Młodzi migranci z Calais, po wyprowadzeniu się dostają prowiant. Fot. EPA/GUILLAUME HORCAJUELO

Dramatyczna sytuacja uchodźców w północnej Francji

Na francuskim wybrzeżu Kanału La Manche koczują setki migrantów, którzy za wszelką cenę chcą się przedostać do Wielkiej Brytanii. Jak mówi ks. Maurice Joyeux z Jezuickiej Służby Uchodźcom, ludzie ci żyją już dzisiaj w postawie samobójczej, są świadomi, że znaleźli się w impasie, w sytuacji bez wyjścia.

>>> Wojciech Bojanowski: widz chce odwrócić głowę od tych obrazów. Moją rolą jest złapać go za łeb i zapytać: co z tym zrobisz?

Przeprawienie się na drugą stronę Kanału La Manche zawsze było trudne i niebezpieczne. Teraz po Brexicie jest to praktycznie niemożliwe. A jednak ci ludzie nadal będą próbować, mają obsesje na punkcie dotarcia do Anglii – mówi francuski jezuita.

– Spotkałem się z 60 uchodźcami, którzy żyją w lesie tuż obok portu w strasznych warunkach, na deszczu. I wszystko to dlatego, że władze miejskie nie zrobiły niczego, aby wskazać tym ludziom jakieś suche miejsce, podczas gdy Caritas (Secours Catholique) i inne organizacje pozarządowe są gotowe udzielić im pomocy. Społeczeństwo obywatelskie chce pomagać. We Francji są też ludzie otwarci, nie tylko ekstremiści – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Maurice Joyeux.

Calais i Dunkierka

 
Poinformował, że „w Calais koczuje 500, 600 ludzi. I niemal codziennie się ich przegania”. – Jedynym miejscem, do którego mogą przyjść w ciągu dnia jest ośrodek Caritas. Codziennie przychodzi tam 400, 500 uchodźców, a trwa przecież pandemia. A jednak przy zachowaniu niezbędnego dystansu udaje się im jakoś udzielić pomocy, mogą doładować swoje smartfony, jest kilka pryszniców, mogą się umyć. Ale wszystko to stanowi pomoc doraźną i to pod nadzorem policji. Wydaje mi się, że zatraciliśmy w tym wszystkim naszą duszę zauważ -ył duchowny.

>>> Migranci nie są pociskami, ale ludźmi

– Podobnie jest w Dunkierce. Tam też jest od 400 do 600 uchodźców. Oni również żyją w lesie. Nie widać żadnego rozwiązania. I wszyscy myślą, że ten problem został załatwiony, że jest to normalne. A przecież jesteśmy we Francji, w kraju praw człowieka, w kraju, który ma poczucie sprawiedliwości. Jakimi ideologiami się kierujemy? To co się tu dzieje jest bardzo poważne – podkreślił ks. Joyeux.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze