fot. unsplash / krakenimages

Ks. Dariusz Piórkowski: rozeznawanie można porównać do dobrze działającej firmy

Rozeznawanie to szukanie odpowiedzi na pytanie, co mam zrobić, co wybrać, jak zareagować w konkretnej sytuacji. Zwykle ukoronowane decyzją lub wyborem. Skoro takie pytanie się pojawia, to znaczy, że nie wiem na poczekaniu, co zrobić. I wtedy ważne jest, by rozpocząć proces rozeznawania, by ciągle uczyć się tej umiejętności – pisze w felietonie dla misyjne.pl ks. Dariusz Piórkowskijezuita, duszpasterz, kierownik duchowy i rekolekcjonista, autor publikacji poświęconych duchowości, rozwojowi osobistemu i Biblii (m.in. książki „Po co nam spowiedź?”).

Zapraszamy do lektury przydatnej szczególnie u progu Adwentu, choć rozeznawanie to umiejętność przydatna zawsze, na każdym etapie życia.

Ks. Dariusz Piórkowski SJ, fot. arch. prywatne

Wiele rzeczy w życiu robimy odruchowo, albo je powtarzamy. A w sytuacjach, w których takiego automatyzmu nie mamy, uruchamiamy proces duchowy. Angażujemy wtedy rozum, wolę, wiarę, modlitwę, cały proces, który my – wierzący – przeprowadzamy w obecności Boga. Zwykle dzieje się to wtedy, gdy pojawia się jakaś nowa sytuacja, problem do rozwiązania, trudniejsza decyzja do podjęcia. Sygnałem tej sytuacji jest pytanie: „co mam zrobić?”. I próbujemy z pomocą Boga znaleźć właściwą odpowiedź. Nie wszystko jest przecież określone, nie od razu wiemy, co zrobić. Prawo spisane, w tym Dekalog czy Ewangelia, nie nakazuje nikomu zawierania małżeństwa czy pójścia do zakonu lub życia samotnie. Nie określa jakie studia, jaką drogę zawodową wybrać. W takich sytuacjach mogą pojawiać się różne możliwości, ale chcemy wybrać tę najlepszą, odpowiednią dla nas, czyli chcianą przez Boga. Wola Boga jest w pewnym sensie ukryta w nas samych, w naszych darach, pragnieniach, uzdolnieniach, ograniczeniach, w naszej historii życia. Nie przychodzi do nas całkowicie z zewnątrz. Dlatego św. Tomasz z Akwinu pisze, że „łaska doskonali naturę”, czyli to, co stworzone. Kiedy stajemy przed wyborem, stajemy jako osoby wolne, obdarowane, jako „dzieło Boga”.

>>> Czy każde zło jest grzechem?

Fot. freepik/YuriArcursPeopleimages

Dokonać właściwego wyboru

Ewangelia, Dekalog czy nauka Kościoła są dla nas drogowskazami, pewnymi granicami. Wszystko, co pomiędzy, może wymagać rozeznawania, czyli szukania, aby wybrać spośród różnych dobrych możliwości. Rozeznawanie polega na tym, by wybrać opcję najlepszą dla mnie i w danym momencie. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy, że „sumienie moralne obecne we wnętrzu osoby nakazuje jej w odpowiedniej chwili pełnić dobro, a unikać zła” (KKK, 1777). Niekiedy wybieramy między jednym dobrem a drugim, mniejszym lub większym, a czasem nawet, niestety, między mniejszym a większym złem. Nauka Kościoła jest w tym procesie pomocą, ale dochodzi do tego jeszcze nasze doświadczenie, talenty, dary, pragnienia, wiedza, rady innych i sama wiara.

>>> Spowiedź generalna: kiedy jest potrzebna? [WIDEO]

Rozeznawanie zazwyczaj dotyczy wyborów, które mają duży wpływ na nasze życie, przy podjęciu których potrzeba więcej czasu do namysłu, na który nie wystarczy czasu w drodze z pracy do domu. W życiu jest na szczęście wiele rzeczy, które robimy intuicyjnie i jednocześnie słusznie, bo mamy pewne wypracowane zasady, wiemy że coś jest dla nas dobre, posiadamy cnoty, które ułatwiają czynienie dobra i sprawiają nam przyjemność. Nie musimy się nad tymi codziennymi decyzjami i czynnościami ciągle zastanawiać. Przecież nie rozeznajemy godzinami, czy pomóc komuś nieść torbę po schodach na dworcu.

fot. pexels

Ale czasem stajemy przed poważniejszymi kwestiami. Możemy wyróżnić dwa typy takich spraw. Po pierwsze – są to decyzje, które planujemy z wyprzedzeniem, ponieważ mogą wprowadzić lub wprowadzają spore zmiany w naszym życiu, w życiu naszej rodziny, wspólnoty, jak np. wybór drogi życiowej, zawodu, zmiana miejsca zamieszkania, zmiana pracy, dłuższe wyjazdy zagraniczne, kupno domu itd. Są to zmiany, które nadają nowy kierunek naszemu życiu. Po drugie, napotykamy też na sytuacje nieprzewidziane i nagłe, wręcz przypadkowe, np. choroba dziecka, rodzica, nagłe zwolnienie z pracy.

Jak w firmie

Podejmowanie procesu rozeznawania można porównać do działania firmy. Na przykład spada sprzedaż danego produktu. Jest problem. Zwołuje się naradę menedżerów i doradców. Bada się rynek, analizuje różne warianty rozwiązań, w końcu dochodzi się do konkluzji. To wymaga czasu, wiedzy, rozmów, słuchania i na końcu podjęcia decyzji. Analogicznie robimy to w czasie rozeznawania, przed Bogiem. Używamy wtedy także naszego rozumu, wolnej woli, inteligencji, doświadczeń, pragnień, wspierani jesteśmy darami Ducha, słuchamy Słowa, ale zasada i cel są takie same. Szukamy, co zrobić, i na końcu podejmujemy decyzję.

fot. unsplash/jason-goodman

W rozeznawaniu potrzebne jest wsłuchanie się w głos sumienia. Sumienie z kolei ma trzy warstwy. Pierwsza to nasz wewnętrzny kompas nastawiony na azymut: „Chcę dobra”. Druga to nasz własny zasób wiedzy, doświadczenia, nasze pragnienia, rozumienie wiary, Boga, wpływu zewnętrznych czynników w tym złego ducha. Boga poznajemy coraz głębiej (a także kim jest człowiek) przez czytanie i rozważanie Ewangelii, mądrości świętych i innych ludzi. Jesteśmy oczyszczani z różnych przeszkód przez Ducha Świętego i sakramenty. Ten proces nazywamy formacją sumienia. I trzecia warstwa to sam proces rozeznawania, czyli szukanie woli Bożej, o którym wyżej wspomniałem.

Rozwijanie talentu

Sumienie jest jak talent, np. muzyczny. Aby nauczyć się grać lub śpiewać istotna jest podstawa – mam do tego predyspozycje. Ale sumienie – podobnie jak talent muzyczny – trzeba rozwijać i ćwiczyć. Muzyk, który chce rozwinąć talent, musi nauczyć się odczytywania nut, techniki gry lub śpiewu, podpatruje jak grają lub śpiewają inni. Talent nie rozwinie się bez tej pracy, często żmudnej. Tak samo sumienie i rozeznawanie wymaga podobnego, także czerpania z doświadczeń innych. Gdy będę uczyć się rozeznawania, pogłębiał je, formował sumienie, poszerzał świadomość i wiedzę, radził się, rozważał Słowo Boże to będę mógł z czasem coraz łatwiej i lepiej podejmować właściwe decyzje.

fot. unsplash

Taki proces oczywiście wymaga pewnego wysiłku. Odpuszczenie rozwoju duchowego, brak ciszy i modlitwy, niepogłębianie wiedzy religijnej, nieznajomość Pisma nie pomoże w rozeznawaniu. Każdy z nas – każdy z wiernych – może więc zadać sobie pytanie, czy to robi, czy doskonali swoje umiejętności rozeznawania. Na szczęście niekiedy podejmujemy rozeznawanie nieświadomi tego, że to robimy. Każdy człowiek jest bowiem w te umiejętności wyposażony. Działa przecież Duch Święty, a każdy ochrzczony ma Jego dary. Nie jest więc konieczne, by wszyscy osiągali szczyty rozeznawania i poznania. Pan Bóg daje każdemu tyle, ile naprawdę potrzebuje.

Błędy pomocne w rozeznawaniu

Mówiąc o rozeznawaniu wspomniałem też o korzystaniu z życiowego doświadczenia. Zawierają się w nim także życiowe błędy. Uczenie się na błędach, wyciąganie z nich wniosków, refleksja nad nimi jest często częścią procesu rozeznawania. Bo pewne sytuacje w życiu się powtarzają. Czasem tylko nieco zmieniają się okoliczności.

Celem rozeznawania jest to, by podejmować świadome decyzje, by w ważnych kwestiach nie działać pochopnie. I pamiętajmy, że kluczowe jest wypracowanie w sobie umiejętności radzenia się innych. Każdy człowiek – niezależnie od swojej wiedzy, inteligencji, życiowego doświadczenia – na różnych etapach życia potrzebuje światła, wsparcia i pomocy. Nikt nie jest wszystkowiedzący. Nasze sumienie jest osobiste, ale nie całkiem niezależne od innych. Bez względu na to, czy ktoś jest profesorem, biskupem czy na przykład rzemieślnikiem, musi być otwarty na radę innych, na pouczenie. Rozeznawanie jest możliwe dla każdego i nie jest domeną wybranych osób.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze