Eutanazja dla dzieci? W Holandii chcą tego… pediatrzy
Do zmian sprowokowała historia małego Luuka, którą żyła cała Holandia. Dziecko cierpiało na nieuleczalną chorobę genetyczną, która wyniszczyła jego organizm. Pod koniec życia czterolatek ważył zaledwie 6,3 kg i miał mniej niż 84 cm wzrostu. Rodzice chcieli dla niego eutanazji, na co nie zgodzili się lekarze, powołując się na prawo.
„Po co czekać, aż choroba zabierze chore dziecko?” – argumentuje dr Eduard Verhaegen, czołowy propagator eutanazji w Holandii. Jego zdaniem, w przypadku bardzo ciężko chorych dzieci, którym w ostatnim etapie życia może towarzyszyć wiele cierpienia i których umieranie może trwać tygodniami, warto dopuścić możliwość eutanazji.
>>> Papież: eutanazja nie jest wyborem wolności. Są lepsze rozwiązania
W sprawozdaniu wypowiedziało się 32 lekarzy z grupy, która w ostatnich latach zajmowała się leczeniem młodych, ciężko chorych pacjentów. Ich zdaniem, w 46 na 359 przypadków eutanazja byłaby najlepszym rozwiązaniem. Dlatego Stowarzyszenie Holenderskich Pediatrów wezwało parlament do podążania drogą Belgii. Prawo nie określa tam granic wiekowych dla eutanazji, a troje dzieci poniżej 9., 11. i 17. roku życia otrzymało już śmiertelny zastrzyk.
Dziś 1/4 zgonów w Holandii jest spowodowana ingerencją drugiego człowieka. Eutanazja stała się podstawową „usługą zdrowotną” objętą comiesięczną składką, którą każdy obywatel holenderski płaci swojej firmie ubezpieczeniowej. Jest to również bardzo dochodowy biznes: za każdy śmiertelny zastrzyk przeprowadzony przez lekarza, firmy ubezpieczeniowe płacą klinice około 3000 euro.
Trzy religie monoteistyczne razem o eutanazji
Eutanazja i wspomagane samobójstwo to błąd moralny i religijny – głosi przedstawiona wczoraj w Watykanie deklaracja trzech religii monoteistycznych. Tekst podpisany przez przedstawicieli chrześcijaństwa, judaizmu i islamu wręczono papieżowi Franciszkowi. Sygnatariusze deklaracji dotyczącej kwestii końca życia podkreślili, że sprzeciwiają się „wszelkiej formie eutanazji”, a także medycznie wspomaganego samobójstwa, gdyż „stoją one w całkowitej sprzeczności z wartością życia ludzkiego i w konsekwencji są czynami błędnymi tak z punktu widzenia moralnego, jak i religijnego, i powinny być zabronione bez wyjątków”.
W obszernym tekście podpisanym w Watykanie przez przedstawicieli trzech religii monoteistycznych, związanych z postacią Abrahama, położono nacisk na to, że zadaniem personelu medycznego nie może być decydowanie o długości i znaczeniu ludzkiego życia, ale zapewnienie najlepszej kuracji i opieki, w tym paliatywnej. Ponadto mowa jest o tym, że żaden pracownik służby zdrowia „nie powinien być zmuszony albo poddany presji, by uczestniczyć bezpośrednio lub pośrednio w umyślnym zadaniu śmierci pacjentowi w drodze wspomaganego samobójstwa lub wszelkiej formy eutanazji, zwłaszcza jeśli praktyka ta jest sprzeczna z jego przekonaniami religijnymi”.
>>> Maciej Karczyński o śmierci syna: Bóg mnie chyba do tego przygotował [ROZMOWA]
Uporczywa terapia
Zarazem reprezentanci trzech religii zastrzegli, że wobec osób umierających interwencja medyczna jest usprawiedliwiona tylko wtedy, gdy może być naprawdę pomocna. Gdy natomiast, dodano, „śmierć jest bliska, uzasadnione jest podjęcie decyzji o odrzuceniu wszelkiej terapii medycznej, która jedynie przedłużyłaby życie słabe, zbyt obciążające, pełne cierpienia”. Z inicjatywą zredagowania takiego dokumentu wystąpił do papieża rabin Abraham Steinberg z USA. Franciszek powierzył opracowanie deklaracji Papieskiej Akademii Życia.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |