fot. pexels.com

Abp Pizzaballa: w ubogich obecne jest królestwo Boże – tam objawia się Ojciec

„W ubogich, w wykluczonych, w uciśnionych obecne jest królestwo Boże i tam objawia się Ojciec. Nie na wyżynach sukcesu i władzy, ale na nizinach ludzkiej słabości, tam, gdzie otwiera się ona, żeby stać się modlitwą, aby przyjąć obecność, aby usłyszeć słowo, które nazywa nas błogosławionymi właśnie wtedy, gdy wydaje nam się, że jest odwrotnie. To właśnie jest paradoksem Ewangelii” – stwierdza rozważając fragment Ewangelii czytany w 14 niedzielę zwykłą roku A (Mt 11, 25-30) łaciński patriarcha Jerozolimy, abp Pierbatista Pizzaballa OFM.

W usłyszanym dziś fragmencie Ewangelii (Mt 11, 25-30) znajdujemy dialog między Jezusem a Ojcem: Jezus zwraca się do Ojca i do Niego mówi. W poprzednich wersetach Jezus dostrzegł podwójne odrzucenie, pierwsze w odniesieniu do Jana Chrzciciela (Mt 11, 2-19), a drugie w odniesieniu do swoich dzieł (Mt 11, 20-24). W tej sytuacji odrzucenia Jezus modli się i nie jest to modlitwa narzekania, ani nie znajdujemy w niej słów osądu i potępienia dla tych, którzy Go nie przyjmują. Jest to modlitwa uwielbienia, ponieważ w tych wydarzeniach Jezus odczytuje plan Ojca, Jego dzieło, obecność Królestwa, które nie zatrzymuje się w obliczu odrzucenia przez ludzi.

>>> Abp Pizzaballa: Kościół jest powołany do głoszenia Chrystusa wszystkim narodom

Jaki jest ten Boży plan? Bożym planem jest objawienie siebie.

Jeśli Bóg jest miłością, komunią, darem z siebie, Jego pragnieniem może być jedynie to, aby dać się poznać i umiłować. Nie może być inaczej, ponieważ nie ma miłości, która pozostaje zamknięta w sobie. Wraz z wcieleniem Jezusa ten zamysł się wypełnił: nie chodzi już tylko o to, że Ojciec zna Syna, a Syn zna Ojca (por. Mt 11, 27), ale o to, że to wzajemne poznanie, ta wymiana życia jest otwarta dla każdego, komu Jezus chce ją objawić (Mt 11, 27). Jezus przychodzi, aby o tym mówić, aby objawić Ojca. Ze słów Jezusa wynika, że nie wszyscy są adresatami tego objawienia, że niektórzy pozostają wykluczeni, a inni są w pewien sposób uprzywilejowani, wprowadzeni w tę przestrzeń życia.

Przyjąć dar

Pierwszymi, którzy wchodzą w relację z Bogiem, są maluczcy, ci, którzy podobnie jak Jezus potrafią przyjąć dar. Łączy ich z Bogiem pewna harmonia, pewna wspólnota spojrzenia i życia: rozumieją się nawzajem. Natomiast ci, którzy nie wyzbyli się swojej wszechmocy ci, którzy niczego nie potrzebują, w jakiś sposób pozostają poza tą komunią życia, pozostają więźniami tego, co już posiadają, nie są otwarci na pragnienie drugiego. Dlatego każda sytuacja znużenia, ubóstwa, potrzeby jest uprzywilejowanym miejscem spotkania z Bogiem: tam rodzi się modlitwa.

kobieta modlitwa
Fot. cathopic

I to właśnie mówi Jezus w drugiej części dzisiejszej Ewangelii, w wierszach 28-30. Tutaj modlitwa nie jest już skierowana do Ojca, ale do każdego człowieka, który cierpi na ziemi. Do nich jest skierowane zaproszenie Jezusa. Jakie? Aby pozostać maluczkim i ubogim, marginalnym. Nie jest to zaproszenie do stawania się potężnym i bogatym, lecz do trwania w życiu takimi, jakim On jest, z łagodnością. Zaproszenie, aby pójść do Niego, tak właśnie jak On zwrócił się do Ojca, aby znaleźć światło i odpoczynek.

Odpoczynek

Odpoczynek w Biblii nigdy nie jest jedynie odpoczynkiem fizycznym, ponieważ to, co nuży człowieka, to nie tyle zmęczenie, co samotność, wędrowanie przez życie bez celu i bez towarzyszy. To, co nuży człowieka, to energia, którą marnujemy, bezużyteczne wojny, które prowadzimy, szukając życia w niewłaściwym miejscu. Odpoczynek jest więc tylko w spotkaniu z Bogiem, w relacji z Nim.

>>> Abp Pizzaballa: Kościół jest przestrzenią, w której doświadczamy miłości Jezusa i miłości braterskiej

W dzisiejszych słowach odnajdujemy echo Błogosławieństw: w Duchu Świętym Jezus widzi, że w ubogich, w wykluczonych, w uciśnionych obecne jest królestwo Boże i tam objawia się Ojciec.

Nie na wyżynach sukcesu i władzy, ale na nizinach ludzkiej słabości, tam, gdzie otwiera się ona, żeby stać się modlitwą, aby przyjąć obecność, aby usłyszeć słowo, które nazywa nas błogosławionymi właśnie wtedy, gdy wydaje nam się, że jest odwrotnie. To właśnie jest paradoksem Ewangelii.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze