Foto: Alberto Valdes/EFE/PAP

Chile. Usłyszałem okrzyk: „Niech zginie Kościół!” [MISYJNE DROGI]

Twoje działanie utwierdziło nas w przekonaniu, że tego świata nie zmieni się przemocą, ale jedynie poprzez miłość, wzajemne zrozumienie i dialog.

>>> W Brazylii powstaje nowa gigantyczna figura Chrystusa. Będzie wyższa od tej z Rio

Te kilka zdań napisałem po manifestacjach, które miały miejsce w Chile. W naszej stolicy m.in. spalono dwa kościoły, dokonano też wielu innych aktów wandalizmu w miejscach kultu. Chcę skierować kilka myśli do tych, którzy nas zaatakowali. Mój bracie! Nie spaliłeś Kościoła, spaliłeś jedynie świątynię. Podczas gdy Ty podkładałeś ogień, Kościół rozdawał jedzenie najuboższym. Kiedy Ty niszczyłeś witraże i ławki, Kościół opiekował się bezdomnymi i osobami w podeszłym wieku. Kiedy niszczyłeś obrazy i podnosiłeś głos, Kościół był zajęty karmieniem ludzi na ulicy. Kiedy włamywałeś się do świątyni jak złoczyńca i niszczyłeś ściany, Kościół towarzyszył tym, którzy czują się samotni i niepotrzebni. Kiedy świętowałeś zapadanie się kościelnych wież, Kościół otwierał drzwi swoich szpitali. Gdy Ty niszczyłeś kaplice i dekoracje na ścianach, Kościół czuwał, aby zapewnić lekcje milionom dzieci w szkołach na całym świecie. Krzyczałeś: „śmierć Nazarejczykowi!”, a Kościół żył wtedy bardziej niż kiedykolwiek, bo Twój ogień nas nie zabija. Twój ogień karmi naszą wiarę i umacnia ją. Kościół bardzo kocha ten świat. Jak widzisz, nie spaliłeś Kościoła, a jedynie rozpaliłeś go miłością, pasją i miłosierdziem do Ciebie. Chrystus powiedział nam: „Błogosławcie tym, którzy was przeklinają”. Rozpaliłeś go miłością do wszystkich, bo to, co robisz, nas nie krępuje, ale sprawia, że chcemy wyciągnąć rękę do tych, którzy tego najbardziej potrzebują. Twoje działanie utwierdziło nas w przekonaniu, że tego świata nie zmieni się przemocą, ale jedynie poprzez miłość, wzajemne zrozumienie i dialog. Nie jestem Twoim wrogiem i nie mam żalu do Ciebie, gdyż byłoby to sprzeczne z moimi wartościami.

Foto: Cristobal Saavedra Vogel/AA/ABACA/PAP

Modlę się też, abyśmy pewnego dnia mogli usiąść jak bracia przy wspólnym stole. Wszystko jest możliwe, gdy zakróluje w sercach miłość. Nie spaliłeś Kościoła, lecz rozpaliłeś go miłością do Ciebie. Tak, Kościół jest znakiem sprzeciwu i całkowitym zaprzeczeniem królestwa tego świata. Pozwól, że powiem Ci, że spaliłeś dziś jedynie masę bezwładnych kamieni, które nie mają życia. I chociaż są dla nas bardzo cenne, ponieważ są naszym domem, ale ostatecznie – to tylko martwe kamienie. Żywe kamienie nadal trwają, nie poddają się, pracują i kochają. Kościół nie jest bowiem zbudowany z cegieł, ale z ludzi. Świątynie upadają, ale żywy Kościół nadal stoi, silniejszy niż kiedykolwiek. Pokażę ci mój Kościół: dzieci, młodzież, dorosłych i starszych, którzy pragną trwać w miłości. Są to członkowie tego samego Ciała, którego głową jest Jezus. Moja wiara nie została zniszczona, lecz rozpaliła się Twoim ogniem. Nie spaliłeś Kościoła, lecz dałeś mu paliwo, dałeś mu moc, aby nie upadł i mógł wybaczyć, dałeś mu siłę do tworzenia, a nie do niszczenia. Ludzie popełniają błędy, popełniają je także członkowie Kościoła. Wszyscy, członkowie naszej wielkiej rodziny ludzkiej, mylimy się. Także i ja popełniam błędy, tak jak i Ty. Jesteśmy ludźmi i nasze upadki są skazą na naszym człowieczeństwie. Nie chcę szukać tutaj winnych i nie pragnę kary i zadośćuczynienia dla tego, kto dokonał tych zniszczeń. Poszukajmy lepiej rozwiązań i zacznijmy budować nową cywilizację. Papież Franciszek, zainspirowany wielkim św. Franciszkiem z Asyżu, mówi: „Wszyscy jesteśmy braćmi”.

>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<

ks. David Beltran

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze