Foto: KLAUDIA KUROWSKA

Kenia. Pusty grób pod równikowym słońcem [MISYJNE DROGI]

Ksiądz przy ołtarzu, młodzież i dzieci wokół, starcy, wszyscy wznoszą swoje ręce w górę i z autentyczną radością wyśpiewują triumf Jego zmartwychwstania.

Przygotowanie do Wielkanocy to w mądrości i tradycji Kościoła czas umartwienia i pokuty. Jak przeżywają ten szczególny czas ci, których życie jest naznaczone ciężką pracą i umartwieniem przez cały rok? Jak poszczą ubodzy, którzy tak naprawdę dwa razy do roku jedzą mięso, bo koza lub krowa, to jedyna żywicielka rodziny i nie stać ich na bogatszą dietę? Którzy żyją wyłącznie z pracy własnych rąk, więc tylko raz dziennie napełniają swoje miski ryżem lub fasolą? I tutaj, pod równikowym słońcem Kenii, po raz kolejny odkrywamy głęboki sens tego okresu w życiu człowieka i Kościoła. Tu łatwiej pozbyć się liturgicznej rutyny i szybciej można zrozumieć, że w tym szczególnym czasie chodzi przede wszystkim o przygotowanie serca. Łatwiej też zrozumieć, że oprócz umartwienia i pokuty jest jeszcze modlitwa i jałmużna i że nigdy nie jest się tak ubogim, by nie móc podzielić się czymś z bliźnim. Tak naprawdę to tutaj, w Laare, każdego dnia jesteśmy świadkami męki Chrystusa – doświadczanej przez ubogich. Stając się uczestnikami tego cierpienia, trwamy jednak w nadziei na triumf zmartwychwstania. Tylko to doświadczenie daje nam nadzieję i radość, a świadomość, że miłość jest potężniejsza od śmierci, daje nam siłę, by donieść krzyż na Kalwarię.

Foto: KLAUDIA KUROWSKA

W liturgii w naszym Kościele nie ma zbytnich różnic. Może tylko to, że zamiast posypania głów popiołem w Środę Popielcową, księża znaczą tym popiołem wymieszanym z wodą wielki krzyż na czole każdego wiernego, a wierni dumnie noszą ten znak przynależności do Chrystusa przez cały dzień. Czterdziestodniowy czas pokuty to tutaj czas wielkiego miłosierdzia. Ludność dzieli się tym, co ma, z tymi, którzy mają jeszcze mniej. Nasze ubogie dzieci, które wspieramy, by nie poumierały z głodu, chcąc dzielić się, zbierają chrust na opał i noszą starcom, którzy nie mają już siły na to, by nazbierać drewna. Do nas, do misji, przychodzą wierni, by zostawić odzież, kilka jajek, garść ryżu lub mąki. Te gesty miłosierdzia pokazują, że Chrystus umarł za nasze grzechy. Że egoizm, pycha, chciwość żądza posiadania, zostały pochowane razem z Nim w grobie, a zmartwychwstała miłość! Tylko miłość! Bo, jak mawiał mój założyciel św. Alojzy Orione: „Tylko Miłość zbawi świat”! Wierni również bardzo głęboko i z wielkim zaangażowaniem celebrują wszystkie wydarzenia związane z tym świętym czasem. Procesja w Niedzielę Palmową zalewa całe ulice w wiosce. Z prawdziwymi palmami w rękach ludzie z ogromną radością wyśpiewują „Hosanna” i tańczą w procesji prowadzącej do progów świątyni. Tam pochylają się nad tajemnicą męki Chrystusa, wyciszają się, słuchając Pasji. Droga krzyżowa, prowadząca przez zakurzone ulice wioski, to również głębokie przeżycie duchowe, każdy bowiem niesie swój krzyż: księża, siostry zakonne, rodziny, dzieci, starcy. Czasami są to krzyże ponad miarę, ciężkie i niewygodne, ale niosą je wszyscy, bo tutaj to nie tylko symbol, ale autentyczne współcierpienie. I tak jak cierpienie z Chrystusem jest tu autentyczne i głębokie, tak też radość z Jego zmartwychwstania jest tu namacalna i prawdziwa. Grób jest pusty! On żyje! Nie ma cierpienia, którego On by nie przemienił w cud zmartwychwstania! Ksiądz przy ołtarzu, młodzież i dzieci wokół, starcy, wszyscy wznoszą swoje ręce w górę i z autentyczną radością wyśpiewują triumf Jego zmartwychwstania. Dotarł też do nas ze swym przesłaniem Jezus miłosierny, więc poprzez nowennę, spowiedź i modlitwę przygotowujemy się na Niedzielę Miłosierdzia w parafii. To bardzo ważne święto w wiosce.

Alicja Kaszczuk PSMC

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze