Grecja: rodzice napisali list do syna, który zginął w pożarze
„Byłeś naszą rybką. Tak świetnie pływałeś. Będziemy odwiedzać Cię tu każdego lata. Mamy nadzieję, że uczynisz zielonym raj, do którego trafiłeś”
Reporter TVN24 Konrad Borusiewicz, który relacjonuje życie mieszkańców Grecji po tragicznych pożarach, na brzegu morza odnalazł list rodziców do ich syna, który nie przeżył pożaru, zginął w trakcie ucieczki do morza. W Grecji zakończyła się żałoba narodowa, rozpoczynają się pogrzeby ofiar. Ludzi ogarnia smutek, żal, ale i wściekłość na – ich zdaniem – zaniedbania władz. „Mamy nadzieję, że ci ludzie są już w niebie” – mówią.
Grecy wierzą, ze Mati podniesie się z popiołów, że w ciągu roku spalone wzgórza znów się zazielenią. Grecy wciąż nie mogą się otrząsnąć po tragedii. Liczba ofiar – na tę chwilę – to 91 osób. Liczba zaginionych wciąż rośnie.
Dziewczynki w objęciach dziadków
Grecję obiegła też wiadomość, że 9-letnie siostry bliźniaczki, których do niedawna desperacko szukali rodzice, nie żyją. Wiadomość mediom przekazał prywatny detektyw George Tsoukalis, wynajęty przez rodzinę bliźniaczek. O poszukiwaniach Sofii i Vasiliki pisały media na całym świecie. Dziewczynki przebywały z dziadkami na wakacjach w okolicach greckiego Mati, gdzie żywioł poczynił ogromne zniszczenia. To tam znaleziono szczątki 26 przytulonych osób, które próbowały uciec przed ogniem. Ciała 9-latek spoczywały w objęciach dziadków.
Pogrzeb ojca
Setki wiernych, przyjaciół i rodzina żegnały ojca Spirydona. To prawosławny duchowny, który posługiwał w Mati. Był ceniony przez mieszkańców. Jedna z wiernych mówiła: „Brakuje mi słów. Był gotowy na tę podróż, ale nie w ten sposób. Nie zasłużył na to. Mam nadzieję, że będzie się za nas modlił”.
Ojciec Spirydon miał 83 lata. Przed ogniem ratował się razem z córką i żoną, one przeżyły. W morzu zachłysnął się wodą, stracił przytomność i utonął. „Ojcze, dziękuję ci za wszystko, co dla nas zrobiłeś” – mówiła po pogrzebie mieszkanka Mati Dimitra Bavavea.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |