fot. Tomasz Gzell, PAP

Wielkanoc jak sylwester? Dlaczego podobna?

Wigilia Paschalna, którą wczoraj przeżywaliśmy, w wielu miejscach zachęca wiernych do tego, by radością ze zmartwychwstania Jezusa dzielić się z innymi. Nie bez przyczyny następnego dnia w Watykanie możemy czerpać łaski z błogosławieństwa „Urbi et orbi„.

Tuż przed rozpoczęciem uroczystej Liturgii o 21:00 pomyślałem o… Nowej Zelandii. Wiem, trochę nietypowo. Już tłumaczę, dlaczego. Byłem tam kilka miesięcy temu na wakacyjnej wyprawie i poznałem też oczywiście katolików, chrześcijan, ich sposób i styl przeżywania wiary. Pomyślałem więc w ławce,  w ciemnym kościele, że w Nowej Zelandii, która jest o 12 godzin „do przodu” w stosunku do Polski, już zasiadają do wielkanocnego, niedzielnego śniadania. A za chwilę za drzwiami świątyni można było usłyszeć strzelające fajerwerki. Gdzieś w mieście tak witano Wielkanoc, a może gdzieś po prostu trwała huczna sobotnia impreza? Tak czy siak dość szybko skojarzyłem wyczekiwanie na Wielkanoc, na radosne „Alleluja” z… sylwestrem.

fot. Tomasz Gzell, PAP

Zmartwychwstanie to radość i wiedza powszechna, globalna! W Orędziu Wielkanocnym, czyli Exsultet, pięknym i długim śpiewie na początku Wigilii Paschalnej, słyszymy:

Raduj się, ziemio, opromieniona tak niezmiernym blaskiem, a oświecona jasnością Króla wieków, poczuj, że wolna jesteś od mroku, co świat okrywa!

A w innym fragmencie:

Jest to zatem ta noc, która światłem ognistego słupa rozproszyła ciemności grzechu, a teraz ta sama noc uwalnia wszystkich wierzących w Chrystusa na całej ziemi od zepsucia pogańskiego życia i od mroku grzechów, do łaski przywraca i gromadzi w społeczności świętych.

Celebrans, po rozbudowanej liturgii słowa, ale jeszcze przed Ewangelią, przed odśpiewaniem uroczystego „Chwała na wysokości Bogu…” zwrócił się do zebranych w kościele wiernych: „Ogłośmy radosną Nowinę naszej wspólnocie, naszemu miastu i całemu światu”. A wielkanocne „Alleluja” śpiewamy tej nocy tak głośno, że usłyszą ją nawet poza murami świątyni. A może słyszą nawet gdzieś dalej?

fot. pixabay

Wielka Sobota sprzyja klimatowi wyczekiwania, czekania na godzinę „zero”, gdy wszystko, co stare i złe, nie będzie już miało znaczenia, po której będziemy mogli otworzyć nową kartę, nowego czasu (jak nowego roku witanego 31 grudnia). Takim przemyśleniom sprzyja nie tylko wieczorna Wigilia Paschalna, ale cała Wielka Sobota. Najpierw… ostatnie przygotowywania w domu, później ciche modlitwy i czuwanie przy Pańskim Grobie. Później Liturgia Światła (w najpierw ciemnych, a później rozbłyskających światłem świątyniach), później liturgia słowa, która prowadzi nas przez dzieje ludzkości i zbawienia. Później liturgia Eucharystii, najważniejsza w roku, wokół której gromadzą się chrześcijanie na całym świecie.

Tę globalność widać choćby na naszym portalu – nasze artykuły, relacje, wiadomości dotyczą przecież nie tylko Polski, nie tylko Europy, ale całego świata. Piszemy o kościołach wschodnich, Azji, także o Iraku czy Rumunii. A to tylko mała próbka.

Można by zrobić taką mapę miast, stolic państw, które już witają wieść o Chrystusie zmartwychwstałym. Można by zrobić reporterskie relacje z kościołów, które już radują się tą Dobrą Nowiną. Na globalny charakter tej nocy, która łączy miliony (a nawet miliard) ludzi na świecie wpływ ma też chrzest, który tej nocy (razem z sakramentem bierzmowania i I Komunii) przyjmują dorośli. Neokatechumeni wchodzą do wspólnoty Kościoła, dostają brawa wiernych zebranych w konkretnym kościele, ale w modlitwie powszechnej słyszą i słyszymy wszyscy: „Módlmy się za wszystkich ochrzczonych tej nocy”.

fot. Tomasz Gzell, PAP

Piękna to noc, łącząca tylu ludzi. Jestem wtedy i dumny i niezwykle poruszony, że mogę powiedzieć: Filipińczycy na Filipinach, Australijczycy w Australii oraz mieszkańcy RPA i Amerykanie, którzy już świętowali albo zaraz zaczną świętować – są moimi braćmi i siostrami w wierze. Wszyscy przeżywamy tę samą radość, która lotem błyskawicy obiega tej Wielkiej Nocy całą Ziemię!

PS: Po Wielkiej Nocy, bywamy niewyspani podobnie jak po nocy sylwestrowej, czego dowodem jest ten wpis poznańskiego franciszkanina:

fot. Leonard Piotr Bielecki, Facebook

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze