fot. ks. Witold Lesner

Z Maryją na ulicach

Uroczystość Matki Bożej z El Cobre to jedna z nielicznych okazji, gdy można oficjalnie wyjść z kościołów i zamanifestować swoja wiarę. W tym roku było nas naprawdę dużo.

W 2017 r. przez zagrożenie huraganem Irma nie udało nam się opuścić budynku kościoła, a wiele osób zostało ewakuowanych z domów i nie mogło wziąć udziału w najpopularniejszym święcie na Kubie. Jednak tym razem, 8 września, we Mszy św. i procesji wzięło udział najwięcej ludzi od lat.

Przygotowaliśmy się do tego dnia z dużym wyprzedzeniem. Napisaliśmy nowe rozważania odczytywane podczas procesji, postaraliśmy się również o folderki mówiące o miejscu Matki Bożej w duchowości chrześcijańskiej, katolickiej (to szczególnie ze względu na dużą ilość protestantów mieszkających w Gusie), po wielu próbach udało nam się dobrze trafić z nagłośnieniem i wreszcie dobrze było nas słychać, a także wydłużyliśmy trasę przemarszu. Oczywiście samą uroczystość poprzedziła nowenna, która w tym roku za główne hasło miała „Caridad znaczy miłość”.

Przez cały dzień w kościele parafialnym odbywało się czuwanie maryjne. Poszczególne grupki duszpasterskie animowały modlitwę, szczególnie różańcową, prowadziły medytację biblijną, a także troszczyły się o odwiedzających, pomagając im spełnić swoje „promesas” – obietnice składane Maryi przez cały rok z różnych okazji. Przychodzili katolicy, protestanci, wyznawcy religii pogańskich oraz zdeklarowani ateiści, bo Maryja, szczególnie czczona jako La Virgen de la Caridad del Cobre, zajmuje wyjątkowe miejsce w religijności, historii i kulturze każdego Kubańczyka.

Trasa procesji przechodziła obok domów prywatnych, instytucji państwowych, a nawet obok siedziby władz miasta. Odkąd jestem tu proboszczem, rozpoczynamy ją i kończymy w kościele (wcześniej zakończenie odbywało się przy kapliczce). W ten sposób chcę utrwalić w mieszkańcach Guisy przekonanie, że Maryja jest naszą wspomożycielką, że oręduje za nami, ale jest też szczególną przewodniczką w drodze do Syna, Jezusa Chrystusa, naszego jedynego Boga i Zbawiciela. Tutaj, na Kubie, akcenty są mocno przestawione. Chrystus jest dla – ośmielę się powiedzieć – większości „tylko” Synem Maryi, a więc nie tak ważny, jak ona sama. Figura Matki Bożej z El Cobre jest w każdym kościele i to właśnie u jej stóp gromadzą się wierni. I nawet gdy trwa adoracja Najświętszego Sakramentu, to wiele osób nawet Go nie zauważy, nie przyklęknie, nie zrobi najmniejszego gestu w stronę Jezusa. Przez czas mojej posługi na Kubie jeszcze nie słyszałem, aby ktoś uczynił „promesę” Jezusowi (obietnicę związaną z prośbą o błogosławieństwo np. z okazji urodzin dziecka, zdawanego egzaminu, szczęśliwej podróży…), ale Matce Bożej składają ją wszyscy. Również w domach raczej rzadko na ścianie można zobaczyć krzyż lub wizerunek Jezusa, ale niczym niezwykłym jest tu, że obok zdjęcia Fidela Castro i Che Guevary wisi obrazek Maryi z El Cobre. Uroczystość Narodzenia NMP, a także wszystkie inne oraz regularna parafialna formacja maryjna są więc dobrą okazją do odkrywania Maryi w całym Jej bogactwie duchowym i kulturowym.

Maryjo, Królowo i Przewodniczko pewna do nieba, prowadź nas, swoje dzieci najlepszą drogą do swojego Syna, Jezusa Chrystusa. Wstawiaj się za nami i wypraszaj potrzebne łaski dla wszystkich Kubańczyków: głęboką wiarę, nadzieję na zmianę, szczęśliwą przyszłość, prawdziwą miłość.

Galeria (7 zdjęć)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze