Bp Milewski: Na Tinderze nie znajdziecie prawdziwej miłości

 – Ja bym użytkowników Tindera zaprosił do kościoła. I bym im powiedział, że w ten sposób oni prawdziwych uczuć, prawdziwej miłości nie znajdą. Powiedziałbym im, że niezależnie od tego, co robią, jak funkcjonują, co mają w głowie, Kościół jest również dla nich – mówił dziś w Radiu RMF. Biskup diecezji płockiej był gościem Roberta Mazurka.

Duchowny jest najmłodszym biskupem w Polsce, dlatego tematem rozmowy były sprawy, które właśnie młodych najbardziej interesują. Tinder był tylko zaczepką, by porozmawiać o małżeństwie, rodzinie, rozwodach. To temat ważny nie tylko z punktu widzenia Kościoła, ale też po prostu społeczeństwa. Rodziny, dzietność, są ważne chociażby z powodów demograficznych, zastępowalności pokoleń. Okazją do rozmowy radiowej były urodziny, imieniny i rocznica sakry biskupiej, którą właśnie dziś obchodzi Mirosław Milewski.

Znam ludzi żyjących bez ślubu i czasami mi jest trudno jedną, czy drugą sytuację zrozumieć, że ktoś na przykład może nie zawrzeć sakrament małżeństwa z różnych racji, bo ludzie chcą spróbować, zobaczyć, jak to będzie Ja niezmiennie takim ludziom powtarzam, żeby nie wykluczali sakramentu małżeństwa. Ja ich nie mogę zmusić do sakramentu małżeństwa. To co mogę robić, to po prostu ich usilnie zachęcać. Ja też się za takich ludzi modlę.


Rozwiedzeni z ograniczeniami, ale nie poza Kościołem
Są jeszcze tematy o wiele trudniejsze. Niektórzy nie mogą się pobrać nie dlatego, że nie korzystają z dobrodziejstw tego sakramentu, ale że nie mogą tego zrobić. Robert Mazurek zapytał biskupa, czy ludzie rozwiedzeni mogą się czuć, jakby byli poza Kościołem. – Myślę, że oczywiście takie odczucia subiektywne ci ludzie mogą mieć, bo przez ostatnie lata pewnie nie do końca byli jakoś właściwie traktowani. Ale chciałbym powiedzieć jasno i wyraźnie, że ta taka perspektywa, czy stygmatyzacja się zmienia dzięki papieżowi Franciszkowi. Ci ludzie są pełnoprawnymi członkami Kościoła, oczywiście z pewnymi ograniczeniami z racji na ich osobistą sytuację – odpowiedział biskup Milewski. 


Rozmawiam z ofiarami pedofilii
Pojawił się też temat pedofilii wśród osób duchownych. Gospodarz rozmowy przewiduje, że w Polsce w tym roku może to być sprawa, która rozgrzeje – przynajmniej świat medialny – za sprawą dwóch filmów. Jeden – fabularny – przygotowuje Wojciech Smarzowski, natomiast Tomasz Sekielski zapowiada film dokumentalny. Gość rozmowy nawet uzupełnił wiedzę dziennikarza, bo przypomniał, że planowana jest też ekranizacja przedstawiająca historię sióstr boromeuszek z Zabrza. – W ostatnich latach świadomość problemów dzięki właśnie ostatnim papieżom, szczególnie Franciszkowi i Benedyktowi i też końcówce pontyfikatu Jana Pawła II, wzrosła. Biskup odpowiada na zarzut Smarzowskiego, który twierdzi, że ofiary nadużyć seksualnych Kościół pozostawia samym sobie. – My tych ludzi na żadnych etapie życia nie zostawiamy samych. Ja czasami z nimi, nawet teraz, rozmawiam przez telefon. To jest też pomoc terapeutyczna, pomoc chociażby w edukacji – tak swoje doświadczenia w tej sprawie opisuje biskup.

Skoda zamiast BMW. Muzeum zamiast pałacu
Zapytany czy mieszka w biskupim pałacu, odpowiada, że mieszka w Muzeum Diecezjalnym. A gospodyni – pani Agnieszka – przychodzi do niego tylko raz w tygodniu. Jeździ trzyletnią skodą i zarabia 3700 złotych na rękę. Mieszkanie, samochód, wypłata – to zawsze najbardziej ciekawe pytania, które pojawiają się wśród wiernych, ale i tych, którzy są poza Kościołem. I może to wątki nieco tabloidowe, ale jeśli interesujące ludzi. I to chyba dobrze, że biskup bez wahania na nie odpowiada. Kościół to instytucja, księża to osoby publiczne. Transparentność w tej posłudze jest dobrze widziana. – Ja te pieniądze, które dostaję z parafii, bardzo chętnie przekazuję tym, którzy ich potrzebują – dopowiada biskup Milewski.

Sam sobie robię zakupy, a masło staniało – teraz w Płocku jest po 5 złotych. Lubię w piątek albo w sobotę iść na zakupy. Im dłużej jestem biskupem, tym więcej ludzi mnie rozpoznaje. To dobre spotkania.

Mazurek zapytał, czy biskupi i kobiety w ciąży są obsługiwani poza kolejką – Nic mi o tym nie wiadomo. Muszę zapytać kierownika sklepu – odparł biskup Milewski. 


Czy biskup może wypić piwo?
– Nie miałbym z tym problemu. W Niemczech czy we Włoszech jest taka tradycja – mówi biskup, choć podkreśla, że trzeba w tym zachować duży umiar. – U nas jest trochę inaczej, a nie daj Boże gdyby jeszcze kobieta obok siedziała? Bywam od czasu do czasu na pizzy w restauracji i zdarza się piwo – przyznał.

Zdjęcie: luty 2016, w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Płocku odbyły się święcenia nowego biskupa pomocniczego tej diecezji, dotychczasowego prałata i kanclerza kurii ks. Mirosława Milewskiego.

Zakazane instrumenty
Robert Mazurek zapytał też o instrukcję Konferencji Episkopatu Polski wydaną w październiku ubiegłego roku, która głosi, że nie powinno się używać instrumentów przeznaczonych do muzyki świeckiej w czasie nabożeństw. Otwarty w innych kwestiach, w tej biskup jest tradycjonalistą – To bardzo dobre rozwiązanie. Podstawowym instrumentem w czasie liturgii są organy piszczałkowe. Dlaczego nie gitara i perkusja? Jeśli to wyjątek, to nie robię problemu, ale co do zasady bym się na to nie zgodził. Nie możemy na stałe zamienić organisty na gitarzystę czy perkusistę – wyjaśnił swoje stanowisko.

Telefon i różaniec
Papież stwierdził ostatnio, że młodzi gubią się w wirtualnym świecie. Wszystko sprowadza się do lajków. Biskup Milewski przyznaje, że jest tak niestety także wśród duchowych:

Biskupi też gonią za lajkami. Niektórzy wykorzystują Facebooka czy Twittera do promowania siebie. A ci, którzy zajmują się polityką? Oby było ich jak najmniej.

– Znam ich, obserwuję ich na Twitterze. Jest coś takiego jak wiadomość prywatna, wtedy piszę do nich: „Chłopie daj sobie spokój, lepiej przeczytaj jakąś dobrą książkę, a nie wdawaj się w typową wojnę polityczną”. – Najgroźniejsze dla młodych może być to, że jedynym oknem na świat jest ekran telefonu czy komputera. Biskup przed tym mocno przestrzega i dodaje: – Nie trzymajmy w ręku cały czas telefonów. Jeśli w lewej ręce masz telefon, to w prawej miej różaniec. Telefon nie załatwi wszystkich spraw – mówi biskup.

Katecheci wychowawcami?
Ostatnio w mediach wiele emocji wzbudził pomysł Ministerstwa Edukacji Narodowej, by katecheci byli także wychowawcami klas w szkołach. Teraz jest tak w szkołach katolickich. – To jest ciekawy pomysł, dlaczego nie… W polskich szkołach są nauczyciele, którzy uczą matematyki, polskiego i mają dwie godziny katechezy, bo brakuje im do etatu, i nie mogą być w związku z tym wychowawcami. To nieporozumienie – stwierdził gość RMF FM. – Katecheci w większości to naprawdę porządni ludzie, którzy mają wiele do przekazania młodym – zakończył ten wątek. Hierarcha podkreślił, że w tym rozwiązaniu nie chodzi o „wsączanie w umysły młodych religii, tylko o wychowanie i pracę organizacyjną w szkołach”.

Biskupem został w wieku 45 lat. Jak mówi: – To nie kariera. To dla mnie praca i służba. Mam pracę do wykonania. To głoszenie Słowa Bożego i uświęcanie. I na tym się skupiam. Biskupstwo może prowadzić do wyobcowania ze świata. Są tacy biskupi. Problemem nie są wpływy czy władza, ale to, co mamy w głowie i nawet jeśli te światowe pokusy przychodzą, to spokojnie możemy sobie z nimi poradzić.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze