Głoszenie homilii nie dla świeckich? [KOMENTARZ]
W trwającym procesie synodalnym pojawił się oficjalny postulat, aby osoby świeckie, w tym także kobiety, mogły głosić homilie i kazania. Czy taki pomysł ma szansę powodzenia? I czy byłoby to dobre rozwiązanie z liturgicznego punktu widzenia?
Na ten moment sprawa jest dość oczywista. Kazania i homilie zastrzeżone są wyłącznie dla osób duchownych – diakonów, prezbiterów i biskupów. To oni na mocy sakramentu święceń mogą proklamować Ewangelię podczas mszy świętej i głosić kazania. Nie jest to kwestia dyscyplinarna czy element klerykalnej wizji Kościoła, ale raczej dotyczy funkcji nauczania i uświęcania, które są ściśle ze sobą powiązane i należą do duchownych. Nawet biskup nie może dyspensować od tego przepisu prawa kanonicznego. Jest jednak kilka wyjątków przewidzianych przez prawo kościelne.
>>> Kobiety będą głosić kazania? Wnioski z europejskich syntez synodalnych [KOMENTARZ]
Komentarz lub świadectwo
Na temat homilii i świadectw możemy przeczytać w Instrukcji o niektórych kwestiach dotyczących współpracy wiernych świeckich w ministerialnej posłudze kapłanów z 1997 r. W jednym z artykułów jest mowa o tym, że „dopuszczalne jest wprowadzenie do liturgii krótkiego komentarza, pozwalającego ją lepiej zrozumieć, a także – w wyjątkowych przypadkach – ewentualnych świadectw, które powinny być zawsze dostosowane do przepisów liturgicznych i składane podczas liturgii eucharystycznych sprawowanych ze szczególnych okazji (np. dzień seminarium, dzień chorego, itp.), jeśli rzeczywiście mogą one być przydatne do zobrazowania homilii wygłoszonej jak zwykle przez celebransa. Te komentarze i świadectwa nie powinny przybierać takiej formy, która zatarłaby różnice między nimi a homilią”.
W dokumencie Konferencji Episkopatu Polski z 2017 r. jest jednak jasno wskazane, że osoby świeckie mogą dzielić się świadectwem, ale powinny robić to raczej poza celebracją mszy św.
„Należy pamiętać, że osoba świecka nie może przekazywać jakichś informacji lub nawet świadectwa w miejscu homilii; należy zasadniczo uczynić to poza celebracją mszy św. Jeśli zajdzie poważna przyczyna, można to uczynić w czasie mszy świętej, ale jedynie po odmówieniu przez kapłana modlitwy po komunii. Praktyka taka nie może stać się zwyczajem, ani powodem opuszczenia homilii. Jeśli jednak przewiduje się przemówienie osób świeckich podczas mszy świętej, mogą to one zrobić tylko poza prezbiterium, a nigdy z ambony” – czytamy we Wskazaniach KEP dotyczących homilii mszalnej.
Czym jest homilia?
Homilie bywają różne. Jedne odnoszą się bezpośrednio do czytań mszalnych, inne tłumaczą prawdy wiary, a jeszcze inne bywają niestety pełne politycznych deklaracji. Liturgia z całą pewnością nie jest przestrzenią na te ostatnie. Ksiądz, który używa ambony do wygłaszania tego typu haseł, łamie podstawowe zasady i przy okazji oczywiście zniechęca wiernych do udziału w Eucharystii. Instrukcja Redemptionis sacramentum (pkt 67) podaje, że homilia powinna ukazywać tajemnice zbawienia wynikające z czytań biblijnych i tekstów liturgicznych, komentować stałe lub zmienne teksty mszy świętej albo inne obrzędy Kościoła. Nieco inną formą jest kazanie, które może odnosić się do bieżących wydarzeń albo okoliczności celebrowanej mszy św., ale w nim również warto, aby duchowny wystrzegał się wchodzenia w politykę lub taniego moralizowania.
Czasem zarzuca się duchownym, że z ambony zbyt rzadko płynie przekaz, który uwzględniałby punkt widzenia osób świeckich. Mówiąc pół żartem, pół serio, idealnym połączeniem wydaje się tu częstsze dopuszczanie do kazań diakonów stałych, którzy są najbardziej świeckimi z duchownych i najbardziej duchownymi ze świeckich.
>>> Ks. Michał Tomiak: ksiądz nie powinien być kumplem tylko przewodnikiem [PODKAST]
Homilia nie dla świeckich
Wróćmy jednak do pytania o rolę osób świeckich i ewentualnie głoszenie przez nich świadectw w ramach homilii.
– Homilię powinien głosić kapłan, który jej przewodniczy. Podkreśla to jedność liturgii słowa i liturgii Eucharystii. Przepisy zasadniczo zabraniają tzw. niedzielnych dyżurów homiletycznych, czyli wtedy, gdy jeden kapłan mówi na wszystkich mszach. Mogłoby tak być, ale musiałby on uczestniczyć we wszystkich mszach, co fizycznie byłoby okrutne. Natomiast po modlitwie pokomunijnej osoba świecka może dać świadectwo, jeśli ono rzeczywiście służy pogłębieniu wiary uczestników Eucharystii – mówi dla misyjne.pl ks. dr hab. Dariusz Kwiatkowski, liturgista.
Jest wiele przestrzeni dla osób świeckich, aby dzielili się swoim doświadczeniem i świadectwem, ale z tego najczęściej nie korzystamy. Ksiądz Kwiatkowski zaznacza, że jego zdaniem postulat synodalny jest nie do przyjęcia.
– Postulat synodalny jest dość absurdalny, bo dajemy możliwość przepowiadania homiletycznego osobom bez święceń. Poza tym oddajemy im przewodniczenie Eucharystii, burzymy jej jedność celebracyjną. Od strony teologicznej jest to postulat nie do przyjęcia. Czy ktoś będzie weryfikował treść tych homilii przed ich wygłoszeniem? Jest to bardzo niebezpieczne. Świeccy mogą dzielić się przeżywanym słowem w różnych sytuacjach: nabożeństwa słowa Bożego poza mszą, katecheza, spotkania formacyjne, katechezy przygotowujące do sakramentów. Oczywiście muszą być przygotowani i mieć odpowiednią wiedzę. Myślę, że źle się stanie, jeśli postulat synodalny zostanie zatwierdzony – ocenia liturgista.
Echo Słowa
We wspólnotach neokatechumenalnych praktykowane jest tzw. echo Słowa. Wierni po przeczytaniu przez celebransa Ewangelii dzielą się tym, jakie mają związane z nim refleksje i co im w danym momencie mówi. Dzieje się to jednak przed homilią, a nie zamiast niej.
„Podczas celebracji Słowa Bożego, przed homilią, Prezbiter zaprasza chętnych spośród obecnych, aby krótko wyrazili, co proklamowane Słowo powiedziało w odniesieniu do ich życia. W homilii, która ma uprzywilejowane miejsce w nauczaniu Neokatechumenatu, prezbiter przedłuża głoszenie Słowa, interpretując je zgodnie z Magisterium i aktualizując je w „dziś” drogi wiary neokatechumenów” – czytamy w statucie Drogi Neokatechumenalnej.
To ciekawe i oczywiście całkowicie zatwierdzone przez Stolicę Apostolską rozwiązanie. Sami członkowie wspólnoty zauważają w nim zarówno plusy, jak i minusy. Zaletą jest z pewnością fakt, że słowo Boże naświetlane jest z różnych perspektyw. To ubogaca. Wadą bywa jednak to, że niektórzy zamieniają tę praktykę w posiedzenie grupy wsparcia i opowiadają o swoich osobistych problemach, a to nie czas i miejsce na takie wywody.
>>> Czy Bóg sprawdza obecność na mszy świętej? [FELIETON]
Bez wyjątku
Kwestia głoszenia i dawania świadectwa dotyczy nie tylko liturgii. Każdy wierny świecki na mocy chrztu i bierzmowania jest zobowiązany do codziennego głoszenia Ewangelii słowem i przede wszystkim czynem. Oficjalne głoszenie, choćby w ramach katechezy, wymaga jednak zgody biskupa. Prezbiterzy i diakoni również potrzebują misji kanonicznej od ordynariusza. Świeccy nie mogą więc być z tego zwolnieni. Tym bardziej, że głoszenie dotyczy absolutnie fundamentalnych spraw w Kościele. Nie może tu być miejsca na pomyłki, czy indywidualne interpretacje. A przynajmniej trzeba minimalizować ich ryzyko.
Brak możliwości głoszenia kazań czy homilii przez osoby świeckie nie wynika więc z klerykalizmu, ale raczej z samej natury liturgii. Twórzmy oczywiście kolejne przestrzenie do codziennego dzielenia się wiarą, ale kult niech zachowa swoją niezmienną i zasadniczą funkcję.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |