Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Wiara w największym turystycznym kurorcie Meksyku [ROZMOWA] 

Cancun to bodajże najbardziej oblegany kurort turystyczny Meksyku. Rozmawialiśmy z proboszczem najstarszej parafii w tym mieście. 

Historia Cancun nie jest długa. Zaledwie kilkadziesiąt lat temu postanowiono zbudować tam turystyczne miasto nad Morzem Karaibskim. Nie zawiedziono się. Wkrótce zaczęło przybywać tam mnóstwo turystów z całego świata. Chociaż kościołów jest już w Cancun wiele, to w miejscach najbardziej turystycznych znajdują się dwie parafie – pw. Chrystusa Zmartwychwstałego w tzw. Zona Hotelera (spory pas hoteli położonych nad samą plażą) oraz pw. Chrystusa Króla w centrum miasta. Rozmawiałem z proboszczem tej drugiej parafii, ks. Luisem Carmelo Suena. Jest Hiszpanem, który pracuje w Meksyku. 

>>> Jak naprawdę wypocząć na urlopie? Nie popełniaj tych błędów

Piotr Ewertowski (misyjne.pl): Czy wielu turystów przychodzi do kościoła podczas wakacji? Cancun to przede wszystkim miejsce zabawy. 

Ks. Luis Carmelo Suena: – Ta parafia to coś unikatowego, ponieważ znajduje się w pobliżu parku Palapas, a więc w ścisłym centrum, i przechodzi tędy mnóstwo ludzi. W niedziele mamy osiem mszy i uczestniczy w nich sporo osób. Przychodzą na nie przede wszystkim turyści krajowi – z Meksyku. Czasami obcokrajowcy, ale ci głównie przyjeżdżają do Zony Hotelery, tam też uczestniczą w liturgii w parafii pw. Chrystusa Zmartwychwstałego. Z turystów zagranicznych najczęściej są u nas osoby z Peru, Argentyny, Kolumbii, trochę też z USA i Kanady. 

Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl
Parafia Chrystusa Króla w Cancun/Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Czyli najwięcej jednak przychodzi na liturgie Meksykanów. 

– W narodzie meksykańskim można obserwować wielką wiarę, wciąż bardzo żywa jest tu tradycja katolicka. Kościół się zapełnia zwłaszcza podczas świąt czy szczególnych dni w kalendarzu liturgicznym, takich jak Środa Popielcowa, bo Meksykanie przeżywają swoją wiarę na sposób czuły. Przyciągają ich symbole czy Matka Boża z Guadalupe. Niedziele są też takimi szczególnymi dniami. To często wiara bardzo prosta. Meksykanie generalnie potrzebują więcej formacji. Robimy to poprzez homilie czy kursy w parafii. 

A jak turystyka wpływa na wiarę lokalnych mieszkańców? Spodziewam się, że może mieć również negatywne konsekwencje dla jej przeżywania. 

– Cancun to miejsce wielu imprez, trochę rozpasane ze względu na ludzi, którzy przyjeżdżają na plaże. Ale widać również wielu katolików, ludzi wiary, zwłaszcza z Ameryki Łacińskiej, jak również z USA, którzy uczestniczą na mszy czy liturgii, choćby w trakcie Wielkiego Tygodnia. 

Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Wiadomo, że na taki kurort duży wpływ ma turystyka. Przede wszystkim wielu ludzi pracujących w hotelach pochodzi z wioseczek Majów. Mają bardzo mało formacji. Przybywają ze spokojnych miejsc i trafiają do świata międzynarodowych imprez. Jest to dla nich być może zbyt duży kontrast, w którym czasem nie potrafią się odnaleźć. Ciężko im się przystosować do tutejszych warunków. Potem usiłują naśladować pewne formy życia, które są formami nieco światowymi. 

Parafia Chrystusa Zmartwychwstałego w Cancun/Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Jaką Ksiądz widzi różnice w wierze w Hiszpanii i w Meksyku? 

– W Hiszpanii większość ludzi zatraciła już wiarę, ale ci, którzy ją zachowują, są w niej bardzo stali. Tutaj także są ludzie stali w wierze, ale istnieje też wiara bardziej prosta, która potrzebuje więcej formacji. Odnotowuje się, że społeczeństwo nowoczesne wpływa na formy czy zwyczaje, sprawiając, że praktyki często już nie wypływają z głębokiej wiary, co po prostu z tradycji. Trzeba wiarę mocniej zakorzeniać. 

Parafia Chrystusa Zmartwychwstałego w Cancun/Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze