EPA/ETTORE FERRARI

Burza po wypowiedzi papieża. Różne interpretacje słów Franciszka

Papież Franciszek opowiedział anegdotę o tym, jak Benedykt XVI podjął próbę walki z nadużyciami w Kościele. Ówczesny kardynał Joseph Ratzinger miał udać się do papieża Jana Pawła II z dokumentacją dowodową. Jeden z portali zasugerował, że polski papież odprawił Ratzingera z kwitkiem, ignorując rewelacje o kontrowersyjnym zakonie Legionistów Chrystusa i ich przywódcy ks. Degollado. Czy tak jest naprawdę? Przyjrzeliśmy się całości wypowiedzi Franciszka.

Jeden z portali internetowych, odnosząc się do opowieści Franciszka z konferencji prasowej, która miała miejsce 5 lutego na pokładzie samolotu wracającego z Abu Zabi, zacytował fragment wypowiedzi Franciszka:

– Co do papieża Benedykta, to chciałbym podkreślić, że jest człowiekiem, który miał odwagę wykonać wiele pracy w tym zakresie. Jest taka anegdota: miał wszystkie dokumenty dotyczące zgromadzenia, w którym dochodziło do nadużyć seksualnych i ekonomicznych. Udał się do nich, ale natrafił na przeszkody i nie mógł do nich dotrzeć – ocenił papież.

– Papież Jan Paweł II, który pragnął poznać prawdę, poprosił go o spotkanie. Joseph Ratzinger przedstawił na nim dokumentację, wszystkie zebrane papiery. Gdy wrócił, powiedział do swojego sekretarza: „daj to do archiwum, wygrała druga partia” – mówił Franciszek.

– Nie wolno nam się tym gorszyć, to są kroki w dłuższym procesie. Ale jeśli chodzi o papieża Benedykta, to pierwszą rzeczą, którą powiedział po wyborze, było: »przynieście mi z powrotem te papiery z archiwów« i rozpoczął śledztwo – dodawał w obecności dziennikarzy papież.

Na podstawie opowieści Franciszka, portal wysnuł wniosek, iż w jego anegdocie chodzi o kontrowersyjną sprawę Legionistów Chrystusa i ich przywódcy ks. Degollado, który – jak ujawniono kilka lat temu – był wieloletnim sprawcą molestowania seksualnego dzieci i seminarzystów. Zmarły w 2008 roku założyciel zgromadzenia miał także przynajmniej trójkę dzieci z dwiema kobietami.

„Nikt nie ma wątpliwości, że chodzi o Legionistów Chrystusa i ks. Degollado” – pisze autor materiału, choć biorąc pod uwagę całość wypowiedzi Franciszka, wątpliwości się pojawiają.

Cała wypowiedź Franciszka o nadużyciach

– Teraz pani pytanie (o wykorzystywaniu zakonnic przez duchownych – red.). To prawda, że w Kościele byli również duchowni, którzy to czynili; w niektórych kulturach jest to zjawisko trochę silniejsze niż w innych. Nie jest to coś, co czynią wszyscy, ale byli tacy księża, a nawet biskupi, którzy to czynili. I sądzę, że to wciąż istnieje, ponieważ nie kończy się to z chwilą dostrzeżenia zjawiska. Sprawa zatem trwa. Od dawna nad tym pracujemy. Suspendowaliśmy i usunęliśmy z tego powodu już niejednego duchownego. Rozwiązaliśmy też – nie wiem, czy proces się zakończył – pewne zgromadzenie żeńskie, bo za bardzo było w to uwikłane. Jest to forma deprawacji – mówił Franciszek.

Jak wyjaśnił później rzecznik watykański – chodziło o siostry kontemplacyjne należące do Wspólnoty św. Jana, której żeński odłam został w 2013 roku suspendowany przez Benedykta XVI.

– Nie mogę powiedzieć: „w naszym domu tego nie ma”. To prawda. Czy trzeba w tym względzie zrobić jeszcze więcej? Tak! Czy chcemy to zrobić? Tak! Jest to pewien proces, który trwa już od dawna. Papież Benedykt miał odwagę rozwiązać pewne zgromadzenie żeńskie na pewnym poziomie, bo doszło tam do pewnej formy manipulacji kobietami, wręcz manipulacji seksualnej (jak wyjaśnił tymczasowy dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Ojciec Święty używając terminu „niewolnictwo seksualne” miał na myśli „manipulację” jako pewną formę nadużycia władzy, która odzwierciedla się także w nadużyciu seksualnym – red.) ze strony duchownych czy założyciela. Bardzo często założyciel odbiera wolność, ogranicza wolność zakonnicom i wtedy może dojść do takich rzeczy – tłumaczył dalej papież Franciszek.

Dopiero po nakreśleniu powyższego przypadku, Franciszek użył słów cytowanych następnie przez wspomniany portal. Autor artykułu interpretuje je jako opowieść o Legionistach Chrystusa, który jest męskim zgromadzeniem. Warto jednak uzupełnić cytat nie tylko o początek wypowiedzi, ale i jej koniec.

– Ale potem, gdy został papieżem, pierwszą rzeczą, którą powiedział było: „Przynieś mi te papiery z archiwum”, i zaczął sprawę … W ujęciu „folklorystycznym” Papież Benedykt bywa przedstawiany jako człowiek bardzo dobry, ale słaby. To prawda, że jest dobry, jest lepszy niż chleb! Ale nie jest słaby! Był człowiekiem bardzo silnym i konsekwentnym. To on dał temu początek! Zaczął… A tam, w tym zgromadzeniu, był problem, o którym pani mówi – odpowiada dalej Franciszek, być może sugerując, że jego anegdota w dalszym ciągu dotyczyła Zgromadzenia św. Jana. 

Warto zaznaczyć, że żeński odłam (w którym dochodziło do nadużyć) odłączył się od Zgromadzenia w 2009 roku, a więc cztery lata po śmierci Jana Pawła II. Benedykt XVI, który został papieżem w 2005 roku, dopiero w 2013 r. podjął decyzję o rozwiązaniu odłamu. Taki stan rzeczy stawiałby w wątpliwość rolę polskiego papieża w sprawie.

Kto więc ma rację i o co naprawdę chodzi w historii opowiedzianej przez Franciszka? Poprosiliśmy o komentarz rzecznika Konferencji Episkopatu Polski ks. dr Pawła Rytel-Andrianika. – Ta kwestia przekracza kompetencje rzecznika KEP, a leży w kompetencjach rzecznika Stolicy Apostolskiej – odpowiedział jedynie.

Źródło: 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze