Fot. Justyna Nowicka/Misyjne Drogi

Jak stawiać w relacjach granice, a nie mury? [DEBATA] 

Dlaczego w naszym życiu ważne są granice? Czemu służą? W jaki sposób je rozpoznawać i komunikować? Nad tymi pytaniami w czwartkowy wieczór, 14 marca, zastanawiali się uczestnicy Debaty Walentynkowej zorganizowanej przez Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży działające przy Politechnice Poznańskiej. 

W debacie wzięła udział Marta Rezler żona, mama trójki dzieci (w tym jednego małego świętego w niebie), absolwentka analityki medycznej i studentka piatego roku medycyny, w internecie znana jako @bobas.na.medycynie. Uczestniczką rozmowy była też Emilia Lichtenberg-Kokoszka, doktorka nauk humanistycznych, dyplomowana położna, wykładowczyni w Instytucie Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Opolskiego. Wreszcie, debatowali też ksiądz Michał Tomiak, duszpasterz akademicki, i ksiądz Wojciech Brzóski, katecheta. 

Po co są granice? 

Prowadzący debatę Stanisław Bresch rozpoczął ją od pytania o to, dlaczego w ogóle mamy mówić o granicach. Dlaczego są one ważne? Na tak postawione pytania ksiądz Wojciech Brzóski powiedział, że ważne jest, aby dostrzec „dwa dary, które Bóg dał człowiekowi”. – Z jednej strony jest to dar rozumu, a z drugiej wolności. I wszystko, co Bóg czyni, czyni to z poszanowaniem wolności – mówił. Opowiadał też o tym, że Bóg zaprasza, ale w żaden sposób granic nie narusza. W żaden sposób nie przymusza.  – Jeżeli ten, który jest samą miłością szanuje moje granice – to ja automatycznie czuję się zaproszony, by szanować granice drugiego człowieka – usłyszeli widzowie debaty. Z kolei ks. Michał Tomiak dodał, że Bóg nie jest niczym ograniczony, dla Niego granic nie ma. – Natomiast my jesteśmy stworzeniem i mamy swoje granice wytrzymałości –dopowiadał duszpasterz akademicki. Żyjemy w świecie granic, które Bóg też szanuje i rzadko kiedy przekracza granice świata, które sam ustalił. 

>>> Elianum. Być blisko Boga i blisko drugiego człowieka [REPORTAŻ]

Uczenie się granic to proces 

Marta Rezler powiedziała o granicach w perspektywie relacji między chłopakiem a dziewczyną. – Jeżeli kocham to chcę, żeby było mi dobrze z kimś, ale też chcę, by drugiej osobie było ze mną dobrze. A jest tak wtedy, kiedy swoich granic nie przekraczamy – mówiła. Dopowiedziała, że tak jak granice się zmieniają, tak dla każdego z nas są one w innym miejscu. – Ten sam gest czułości, to samo słowo dla jednej osoby będzie jeszcze w porządku, a dla drugiej już nie – mówiła Rezler. I dlatego, aby szanować granice drugiego człowieka, musimy się naprawdę poznać. I po tym szacunku poznaje się, czy chodzi w relacji o miłość, czy tylko o pożądanie i chęć wykorzystania drugiej osoby. 

Podobnie Emilia Lichtenberg-Kokoszka zwróciła uwagę na to, że już małe dziecko potrzebuje granic i dlatego na pewnym etapie zaczyna wypróbowywać rodziców. Sprawdza, co może zrobić, jakie są granice, poza którymi coś zaczyna nie grać w relacji, które zachowania nie są do zaakceptowania. – Ale miłość i relacje to jest proces. My tak naprawdę tych granic będziemy się uczyć przez całe życie – mówiła.  

>>> Jaka będzie parafia przyszłości? [+GALERIA]

Granice, ale nie mury 

W dalszej części debaty ksiądz Michał Tomiak zauważył, że bardzo ważne jest wyjaśnianie, także w Kościele, po co są granice: „Na własnych błędach i przy dobrych ludziach uczyłem się, jak szalenie ważna jest to dziedzina życia”.  

Fot. Justyna Nowicka/Misyjne Drogi

Zwrócił także uwagę na to, że bardzo ważna jest motywacja z powodu której stawiamy granice. Jeśli jest ona powodowana miłością to jest ona jak najbardziej zdrowa. Ale są też takie granice, a raczej mury, które oddzielają ludzi od siebie nawzajem, ale nie ma tam miłości. Taka granica nie jest dobra. Nie buduje. 

Zdrowa asertywność 

Prowadzący zapytał o granice psychiczne czy też psychologiczne. W jaki sposób je określać i kiedy są one dobre, a kiedy nie. Emilia Lichtenberg-Kokoszka powiedziała, że jeśli chodzi o to, co mówi psychologia, to wskazuje ona na to, jak bardzo ważna jest asertywność. – I to nie chodzi tylko o to, że powiem „nie” w jakiejś konkretnej sytuacji. Ale też o to, by nie pozwalać, aby ktoś decydował o tym, co mam robić albo czego mam nie robić. To też decyzja, że mimo, że mi się to nie podoba – to ja zrobię to dla ciebie, bo wiem, że ty kiedyś zrobisz coś dla mnie. Mogę decydować o swoim czasie, o tym, z kim się spotykam i na jakich zasadach – mówiła. Dodała także, że czasami osoba może sobie świetnie radzić np. z bratem lub siostrą, ale już nie radzi sobie z koleżanką w pracy czy na studiach i potrafi do czegoś zmusić. W obecności tych osób po prostu zamiera i nie potrafi podjąć żadnej decyzji czy wykonać żadnej reakcji. Kiedy ja zamieram w sytuacji z inną osobą, to znaczy, że przeżyłem coś traumatycznego, co trzeba przepracować, żeby móc być osobą, która tę przestrzeń psychiczną może ograniczać i o nią dbać – wyjaśniała. 

Ksiądz Wojciech Brzóski podzielił się, że ma doświadczenie sytuacji, w których ktoś próbuje łamać jego granice, bazując na poczuciu winy, które chce wzbudzić. Natomiast ksiądz Michał Tomiak zauważył, że konieczna jest znajomość siebie – także jeśli chodzi o swoje zmysły wewnętrzne, wrażliwość, delikatne punkty, ponieważ jeśli człowiek nie jest ich świadomy – wówczas może siebie poranić, dopuszczając kogoś zbyt blisko lub zbyt szybko. – Chodzi o to, by zainwestować w poznawanie siebie, studiowanie siebie. Wówczas, jeśli spotyka się dwoje ludzi, którzy budują swoją dojrzałość i potrafią o tym rozmawiać, to rozpoczyna się niezwykła podróż w świecie granic i we wspólnym byciu razem z granicami – dodał. 

>>> Świecka misjonarka: bez gestu miłości słowa o Bogu są puste [ROZMOWA]

Ksiądz Wojciech Brzóski mówił o tym, że im bardziej poznajemy swoje granice i wiemy, jak one są ważne, tym łatwiej jest nam także szanować granice innych. 

Prelegenci zwracali uwagę na to, że bardzo ważne jest komunikowanie swoich granic, ale także słuchanie tego, kiedy druga osoba do nas o nich mówi. A ponieważ o wiele bardziej lubmy mówić niż słuchać drugiego człowieka, to nie przychodzi nam to łatwo. 

Galeria (5 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze