Boliwia. Lipcowe ferie zimowe

Grupa Franciszkanów i wolontariuszy posługiwała w oddalonej boliwijskiej wiosce. Zatroszczyli się o dzieci, przeprowadzili szkolenia dla dorosłych i pielgrzymowali z młodzieżą.

Ciepłe popołudnie. Dzieci i młodzież z całej wioski idą pochlapać się w rzece. Troskliwa mama krzyczy tylko na odchodnym, żeby uważać na kajmany (krokodyle) i piranie. W wodzie chłopcy ścigają się, kto pierwszy dopłynie do trzeciej skały. Kobiety zajmują się praniem. Czasem z wody wynurzają się delfiny rzeczne. To codzienny obraz podczas lipcowych ferii zimowych w Bella Vista. W tym roku jednak coś się zmieniło. Do wioski przybyła grupa misyjna braci franciszkanów studiujących teologię w Cochabamba i wolontariuszy z Niemiec oraz Boliwii. Bella Vista to siedziba parafii. Proboszcz, 92-letni Hiszpan, poza pracą duszpasterską służy potrzebującym jako lekarz. Odpowiada za wiele „comunidades” – małych wiosek i osiedli rozproszonych w olbrzymich odległościach. Do wielu z nich można dotrzeć tylko łodzią. Choć i to nie zawsze jest możliwe, zwłaszcza w porze deszczowej. Młodzi misjonarze podzieli się na trzy grupy, aby odwiedzić wiernych, którzy mają bardzo ograniczony dostęp do kapłana, sakramentów czy katechezy. Moja pięcioosobowa ekipa, po sześciogodzinnej podróży samochodem i trzech przeprawach przez rzekę dotarła do docelowej wioski. Chaty z nieoheblowanych desek kryte liśćmi palmy, brak elektryczności, niesamowita ilość komarów i im podobnych zwierzątek to nasze pierwsze wrażenia. W wiosce była kiedyś kaplica, niestety się zawaliła. Ludzie skrajnie ubodzy, ale z wielkim sercem, dzielący się tym, co mają. Odwiedziliśmy wszystkie domy, modląc się z mieszkańcami i zapraszając na przygotowane przez nas spotkania. Gry i zabawy dla dzieci i młodzieży połączone z katechezą zajęły większość czasu podczas naszej obecności w tej wiosce. Późnym wieczorem modliliśmy się wspólnie z mieszkańcami różańcem i celebrowaliśmy Liturgię Słowa Bożego. Ludzie ci są bardzo spragnieni „zdrowej nauki”, są przygnieceni ciężarem rywalizacji między różnymi sektami i grupami religijnymi, które próbują pokazać, że wszyscy poza ich własną wspólnotą to grzesznicy i kłamcy. Wiara w wiosce jest przekazywana dzięki starszemu małżeństwu, które na swój bardzo prosty sposób czci Ducha Świętego.

Choć wróciliśmy do Bella Vista, nasza misja się nie skończyła. Przygotowaliśmy spotkanie młodych z całej okolicy, z terenów mających stosunkowo dobrą komunikację z naszą wioską. Świadectwa, konferencje, zabawy, wspólny obiad i pływanie w rzece wypełniły pierwszy dzień. Rozmawialiśmy o przebaczeniu i pojednaniu w rodzinie. Niestety tutejsza rodzina jest rozbita, często młodzi wychowują się bez rodziców, wczesna inicjacja seksualna prowadzi do sytuacji, w których „dzieci rodzą dzieci”. Istnieje także spory problem alkoholowy. Po wieczornej Celebracji Słowa i kolacji razem z młodymi udaliśmy się na pokład barki. Czekała nas całonocna podróż przez Rio Blanco, której wody wpadają do Amazonki. Nad ranem dotarliśmy w pobliże do celowego wzgórza. Po przeprawie po pas w wodzie czekała nas wspinaczka. Młodzi nieśli ze sobą belki olbrzymiego krzyża. Manewrowanie z nimi między drzewami i zaroślami przy podejściach pod górę nie było tak łatwe. Ze szczytu wzgórza roztaczał się niesamowity widok na olbrzymie połacie tej amazońskiej ziemi. Podczas nabożeństwa pod przewodnictwem diakona wzniesiony w górę krzyż zakrólował nad całą okolicą. Po powrocie zorganizowaliśmy spotkanie dla rodziców na temat komunikacji afektywnej w rodzinie. Czas misji w departamencie Beni dobiegł końca. Czekała nas dalsza droga. Kilkanaście godzin w samochodzie, po drogach, które różnią się bardzo od tych, które znamy z Polski. Korzystając z okazji, razem z trzema braćmi odwiedziłem polskiego misjonarza pracującego w San Javier. Krzyż z placu głównego w tej miejscowości był symbolem V Kongresu Misyjnego Obu Ameryk, na który podążaliśmy.

Efraim Krzysztof Rogula OFM

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze