Fot. chiaracorbellapetrillo.it

Zrezygnowała z chemioterapii, by urodzić upragnione dziecko

W Rzymie rozpoczął się proces beatyfikacyjny 28-letniej matki, która oddała życie, by ratować swe nienarodzone dziecko. U Chiary Corbello Petrillo zdiagnozowano raka, gdy była w ciąży. Aby móc urodzić upragnione dziecko, zrezygnowała z chemioterapii. Zmarła 13 czerwca 2012 r.

„Świecka kobieta i matka rodziny, żona i mama o ogromnej wierze w Boga” – czytamy w dokumencie ogłaszającym rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego sługi Bożej Chiary Corbello Petrillo. Podkreśla się w nim, że „jej ofiara jest latarnią światła nadziei, świadectwem ogromnej wiary w Boga, który jest dawcą życia, a także przykładem miłości większej od lęku i od śmierci”. Dokument podkreśla, że w ciągu minionych lat znacznie umocniła się fama świętości tej bohaterskiej matki. Już w czasie ceremonii pogrzebowej wikariusz papieski dla diecezji rzymskiej, kard. Agostino Vallini, nazwał ją „drugą Joanną Berettą Mollą”.

Chiara Corbella urodziła się w Rzymie 9 stycznia 1984 r. Od dzieciństwa była osobą wierzącą, w wieku 5 lat zaczęła wraz z mamą uczestniczyć w spotkaniach wspólnoty Odnowy Charyzmatycznej. W wieku 18 lat, podczas wakacyjnego pobytu w Medziugorie, poznała swojego przyszłego męża, Enrico Petrillo. Po blisko sześcioletnim związku, naznaczonym także kryzysami i duchowym zwątpieniem, młodzi pobrali się w Asyżu 21 września 2008 r. Wkrótce potem Chiara zaszła w ciążę, jednak u dziecka zdiagnozowano tzw. bezmózgowie. Młodzi rodzice nie zdecydowali się na aborcję. Maria Grazia Letizia urodziła się 10 czerwca 2009 r. i zmarła niespełna godzinę po przyjściu na świat. Zaraz po urodzeniu zmarło także drugie dziecko pary, Dawid Jan, który urodził się 24 czerwca 2010 r. z poważnymi wadami wrodzonymi, m.in. brakiem nóg.

Wkrótce po pogrzebie chłopca, okazało się, że Chiara i Enrico spodziewają się trzeciego dziecka. Zaledwie tydzień po potwierdzeniu ciąży, Chiara zaczęła zmagać się z pierwszymi objawami choroby, która, choć początkowo przypominała aftę na języku, okazała się nowotworem, który zajął w dodatku część narządów głowy oraz szyi. 

Fot. amicidilazzaro.it

Aby jej synek mógł przyjść zdrowy na świat, konieczne było poświęcenie matki. Młoda kobieta, pomimo niemożliwości przyjęcia pełnego znieczulenia, poddała się pierwszej, niezwykle bolesnej, części zabiegu usunięcia zmian nowotworowych. Drugą, dla dobra dziecka, postanowiła odłożyć na czas po porodzie. Chłopiec, nazwany jeszcze przed narodzinami imieniem Franciszek, urodził się zdrowy, 30 maja 2011 r., choć lekarze namawiali młodą matkę do wcześniejszego wywołania porodu. Cztery dni później Chiara przeszła kolejny, niezwykle ciężki zabieg, jednak wkrótce po zabiegu okazało się, że komórki nowotworowe rozsiane są po całym organizmie kobiety, dla której nie ma już medycznego ratunku.W czasie ciąży Chiara zrezygnowała całkowicie z terapii ratującej jej życie. Postępy choroby nowotworowej spowodowały, że straciła oko. Po narodzinach syna przeszła chemioterapię i naświetlania, było już jednak za późno. Przed śmiercią napisała list do swego synka: „Idę do nieba, aby zaopiekować się Marią i Dawidem, ty zostajesz tutaj z tatusiem. Będę się za ciebie modlić”. Jej mąż podkreśla, że nigdy nie miała wątpliwości co do tego, że podjęła słuszną decyzję.

Fot. chiaracorbellapetrillo.it

Chiara Corbella Petrillo zmarła w opinii świętości 3 czerwca 2012 r. Jej pogrzeb, transmitowany w internecie oglądały tysiące osób na całym świecie, a uroczystość, która na prośbę zmarłej, była radosnym świętem życia koncelebrowało ponad 100 kapłanów, pod przewodnictwem kard. Agostino Valliniego. Do dziś grób Chiary na rzymskim cmentarzu Verano, modląc się o łaski za jej wstawiennictwem.

Wikariusz generalny Rzymu kard. Angelo de Donatis podpisał dekret, związany z diecezjalnym etapem procesu beatyfikacyjnego Klary Corbelli Petrillo. Dokument podpisany przez kard. de Donatisa zaledwie 6 lat po śmierci Klary Corbelli Petrillo zezwala na rozpoczęcie gromadzenia dokumentacji niezbędnej dla diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego młodej Włoszki. Do oficjalnego rozpoczęcia tego etapu, potrzebna jest także aprobata – tzw. „nihil obstat” – watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze