Widok na Jerozolimę z Dominus Flevit – kościoła upamiętniającego płacz Jezusa, fot. Anna Gorzelana/Misyjne Drogi

Wojna w Ziemi Świętej: rany pozostaną na długo, potrzeba chrześcijańskiego pojednania

– Chcemy, aby ta wojna się zakończyła, ponieważ w przeciwnym razie bruzda nienawiści będzie się pogłębiać każdego dnia, a późniejsze poskładanie wszystkiego w jedną całość będzie naprawdę bardzo trudne – mówi o. Francesco Patton w wywiadzie dla watykańskich mediów.

Przełożony franciszkańskiej kustodii Ziemi Świętej zauważa, że atak terrorystyczny Hamasu z 7 października 2023 roku i krwawy odwet Izraela totalnie zburzyły kruchą równowagę. Relacje między Izraelczykami a Palestyńczykami są coraz bardziej napięte i pełne wzajemnej podejrzliwości. Negatywnie odbija się to na chrześcijanach. 

Powstanie Palestyny krokiem do pokoju 

Kustosz Ziemi Świętej podkreśla, że jako drogę do zakończenia konfliktu proponuje się w obecnej sytuacji utworzenie dwóch niezależnych państw. Propozycję tę od lat wysuwa Stolica Apostolska. – Realizacja tego postulatu jest pewnie obecnie trudniejsza niż 20 lat temu. Jednocześnie wzrosła teraz świadomość, że kwestia palestyńska musi znaleźć rozwiązanie polityczne – mówi o. Patton. Podkreśla, że myślenie o życiu w jednym państwie wydaje się być dziś nierealne. – Powstanie drugiego państwa, bo Izrael już istnieje, wymaga zaangażowania bezpośrednich zainteresowanych, czyli samych Palestyńczyków; decyzje nie mogą być podejmowane na ich skórze, bo tak już postępowano i nie przyniosło to rezultatów – mówi franciszkanin. 

Pytany, co będzie potrzebne do odbudowania pokoju w sercach ludzi zakonnik odpowiada: „Rany pozostaną na długo; aby je wyleczyć, potrzebne będzie światłe przywództwo po obu stronach, które wie, jak pracować na rzecz pojednania. W XX wieku w Europie toczyły się dwie wojny światowe, w których zginęły miliony ludzi. Ale potem, zamiast walczyć o zasoby, podzielono się nimi: to był wielki geniusz Schumana, De Gasperiego i Adenauera, kiedy zdecydowali się stworzyć Wspólnotę Węgla i Stali. Była to droga, która zagwarantowała Europie okres pokoju. Aktualnie nie widzę możliwości zrobienia czegoś podobnego w Izraelu i Palestynie, ponieważ nie mają one tych samych ram kulturowych. Europa do połowy XX wieku była kontynentem, który odwoływał się do wartości chrześcijańskich, a tym samym do wartości pojednania, pokoju, współpracy, itp. U nas stoimy w obliczu kultur, które nie potrafią z sobą dialogować”. 

>>> Media: Izrael postawił Hamasowi ultimatum w sprawie zawieszenia broni

Masada. Fot. Anna Gorzelana/Misyjne Drogi

Chrześcijanie na rozdrożu 

Ojciec Patton wyznaje, że od wielu chrześcijan słyszy, iż unikają rozmów po arabsku, gdy chodzą po Jerozolimie. – To wiele mówi o panującej atmosferze – dodaje. Franciszkanin podkreśla, że obu stronach konfliktu są tacy, którzy chcieliby, aby chrześcijanie zajęli jednostronne stanowisko. Dodaje, że wyznawcy Chrystusa starają się wykraczać poza etniczne i narodowe podziały i być ludźmi pokoju. – Ośmielę się powiedzieć, że chrześcijanie w Ziemi Świętej są najbardziej pokojowym elementem kultury, a zatem tym, który w jakiś sposób może przyczynić się w przyszłości do budowania ścieżek pojednania – mówi o. Patton. Zauważa, że nie jest dziś łatwo być chrześcijaninem w ojczyźnie Jezusa: „Często poza oficjalnymi oświadczeniami i tymi dla celów marketingu politycznego, przez świat żydowski są uważani po prostu za Arabów, a przez świat arabski nie są uważani za wystarczająco arabskich jako chrześcijanie”. Obecnie powróciło pragnienie emigracji. Przełożony franciszkańskiej kustodii Ziemi Świętej prognozuje, że w Gazie pozostanie naprawdę niewielu chrześcijan. O wyjeździe myślą też wyznawcy Chrystusa mieszkający na Zachodnim Brzegu, a nawet w Galilei. 

Filary budowania pokoju

Nawiązując do słów Jana Pawła II: „Nie ma pokoju bez sprawiedliwości, nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia”, które święty papież zawarł w orędziu na Światowy Dzień Pokoju po ataku na Stany Zjednoczone 11 września 2021 roku, ojciec Patton nazywa je „najważniejszym przesłaniem na rzecz pokoju”. Umiejscawia je tuż obok encykliki Jana XXIII „Pacem in terris”, która wymienia cztery filary budowania pokoju: sprawiedliwość, prawdę, miłość i wolność. Franciszkanin przypomina, że tę drogę pokazuje też papież Franciszek w encyklice „Fratelli tutti”, gdzie kładzie nacisk nie tylko na sprawiedliwość, ale i prawdę w budowaniu pokoju. –  Aby móc kroczyć ścieżką pojednania, konieczna jest również umiejętność nazywania rzeczy po imieniu. To samo dotyczy przebaczenia. Przebaczenie nie jest amnestią, nie jest udawaniem, że nic się nie stało. Przebaczenie to wzięcie na siebie wszystkich negatywnych konsekwencji, cierpienia, zła, które nieprawość wytwarza – mówi franciszkanin. Przypomina, że kiedy myślimy o chrześcijańskim przebaczeniu, myślimy o Chrystusie na krzyżu, przebaczającym z krzyża. 

fot. PAP/EPA/MOHAMED HAJJAR

Zakonnik przypomina, że dla chrześcijan pojednanie ma wymiar uniwersalny, dotyczy wszystkich. Tymczasem świat żydowski i muzułmański aplikuje przebaczenie jedynie do swojej wspólnoty. – Obecność chrześcijan staje się fundamentalna, ponieważ prowadzi do przezwyciężenia zarówno horyzontu etnicznego, jak i horyzontu własnej wspólnoty religijnej. Chrześcijanie muszą być gotowi zapłacić za to cenę cierpienia – mówi zakonnik. Wskazuje, że nie można tego wymagać od wszystkich i trzeba pogodzić się z tym, że wielu wyemigruje w obawie o swe życie lub swoich bliskich, tak jak miało to miejsce w Iraku, Syrii, Libanie. Franciszkanin wyznaje, że gdy młodzi chrześcijanie przychodzą do niego pytając, dlaczego powinni zostać odpowiada pytaniem: „Czy twój kraj, bez obecności chrześcijan, będzie lepszy czy gorszy?”. Zawsze mu mówią: „Będzie gorzej”. Ci, którzy zostają, wiedzą, że muszą zapłacić cenę: cenę wierności Chrystusowi, a także często cenę oddania życia. Ojciec Patton podkreśla, że to, co obecnie dzieje się w Ziemi Świętej nie jest jedynie starciem ludzkich dążeń, ale tajemnicą Zła, które przeszło do działania. – Pokazuje to, że w tym starciu potrzeba jeszcze więcej modlitwy – mówi zakonnik. Apelując o nieustanną pamięć o mieszkańcach Ziemi Świętej zachęca też do wsparcia materialnego, by pomóc chrześcijanom, którzy muszą się konfrontować z trudnościami ekonomicznymi, które niesie wojna.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze