brat zakonny

fot. cathopic/Ana Saldívar

Brat zakonny, czyli kto?

Bracia zakonni nie przyjmują święceń kapłańskich. Nie mogą odprawiać mszy św. czy spowiadać. Jaka jest zatem ich rola w Kościele? 

Liczba braci w zakonach kleryckich w ostatnim czasie bardzo spada. To często efekt braku głębszego rozumienia tego, czym jest to powołanie. Do tego dochodzi problem akcentowania powołań wyłącznie kapłańskich – to o nich najwięcej się mówi i kiedy młodzi mężczyźni rozważają powołanie zakonne, to najpewniej nie słyszą wiele o drodze brata.

>>> Misyjność jest w DNA Kościoła [ROZMOWA]

Specyfiką zakonów męskich jest to, że najczęściej łączą powołanie do życia konsekrowanego z powołaniem do kapłaństwa. – Niestety doświadczamy znaczącego spadku powołań na braci zakonnych. Kiedyś bracia stanowili 20–30% członków wielu instytutów zakonnych, a dzisiaj są to pojedyncze osoby. To jest duży problem w naszych zgromadzeniach – zaznaczał w rozmowie z KAI o. Janusz Sok CSsR, przewodniczący KWPZM. 

Powołanie do służby 

Istnieją także zakony i zgromadzenia, w których żyją wyłącznie (lub prawie wyłącznie) bracia. Są to zakony brackie, w których służba (niekapłańska) Bogu i drugiemu człowiekowi zajmuje pierwsze miejsce. U bonifratrów udzielenie zgody na przyjęcie przez któregoś z braci święceń kapłańskich jest rzadkością. Przełożeni oceniają, czy jest taka konieczność dla zakonu, aby któryś ze współbraci podjął drogę formacji kapłańskiej i dopiero wtedy mogą zdecydować się na taki krok. Co do zasady zakony brackie mają swoich kapelanów. 

– To przede wszystkim powołanie do służby. To najbardziej charakterystyczna cecha postawy braterskiej. Zarówno w zakonach brackich, jak i kleryckich mocno akcentowana jest służba. Ona wyrasta z oddania swojego życia. Dla ludzi jest często niezrozumiałe, dlaczego osoba, która złożyła śluby czystości, żyje we wspólnocie zakonnej nie sięgnie jednocześnie po święcenia prezbiteratu. Tymczasem bracia zakonni swoim życiem znakomicie pokazują wagę konsekracji. Mężczyzna, aby być w pełni oddany Bogu, nie musi przyjmować święceń. Święcenia oznaczają przyjęcie konkretnej posługi w Kościele, określają więc miejsce osoby wyświęcanej w stosunku do wspólnoty – mówi w rozmowie z misyjne.pl Elżbieta Wiater, dziennikarka, historyk i teolog, autorka licznych artykułów i książek. – Życie zakonne ma korzenie w początkach życia monastycznego, kiedy mnisi decydowali się na życie w odosobnieniu i ascezie. Ruch ten zaczął się na przełomie II i III wieku. Ówcześni mnisi bardzo niechętnie przyjmowali święcenia. Cenili kapłanów, ale uciekali od święceń. Czasem wręcz dosłownie. Dla nich największą wartością była relacja z Bogiem. W pierwotnym ruchu monastycznym było mało kapłanów, większość stanowili bracia – tłumaczy.  

fot. cathopic/Fray Foto

Różne zadania 

W zależności od zakonu czy zgromadzenia, bracia mają we wspólnotach bardzo różne zadania. Zajmują się kuchnią, ogrodem, katechizacją, bibliotekami, archiwami czy sprawami finansowymi. Kiedy wyjeżdżają na misje, są często odpowiedzialni za budowę kościołów i kaplic. Ich konsekracja oznacza, że wszystkie swoje umiejętności i pasje oddali Bogu i wspólnocie, w której zdecydowali się żyć. Z poświęceniem oddają się dziełom prowadzonym przez swoje zgromadzenia – służą chorym, bezdomnym, cierpiącym. Jako osoby konsekrowane, składają śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, z których wynika to, że w pełni mogą realizować powołanie służebne wobec tych, do których zostali posłani. 

– W XII wieku dokonuje się ewolucja rozumienia pojęcia brat konwers/zakonny – zaczyna ono oznaczać osobę bez wykształcenia. Jego brak uniemożliwiał przyjęcie święceń, bo na przykład do sprawowania liturgii trzeba było znać łacinę. Takie postrzeganie pokutowało bardzo długo, mimo że były też powołania do tego stanu spośród ludzi piśmiennych, nawet dobrze wykształconych, ale wybierających ten sposób życia jako formę pokuty lub ascezy. Wiele zmienił powszechny dostęp do bezpłatnej edukacji – mówi dziennikarka. 

Tę różnicę między ojcem a bratem zakonnym dobrze pokazuje praktyka spożywania posiłków na refektarzu przy dwóch osobnych stołach, która jeszcze do niedawna obowiązywała w niektórych zgromadzeniach.

>>> Dlaczego świeccy nie mogą głosić homilii?

Brat równy ojcu 

Dzisiaj można mówić o formalnym zrównaniu statusów tych dwóch powołań zakonnych. Od 2022 roku wedle nowego zapisu prawa kanonicznego przełożonymi zakonnymi mogą być zarówno ojcowie, jak i bracia.  

– Spadek powołań do tego stanu a potem reformy Soboru Watykańskiego II sprawiły, że zaczęto zwracać uwagę na potrzebę odpowiedzi na pytanie, jaka jest rola braci zakonnych w zakonach kleryckich. Każde zgromadzenie musi dać na to własną, ale po kilkudziesięciu latach od Vaticanum II widać wyraźnie, że niewielu zakonom się to udało – wskazuje Elżbieta Wiater. – Zakony brackie z kolei najczęściej mają swoją określoną misję, co zdecydowanie upraszcza rozumienie charyzmatu. Na przykład bracia szkolni zajmują się edukacją, bonifratrzy opiekują się chorymi, albertyni – ubogimi i potrzebującymi – dodaje.

fot. cathopic

Rozmawiałem z kilkoma braćmi zakonnymi i wszyscy podkreślali to samo. To powołanie do służby – oddanie życia Bogu – i w wymiarze pracy, i kontemplacji. Nie trzeba przyjąć sakramentu święceń, żeby dobrze służyć Bogu i ludziom. Czasem kapłaństwo bywa wręcz pewną przepaścią, którą trudno jest pokonać osobom świeckim w kontakcie z księdzem. W przypadku braci zakonnych tej przeszkody nie ma – jest większe pole do budowania bezpośrednich relacji.  

– Naszą rolą jest bycie w ukryciu. To bardzo niepopularne w dzisiejszych czasach, bo zazwyczaj każdy chce być na świeczniku – mówi brat Wiesław Ratajczak OMI, radny polskiej prowincji Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów MN. – Obecny  generał bardzo mocno akcentuje, że zgromadzenie musi mieć dwa płuca: ojców i braci zakonnych. Czasem wydaje się, że bracia nie są traktowani zupełnie serio. Bardziej mówi się dzisiaj o stowarzyszeniach świeckich czy współpracownikach świeckich. Oni w dużej mierze są dzisiaj w centrum zainteresowania. Gdyby tyle samo mówiło się na temat powołań brackich, co o stowarzyszeniach świeckich, to może mielibyśmy więcej braci – zaznacza. 

W Polsce jest 29 braci oblatów. Inni polscy bracia pracują też w Ukrainie, w Niemczech, na Madagaskarze. Na Zachodzie wygląda to zdecydowanie gorzej. Tam powołań brackich w zgromadzeniu założonym przez św. Eugeniusza de Mazenoda prawie nie ma. – Bracia często gwarantują w klasztorach rytm życia zakonnego. Ojcowie dużo jeżdżą, a jednak bracia są na miejscu i oni bardziej pilnują pewnej rutyny – podkreśla brat Wiesław.

>>> Ks. Michał Tomiak: ksiądz nie powinien być kumplem tylko przewodnikiem [PODKAST]

W innych zakonach i zgromadzeniach proporcje i statystyki bywają różne, ale prawie w każdej wspólnocie widać kryzys rozumienia tego, czym jest powołanie brata zakonnego. Brat nie jest osobą, której brakuje predyspozycji do tego, aby zostać kapłanem, ale osobą, która całe swoje życie oddaje Bogu i w różnych formach realizuje to w praktyce.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze