglikańskie kazania, pokazując w ten sposób pełną ciągłość swej życiowej drogi, swych poszukiwań Boga i Kościoła. Ta decyzja w sposób oczywisty świadczyła też o więzi między obu Kościołami. Warto wspomnieć, że najpiękniejszym zaszczytem, jaki spotkał Newmana po śmierci, była liczna obecność jego dawnych współwyznawców, anglikanów na jego pogrzebie

Pod wieloma względami myśl kard. Newmana jest aktualna również dzisiaj. Angielski myśliciel pojmuje człowieka całościowo, w całej jego złożoności. Podkreśla prymat sumienia, ale walczy też z relatywizmem – mówi ks. Mansuy, oratorianin, przewodniczący francuskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Newmana.

Newman podkreślał znaczenie sumienia człowieka, ale zawsze miał na myśli sumienie oświecone prawdą objawioną. Trzeba to na pewno odkryć dziś na nowo. Prawdą nie jest to, co zyskuje największy rozgłos, prawdą nie jest to, co ma ostatnie słowo. Prawdą jest to, co rozbrzmiewa w sumieniu, oświeconym Bożym Objawieniem i obecnością Boga w człowieku. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze