fot. unsplash

Ewangelia zero waste [FELIETON]

12 koszów. Tyle resztek udało się zebrać apostołom po cudownym rozmnożeniu chleba przez Jezusa. Dobra Nowina udowadnia nam, że zero waste to wcale nie wymysł współczesności, a bycie eko było modne już w czasach Jezusa. 

Nie lubię wyrzucać jedzenia i czuję zawsze pewne wyrzuty sumienia, gdy muszę pozbyć się czegoś, co można było zjeść. Nie inaczej było dwa dni temu, kiedy to do kosza na śmieci bio trafiły dwa pomidory. Niby trzymałem je w lodówce, ale zapomniałem ich zjeść i zaczęły pleśnieć. A spleśniałe owoce i warzywa trzeba wyrzucić (dla własnego bezpieczeństwa). W zeszłym tygodniu za to otworzyłem zamknięte opakowanie żółtego sera. I zaskoczenie – drobinki takiej puchatej pleśni. I cóż, znów musiałem pozbyć się jedzenia. Jeśli przy wyrzucaniu jakiejkolwiek żywności pojawiają się wyrzuty sumienia – to bardzo dobry znak. Gorzej, gdy ich nie ma. 

Resztki w koszach 

Marnowanie żywności skojarzyło mi się ostatnio z opisami rozmnożenia chleba przez Jezusa, które znajdziemy w ewangeliach. O jednym rozmnożeniu piszą wszyscy ewangeliści, dodatkowo Marek i Mateusz wspominają też drugie rozmnożenie. Są wielkie tłumy. Jezus nie chce, by ludzie odeszli głodni. Z dostępnych chlebów (w jednym rozmnożeniu jest ich pięć, w innym siedem) udaje mu się nakarmić kilka tysięcy ludzi. Jest jeden szczegół tych historii, który może nam łatwo umknąć, a jest bardzo istotny – zwłaszcza współcześnie. Otóż, w każdym opisie rozmnożenia pojawia się informacja o tym, że zebrano resztki, np.: „I zebrali jeszcze dwanaście pełnych koszów ułomków i ostatków z ryb” (to akurat relacja Marka). To zdanie, które powinno dać nam wiele do myślenia. Przede wszystkim pokazuje nam, że zero waste to wcale nie wymysł współczesności. Już Ewangelia, przez to jedno krótkie zdanie, zachęca nas do bycia eko i do niemarnowania żywności.

>>> O. Leon Knabit: co 8 sekund z głodu umiera dziecko a my potrafimy marnować jedzenie…

Meksykańskie jedzenie Fot. PAP/EPA/Hilda Rios

Za dużo 

Pewnie niejeden z nas w domu od dzieciństwa był uczony szacunku do chleba. Czego jak czego, ale przecież chleba nie powinno się wyrzucać. I nie z powodu zabobonów (niektórym wyrzucenie chleba kojarzy się ze sprowadzeniem biedy i głodu na rodzinę), ale z powodu troski o naturę – o dar od Boga. I z szacunku do Niego. I tak samo jest z każdym innym jedzeniem. Po prostu nie mamy go marnować, wyrzucać. Podczas cudu rozmnożenia chleba zebrano sporo ułomków, a więc resztek pieczywa. Wszyscy się nasycili – po co więc jeszcze zbierać to, co zostało? Otóż – po to, by nie wyrzucać Bożego daru i po to, by zaspokoić swój głód w przyszłości. Przecież ułomek nie jest gorszym jedzeniem. Pewnie każdy z nas zna przepisy wykorzystujące np. resztki pieczywa, ale też inne produkty. Niczego nie musimy wyrzucać. I naprawdę każde jedzenie da się uratować przed zepsuciem. Przez zamrożenie, obróbkę termiczną, przez wykorzystanie w innej potrawie. Dlatego każdą sytuację, w której zostajemy zmuszeni do wyrzucenia jedzenia (bo się zepsuło) powinniśmy traktować jak osobistą porażkę. Do takiej sytuacji nie powinniśmy doprowadzić. Obyśmy wtedy czuli pewien niepokój i dyskomfort w sumieniu. I warto poszukać przyczyn tej porażki. Najczęściej chodzi o bardzo prostą rzecz – o to, że kupujemy zwyczajnie za dużo. Wypełniamy swoje lodówki po brzegi, a potem okazuje się, że pomidor spleśniał, wędlina zaczyna gnić, a jaja są zwyczajnie nieświeże. A jak często otwarte mleko zdąży skisnąć przed całkowitym użyciem… 

>>> Marnujesz jedzenie? Papież ostrzega: twoje sumienie jest wtedy nieczyste

fot. EPA/KIM LUDBROOK

Twardy ser 

Nadmiernie wykorzystujemy planetę, na której żyjemy. Żyjący dziś ludzie są zdecydowanie bardzie inwazyjni niż poprzednie pokolenia. Wyraźnie widać to w nadmiernej produkcji żywności. Codziennie tony jedzenia lądują w śmietnikach. Choć, są też regiony świata, które zmagają się z problemem niedożywienia i głodu. Ale to akurat związane jest z nieprawidłową dystrybucją żywności. Niemniej, w naszym postępowaniu wiele jest do zmiany. Trzeba zmienić swoje nawyki i przyzwyczajenia i zrozumieć, że los Ziemi zależy od naszych indywidualnych wyborów. Od tego, czy ułomki i resztki zbierzemy, czy też je wyrzucimy. Marnowana żywność nie zawsze jest żywnością zepsutą, nienadającą się do spożycia. Bardzo często na śmietnikach ląduje żywność pełnowartościowa. Komuś mogło znudzić się jedzenie przez kilka dni tego samego obiadu, ktoś inny wyrzucił lekko powiędnięte owoce, bo przecież po co robić z nich kompot lub dżem. Szkoda roboty… A Ewangelia pokazuje, że mamy iść innym tropem. Mamy zebrać ułomki. Wykorzystujmy resztki, nie wyrzucajmy żywności. Może nam się wydawać, że świat się nie zmieni od tego, czy zeschnięty kawałek sera trafi do kosza, czy też zetrzemy go i posypiemy nim spaghetti. Tylko że właśnie od takich gestów świat się naprawdę zmienia. Bo Jezus by tego sera nie kazał wyrzucić, on by wsadził go do kosza z ułomkami i wykorzystał.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze