fot. EPA/NUNO ANDRE FERREIRA

Franciszek: od 28 lat nie oglądam telewizji. Tak obiecałem Matce Bożej

– Od 28 lat nie oglądam telewizji, bo taką obietnicę złożyłem Matce Bożej – wyznał papież Franciszek. O swych kontaktach z mediami i dawnych „atakach paniki” na widok dziennikarzy Ojciec Święty opowiedział w wywiadzie dla argentyńskiej gazety.

– Nie oglądam telewizji od 1990 roku. To obietnica złożona Matce Bożej z Karmelu w nocy 15 lipca 1990 – powiedział papież, przywołując Virgen del Carmen, ku czci której odbywają się liczne procesje w jego ojczystej Argentynie.

Wyjmowanie słów z kontekstu
W wywiadzie dla małego dziennika „La Voz del Pueblo” Franciszek podkreślił, że media czasem „wybierają jedno słowo i wyjmują je z kontekstu”. Jako przykład podał swą niedawną wizytę w parafii w rzymskiej dzielnicy Ostia. – Kiedy pozdrawiałem ludzi, starszych i chorych, powiedziałem: „rozumiem was, bo ja też, tak jak wy, jestem starszy i mam również swoje dolegliwości, jestem trochę chory” wspominał papież. – Następnego dnia w gazetach ogłoszono: „Papież wyznaje, że jest chory” – dodał.

Franciszek powtórzył, że nigdy nie korzysta z internetu i stwierdził, że miał kiedyś podobny stosunek do wywiadów. Ostatnio, jak podkreślił, zmienił swoje podejście. Nie oglądam telewizji od 1990 roku. To obietnica złożona Matce Bożej. – Wcześniej, przed spotkaniem z dziennikarzem dostawałem ataku paniki – zażartował. Franciszek zapytany o to, czy czuje, iż znajduje się „pod presją”, odparł: „Naciski istnieją. Każda osoba, która rządzi to odczuwa”.

Intensywna praca
– Obecnie to, co najwięcej mnie kosztuje, to intensywność pracy, jej bardzo silny rytm i syndrom końca roku w szkole – powiedział papież. Franciszek wyznał, że płacze na widok ludzkich dramatów, chorych dzieci, tego, co widzi podczas swych wizyt w więzieniach. Opowiedział też, że gdy odwiedzał więzienie dla nieletnich, w trakcie obiadu z nimi pomyślał: „ja też mógłbym tu być”. – Nikt z nas nie ma pewności, że nie mógłby popełnić przestępstwa – mówił.  Papież wyjaśnił zarazem, że nie płacze publicznie. – Dwa razy byłem na granicy, ale zdołałem się na czas powstrzymać – dodał.

Podkreślił też, że nigdy nie marzył ani o tym, by zostać papieżem, ani prezydentem republiki czy generałem wojska. Przypomniał, że w trakcie konklawe, w 2013 roku, w gazetach nie opublikowano nawet jednego jego zdjęcia jako możliwego faworyta. – Nikt o mnie nie myślał. U bukmacherów byłem na 46. miejscu – zaznaczył papież zapewniając, że nie przyszło mu nawet do głowy, że zostanie wybrany.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze